WACŁAW
Wspomnienie
28 wrzesień.
Czech, żył w X wieku, był królem. Wnuk św. Ludmiły, która
go wychowywała. Po śmierci ojca, Wratyslawa rządy objęła jego matka Drahomira,
sprzyjając powrotowi pogaństwa niszczącego Kościół. Ustąpiła po interwencji
Cesarza, a tron objął jej starszy syn Wacław. Bardzo pobożny, energicznie odbudowywał
zniszczenia jakim uległ Kościół. Zginął w 929 r. zamordowany przez brata
Bolesława. Kult zatwierdzono
w 1729 r.
Czeskiemu imieniu Wacław odpowiada polska forma Więcesław
poświadczona w dokumentach od XII wieku. Forma czeska upowszechniła się prawdopodobnie
od czasów panowania króla czeskiego Wacława (1271 - 1305), który koronował się
na króla polskiego. Forma Wacław upowszechniła się w rodzinie Piastów Śląskich.
Imię Wacław należy do dość częstych, popularność jego maleje.
Bardzo wcześnie zaczęto go czcić jako świętego. Jak głosi
legenda w starciach zbrojnych pomagali mu aniołowie, stąd ikonografia często
przedstawia go w otoczeniu aniołów. Jego święto 28 września zawiera już
sakramentarz św. Wolfganga (Ratyzbona) z końca X wieku.
Kult św. Wacława, księcia czeskiego z rodu Przemyślidów
promieniował wcześniej na graniczącą
z Morawami diecezję krakowską. Katedra romańska na Wawelu, której budowę
rozpoczęto za czasów Władysława Hermana († 1102) i ukończono za Bolesława
Krzywoustego († 1138), została konsekrowana w 1142 roku pod wezwaniem św. Wacława. Przedromańska katedra była poświęcona
Chrystusowi Zbawicielowi (Salvator). Rzeźby na zwornikach w prezbiterium (z lat
1322 - 1346) przedstawiają Chrystusa Salvatora, św. Wacława i św. Stanisława. W
roku 1267 kardynał legat Gwido udzielił 60 dni odpustu wszystkim odwiedzającym
katedrę w dniu św. Wacława, a Bolesław Wstydliwy († 1279) zaliczył go wraz ze św.
Stanisławem do „patroni nostri” ( nasi patronowie). natomiast statuty biskupa
Nankera z 1320 roku przemilczają zupełnie św. Wacława czego przyczyną była
zapewne niemiła pamięć krakowskich rządów biskupa Muskaty († 1320) i króla czeskiego Wacława († 1305). Dopiero za biskupa Piotra
Wysza (statut z 1396 roku) obchodzono znowu dzień 28 września jako święto obowiązujące,
ale tylko w Krakowie i na jego przedmieściach.
Koncepcja biskupa Zbigniewa Oleśnickiego czterech głównych
patronów Królestwa Polskiego tj. Wojciecha, Stanisława, Wacława i Floriana,
przyniosła pewne wznowienie kultu św. Wacława. Statut z 1436 roku rozszerzył
jego święto na całą diecezję krakowską. Mszał krakowski z XV wieku wymienia go
wraz z pozostałymi trzema patronami. W kościele benedyktynów w Orłowie (BŻ) koło
Cieszyna poświęcono w 1466 roku ołtarz ku czci św. Wacława. Relikwiarz św.
Wojciecha, wykonany w 1507 roku dla opactwa w Trzemesz-nie, jest zdobiony
postaciami czterech patronów oraz św. Mikołaja i św. Leonarda.
Kult nie odznaczał się jednak trwalszą żywotnością. Jeśli
św. Wacław figurował wśród naczelnych patronów Polski, „to jedynie dzięki
pomysłowi Zbigniewa”. Jego święto wrześniowe notują kalendarze wszystkich
diecezji polskich, święto przeniesienia relikwii (4 marca) znają: Kraków,
Gniezno, Poznań, Płock, Włocławek i Wrocław. Piętnastowieczne polskie rękopisy
„Złotej legendy” Jakuba de Voragine zawierają wśród (dodawanych) żywotów
polskich świętych żywot św. Wacława, ale wydanie legend w formie lekcji
brewiarzowych z 1517 roku pomija go.
Kościołów pod wezwaniem czeskiego Męczennika nie było w
Polsce dużo, w archidiecezji gnieźnieńskiej tylko 3 w diecezji wrocławskiej
również 3 i jedna kaplica, choć wpływy czeskie na Śląsku były od XIV wieku
silne, co także przejawiało się w formach kultu św. Wacława - obchodzono święto
wrześniowe; brewiarze śląskie i krakowskie zawierają rymowane modlitwy
pochodzące z Czech (XIV w.).
W XVII wieku w teatrze jezuickim wystawiano dramat o św.
Wacławie.
Pod wezwaniem św. Wacława jest 15 kościołów i kaplic.
Katedra wawelska nosi wezwanie śś. Stanisława i Wacałwa. W 1914 roku było ich
10. Przedstawiony jest na ok. 66 wizerunkach. Wybrane miejscowości
przedstawiono w rozdziale 3.
Z dniem św. Wacława łączy się przysłowie:
Na świętego Wacława w polu pustka, w domu sława.
Topografia
zna 15 miejscowości, które zapożyczyły swą nazwę od imienia Wacław.
WACŁAW KOŹMIŃSKI patrz HONORAT KOŹMIŃSKI

WALBURGA patrz też WILIBALD, WUNIBALD I WUNNA
Wspomnienie
25 luty.
Angielka, żyła w VIII wieku, benedyktynka, opatka. Była
córką św. Wunny i siostrą św. Wilibalda i św. Wunibalda. Pomagała św.
Bonifacemu w ewangelizacji Germanii. Kult zatwierdzony w 871 r.
Pomaga przy kaszlu. Chroni przed ukąszeniami przez psa.
Pomaga w urodzajach. Opiekunka rolnictwa, bydła, zwierząt domowych. Patronka
chłopów. Orędowniczka w czasie burz na morzu.
Imię Walburga było notowane w kalendarzu krakowskim od XII
do XVI wieku.
Była ona też w diecezji krakowskiej wymieniana w litanii
do Wszystkich Świętych.
Obraz jej z XVIII wieku jest w Ludowie Śląskim w parafii
Borów (Wr).

WALENTY (WALENTYN)
Wspomnienie
14 luty.
Męczennik rzymski sprzed III wieku. Wcześnie został
otoczony czcią, która rozszerzyła się na całą nieomal Europę. Miał jeszcze za
życia uzdrowić chłopca z padaczki. Choć, jak zwykle, jeśli chodzi
o męczenników z pierwszych wieków brak jest wiarygodnych źródeł co do jego
pochodzenia, to już na początku IV wieku papież Juliusz I wybudował bazylikę
dla świętego męczennika o tym imieniu.
Opiekun zakochanych, narzeczonych, szczęśliwych małżeństw.
Pomocny w epilepsji. Ratuje w omdleniach. Opiekun młodzieży i podróżnych.
Patron pszczelarzy.
Patron
diecezji przemyskiej.
Imię Walenty było znane od schyłku średniowiecza,
poświadczone było w XIII wieku. W XVI wieku było dość popularne, w XIX wieku
uchodziło za typowe imię wiejskie. Należy obecnie do imion dość częstych ale
popularność jego bardzo maleje.
Kult
św. Walentego dotarł do nas w XV wieku. najwcześniej
rozwinął się w diecezji przemyskiej. Pruszcz podaję, że relikwiarze
Świętego
znajdują się w krakowskich kościołach św. Floriana, św. Idziego, w
nieistniejącym obecnie kościele św. Michała i w kościele św. Ap. Piotra
i
Pawła. W krakowskiej bazylice Mariackiej jest srebrny relikwiarz św.
Walentego
z 1760 roku z atrybutami świętego w zwieńczeniu.
Pod wezwaniem św. Walentego jest 40 kościołów i kaplic,
obchodzonych jest 28 odpustów dodat-kowych. W roku 1914 było takich kościołów
11. Przedstawiony jest na ok. 324
wizerunkach. Wielkości te świadczą o dużej popularności św. Walentego. Wybrane
miejscowości przedstawiono w rozdziale 3.
Ks. Jan Twardowski w swoich wierszach „Trochę plotek o
świętych”, pisze o św. Walentym:
Święty Walenty
co ustawiasz ludzi do pary
patronie zakochanych
młodych, średnich i starych
O św. Walentym mówią przysłowia:
Gdy na św. Walek deszcze, mrozy wrócą jeszcze.
Święty Walenty bywa nieugięty (mroźny).
Typografia
zna 37 miejscowości wywodzących się od imienia Walenty.
Żegocin (Kl)
Wieś
położona jest na południowy wschód od Jarocina w pobliżu szosy Jarocin -
Giżałki, przy drodze lokalnej
z Grabu.
Parafia została erygowana przed 1415 rokiem. Kościół pod
wezwaniem Najświętszej Maryi Panny pochodzi z XVIII wieku. Jest tu, uważany za
cudowny, obraz Matki Bożej Żegocińskiej, koronowany w 1965 roku. W ołtarzu
bocznym z XVIII wieku znajduje się obraz św. Walentego. W parafii istnieje kult
św. Walentego, czego dowodem są miejscowe zwyczaje:
- Nie
wolno tego dnia ciężko pracować.
- Kobietom
nie wolno prać, bo będą chorować dorośli, dzieci lub bydło.
- Jest
Msza św., na którą przychodzi tyle ludzi co w niedzielę na sumę, mimo iż jest
to dzień powszedni.
- Wierni
zbierają składkę na grubą świecę św. Walentego, która pali się przez całą
oktawę „Na przegrzanie św. Walentego” (by nie było choroby).
Kraków
Na Kleparzu (u zbiegu ulic Długiej i Pędzichowa) istniał
piętnastowieczny kościółek pod wezwaniem św. Walentego. Sąsiadował ze szpitalem
dla trędowatych z XIV wieku. W czasie wojen szwedzkich kościółek został
zburzony, w 1661 roku wybudowano kaplicę pod wezwaniem św. Walentego.
Znajdowała się ona w obrębie dawnego szpitala, który wówczas był tylko przytułkiem dla ubogich.
Kościółek został zburzony w 1817 roku.
Zachowana została latarnia z XIV wieku o wysokości 6 m,
która oświetlała drogę do szpitala. Obejrzeć ją można przy ulicy Kopernika, w
sąsiedztwie kościoła św. Mikołaja.
Pruszcz
tak opisuje kościół św. Walentego:
„Przy
tym jest szpital dla białogółw na ten czas
trędowatych zbudowany, ma ten kościół wystrój piękny za
staraniem pobożnego,
wielkiej uczciwości księdza Adama Maląga proboszcza tego kościoła,
kaznodziei u św. Floriana; ma odpusty kilkakroć do roku zupełne, ma i
relikwie św.
Walentego prześcieradło, i welon Najświętszej Panny, restaurowany za
staraniem
wyżej wspomnianego ojca, któremu niech będzie Pan Bóg
zapłata (Bóg zapłać).”
Łętownia (Kr)
Wieś jest położona na północ od Jordanowa, przy drodze
lokalnej z Jordanowa. Miejscowość letniskowa nad Rabą.
Parafia erygowana w 1492 roku. Obecny kościół pod
wezwaniem Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza pochodzi z XVIII wieku,
poprzedzony był drewnianymi kościołami z XV i XVI w. W kaplicy kościoła, w
ołtarzu rokokowym, jest obraz św. Walentego z końca XVII wieku, przystrojony
kilkunastoma wotami. Obraz przedstawia św. Walentego z postaciami w strojach
współczesnych, był on w XVIII wieku przystrojony srebrną sukienką, pozłacaną i
trybowaną (obecnie zdjętą).
Kult św. Walentego trwa od XVIII wieku. Zbudowano wówczas
kaplicę ku czci św. Walentego.
W dniu odpustu parafianie świętują. Na odpust przybywa
około 2 tysięcy wiernych, w okresie międzywojennym odpusty były dużo
liczniejsze, pielgrzymi przybywali i z dalszych okolic. Uroczystość odpustową
poprzedza 40 godzinne nabożeństwo. Po sumie odpustowej odmawia się litanię do
św. Walentego i śpiewa się osobną pieśń o Świętym.
Dowodem kultu św. Walentego było częste nadawanie na
chrzcie jego imienia.
Kierpień (Op)
Wieś jest
położona na północny wschód od Głogówka przy drodze lokalnej Głogówek -
Pisarowice.
Parafia istniała w XIV wieku. Kościół pw Narodzenia
Najświętszej Maryi Panny pochodzi z XIV wieku, został rozbudowany w XVII i
XVIII w. W ołtarzu bocznym z 1950 roku mieści się współczesny obraz św. Walentego.
Co trzecią niedzielę miesiąca jest specjalne nabożeństwo do św. Walentego przy
dość licznym udziale wiernych (100 - 150 osób). Msza św. w intencjach, które
wierni składają na ołtarzu św. Walentego w formie kartek z prośbami i podziękowaniami. Po Mszy św. okadzanie relikwii
Świętego, które są wystawione cały dzień na ołtarzu, odczytanie próśb i
podziękowań. Wezwania specjalne ku czci św. Walentego. Błogosławieństwo
relikwiami św. Walentego i ich ucałowanie.
W dzień św. Walentego wszyscy świętują i przyjmują gości.
Podobnie jest tu zwyczaj „Mszy gromadzkich”. Odpust przypada 14 lutego.
Prymaria jest w intencji chorych, druga Msza św. w intencji parafian, trzeci
suma w intencji pielgrzymów z okolicznych parafii, których jest więcej niż
parafian. Po sumie jest krótkie nabożeństwo do św. Walentego. Po południu Msza
św. specjalnie dla pracujących i dzieci szkolnych. Ołtarz św. Walentego i
kościół na odpust stroi kwiatami jedna rodzina jako wyraz wdzięczności za
uzdrowienie dziecka.
W parafii zachowały się starodawne zwyczaje. Nie są one
bezpośrednio związane ze św. Walentym, ale dobrze charakteryzują tutejszą
społeczność:
- „Palić
żur” - W Wielką Środę dzieci wieczorem rozpalają ognisko, wymachują palącymi
się starymi miotłami i tańczą z radości, że „żur się kończy”.
- „Szukanie
Judasza” lub „pędzenie Judasza”. Chłopcy z pochodniami idą w pola daleko i
szukają Judasza, jak Żydzi szukali Pana Jezusa.
- „Topienie
Marzanny”, kukły słomianej, którą obnoszono ze śmiechem po wsi w niedzielę
czarną. Potem ją topiono. W drodze ją obijano kijami i kamieniami. Symbol
topienia zimy.
- „Maik”.
1 maja chcący się ożenić chłopiec mocuje na długiej żerdzi bukiet zieleni,
kwiatów i kolorowych wstążek i ustawia ją najwyżej w bramie swojej wybranki.
Maiki stroiły także panny czekające na oświadczyny ustawiając je w oknach.
- „Mycie
nóg”. W Wielki Czwartek wieczorem dzieci myją rodzicom nogi i znajdują w wodzie
za to monetę.
- „Pędzenie
dzika”. W zapusty biegał po wsi chłopiec przebrany za dzika. Otrzymywał datki.
W karczmie za uzbierane pieniądze „dzik” i chłopcy z nim jedli smacznie do 12
godziny w nocy - do Popielca.
- „Cicha
woda” W Wielki Piątek wczesnym rankiem przed wschodem słońca mężczyźni, kobiety
i dzieci myją sobie w Osobłodzie milcząc: twarz, szyję i nogi. Każdy po obmyciu
odmawia na brzegu rzeki krótką modlitwę. W dzień śmierci Zbawiciela woda ma dar
leczący.
- Przeciąganie
powroza lub łańcucha przez szosę. Orszak weselny aby przejechać musiał się
okupić.
- Na
pamiątkę, że Święta Rodzina uciekała przed Herodem bruzdami przez pola, rolnicy
przed żniwami przy każdej bruździe stawali i odmawiali „Zdrowaś Maryjo”.
Miłobądź (Pe)
Wieś jest
położona na północny zachód od Tczewa, przy szosie Tczew - Gdańsk. Stara osada
wzmiankowana w 1250 roku, z tego czasu pochodzi też parafia.
Kościół pod wezwaniem Macierzyństwa Najświętszej Maryi
Panny pochodzi z przełomu wieków XIV i XV. W XIX w. Notowano tutaj dawny kult
św. Walentego, który potwierdzały już wcześniejsze wizytacje z XVIII w.
Na początku XX wieku pisano: „W bocznym ołtarzu po
stronie epistoły znajduje się na płótnie malowany obraz św. Walentego łaskami
słynący. W roku 1728 pisze o nim wizytator, iż nosił piętno starożytności.
Wkrótce potem rozbudziło się powoli nabożeństwo do św. Walentego, które do
dzisiejszego dnia się zachowuje. Wizytacja z 1790 roku donosi, że obraz ten
jest od wszystkich czczony jako cudowny. Św. Walenty był wtedy, obok św.
Małgorzaty przybranym patronem kościoła. Z tej przyczyny papież Pius VII
udzielił w 1802 roku odpustu zupełnego na wszystkie czasy. Także znaczna relikwia
tego świętego znajduje się w kościele, do której ucałowania w czasie drugich
nieszporów wierni przystępują.”
Obraz św. Walentego ściągał nawet z dalekich stron wielu
pielgrzymów. Mimo zimy odpust cieszył się wielką frekwencją. Kult ten trwał
jeszcze do pierwszych lat po drugiej wojnie światowej.
Krobia (Po)
Miasto
położone na południowy wschód od Leszna. Gród leżał na pograniczu Wielkopolski
i Śląska, był siedzibą kasztelena. Prawa miejskie uzyskał w XIII wieku, do
XVIII wieku był własnością biskupów poznańskich.
Parafia została erygowana w XI wieku. Kościół pod
wezwaniem św. Mikołaja był fundowany w XIII wieku, obecny pochodzi z XV wieku,
został rozbudowany w XVII wieku. Barokowy ołtarz główny pochodzi z 1455 roku.
Sanktuarium Św. Walentego.
W
kościele są relikwiarze św. Walentego z końca XVIII
wieku. Główne relikwie są w srebrnej trumience z polskim napisem
„Święty
Walenty módl się za nami”. Drugi relikwiarz posiada formę
kasetki z figurkami 4 aniołków, jest srebrny, pozłacany. Na
bokach są obrazy śmierć
Świętego, uzdrowienie chorego i uzdrowienie ślepego. Są 2 relikwiarze w
kształcie monstrancji: 1. z 1781 ze znakiem złotniczym Wrocławia, cechą
datującą i nieodczytaną imienną złotnika; 2. Z 1795 ze znakiem złotniczym
Wrocławia i imiennym złotnika oraz pacyfikał z 1745.
Krobia była znanym i głównym sanktuarium. Kult św.
Walentego trwa nadal. Spisywane są łaski uzyskane za pośrednictwem Świętego.
Poniższe zeznania świadczą o prawdziwej, dogłębnej czci św. Walentego.
- „Od
2 lat miałam bóle głowy, które się powiększały. Lekarz stwierdził, że to rak i
za późno na leczenie. Modliłam się za pośrednictwem św. Walentego, by Bóg mi
przywrócił zdrowie i ulżył w cierpieniach. Pewnego dnia w czasie modlitwy
czułam obecność przy sobie jakiejś postaci. Uwierzyłam, że jestem uzdrowiona.
Bólu głowy nie czuję. Jestem pewna, że św. Walenty wstawił się a mną.” Jadwiga
Smektala, Ciołkowo, Krobia dnia 10 .X. 1976 r.
- Uzdrowienie
męża w beznadziejnej sytuacji. Bez podpisu, V. 1976 r.
- „Składam
publiczne podziękowania św. Walentemu za cudowne uzdrowienie syna. Od 2
miesięcy chorował na wielką chorobę (padaczkę). Chodziłam do lekarzy, nawet do
specjalistów, ale nie pomogło. Syn ma już 6 lat. 14.II udaję się do Krobi, daję
na Mszę św., by podziękować.” Zofia Szajda, Essanolin, Francja, 14. II. 1974 r.
- „W
maju była odprawiona Msza św. o zdrowie mego ojca, Józefa i od tego czasu czuje
się bardzo dobrze. Teresa Mazurek, Poznań ul. Źródlana. Ofiarę przesyłam za
pośrednictwem poczty.” Poznań dn. 30. IX. 1971 r.
- „Poznań
dn. 20. VI. 1968 r. Przewielebny księże Proboszczu. W ubiegłym roku córka moja
Ewa uległa bardzo ciężkiemu wypadkowi samochodowemu. Pisałam do księdza o tym
beznadziejnym stanie córki mojej z prośbą o odprawienie Mszy św. przy ołtarzu
św. Walentego. Po 5 miesięcznym pobycie w szpitalu córka moja zaczęła
uczęszczać do szkoły, gdzie ku zdumieniu nauczycieli, jak i nas, nadgoniła
pięciomiesięczne zaległości i otrzymała promocję do klasy III z ogólną oceną
dobrą. Wobec takiej sytuacji zwracam się do Przewielebnego księdza o odprawienie
Mszy św. dziękczynnej przy ołtarzu św. Walentego z prośbą dalszego zdrowia i
opieki nad moją córką. O dniu w jakim będzie odprawiana Msza św., uprzejmie
proszę o powiadomienie mię, byśmy mogli wziąć w niej udział. Jednocześnie
przesyłam pocztą 100 zł. na potrzeby kościoła. Z poważaniem uszczęśliwiona
matka z córką, Ewą. Aleksandra Grzybek, Poznań ul. Głogowska 39/12.”
- Józefa
Andrzejewska z domu Krajewska, lat 46, zamieszkała w Krobi, zeznaje w biurze
parafialnym
w Krobi co następuje: „W roku 1932 córka moja Terenia, mając 5 miesięcy,
zachorowała i miewała kurcze. Na chorobę tę cierpiała 4 lata. Choroba stale się
wzmagała. Lekarze orzekli, że epilepsja jest nieuleczalna. Szczególnie nasz
lekarz domowy, który leczył chorą od kilku lat stwierdził, że nie ma mowy o
wyleczeniu Tereni. Przygotował mnie i męża na jej śmierć. Ataki epilepsji
powtarzały się co kilka dni a w końcu dołączyło się zapalenie opon mózgowych.
Byliśmy przekonani o zbliżającej się śmierci. W strapieniu naszym przyszliśmy
prosząc o odprawienie Mszy św. do św. Walentego. Msza św. odbyła się w wigilię
jego święta. Tego dnia po Mszy św. Terenia ku naszemu zdziwieniu siadła na
łóżku i poprosiła o napój i była zdrowa. Lekarz orzekł, że tego nie można
wytłumaczyć w sposób przyrodzony. Od tego czasu ataki epilepsji już się nie
powtórzyły. Wyzdrowienie nastąpiło 13 lutego 1936 roku. Dziś Terenia kończy
studia na uniwersytecie wrocławskim. Po chorobie nie ma śladu. Józefa
Andrzejewska, Krobia, dn. 9. II. 1953 roku.”
- „Ja,
Franciszka Murówna chorowałam ciężko na dolegliwą narośl na
szyi. Jeździłam do
rozmaitych lekarzy; do Kobylina, Marysina a nawet do Poznania. Lekarze
orzekli,
że operacja jest konieczna ale niebezpieczna z powodu komplikacji
mózgowych. Na operację nie zgodziłam się. Wróciwszy ze
szpitala z Poznania do domu, dałam na Mszę św. do św. Walentego,
którego jestem
czcicielką. Po Mszy św. narośl pękła, a kiedy poprosiłam o drugą Mszę
św.,
narośl się zagoiła. Lekarze po zbadaniu orzekli, że było to bardzo
dziwne
uzdrowienie. Poza tym chorowałam na wielką chorobę (epilepsję). Obecnie
jest mi
lepiej. Dziękuję serdecznie św. Walentemu za opiekę, gdyż jestem
przekonana, że
jego wstawiennictwo wyjednało mi zdrowie. Mura Franciszka, Krobia, dn.
29. II.
1948 r.”
- „W
roku 1945 ojciec mój nadepnął na minę, która wybuchła,
ojca około 20 m
odrzuciła i skaleczyła oczy, tak że ojciec stracił zupełnie wzrok. W
szpitalu,
w Poznaniu, specjaliści orzekli, że stan jest beznadziejny, wzroku
uratować się
nie da. Modliliśmy się do św. Walentego, odprawialiśmy nowenny. 14
lutego 1946
roku odprawiła się Msza św. przed ołtarzem św. Walentego. Cała rodzina
była u
Komunii św. Tego dnia ojciec nagle przewidział, chociaż wzroku nie
odzyskał
jeszcze zupełnie, ujrzał krzyż na ścianie, umiał odróżnić
kontury. Od tego czasu
wzrok stale się poprawiał. dziś jedno oko jest zupełnie zdrowe, drugie
w 90%. Uzdrowienie przypisujemy wstawiennictwu św. Walentego. Odmawiam
codziennie litanię do tego Świętego, synowi naszemu dałam na drugie
imię
Walenty. Krobia, dn. 31. I. 1947 r.”
Obecne formy kultu to:
- Odpust
w dniu 14 lutego. Przychodzi około 4 tysięcy ludzi, mimo zimy. Przed świętem
odprawiana jest nowenna.
- Co
czwartek odprawiana jest wotywa o św. Walentym na podstawie przywileju
arcybiskupa z roku 1970.
Osieczna (Po)
Miasto
leży nad jeziorem Łoniewskim, na północny wschód od Leszna. Było tu w X wieku
grodzisko, wzmiankowane jako miasto w XIV w. Od pierwszej ćwierci XVII do XIX
wieku byli tu reformaci, od 1927 roku są franciszkanie.
Parafia Trójcy Przenajświętszej została erygowana
prawdopodobnie w XIII wieku. Kościół poreformacki pochodzi z pierwszej połowy
XVIII wieku. W kościele znajduje się obraz Matki Bożej Osieckiej koronowany w
1979 roku. W ołtarzu bocznym z 1786 roku jest obraz św. Walentego wczesnobarokowy z pierwszej połowy XVII wieku, obok kilka starych tabliczek wotywnych. Drugi obraz św. Walentego, owalny pochodzi z 2 poł. w.
XVII. W rozetach na sklepieniach jest polichromia, z ok. poł. w. XVIII, pokazuje
scenę, gdy Święty uzdrawia chorych,
w prezbiterium jest scena adoracji Chrystusa i Matki Boskiej przez śś.
Walentego, Franciszka, Antoniego z aniołami trzymającymi tarczę z herbami
fundatorów. W kościele znajduje się relikwiarz świętego Walentego,
przywieziony z Rzymu w 1776 roku.
Na
początku XVII wieku była w Osiecznej kapliczka
przydrożna św. Walentego, na miejscu dawnej kapliczki jest obecnie
klasztor
(poza miastem). Dlatego kościół klasztorny wystawiony na tym
samym miejscu w roku 1630 nosi wezwanie św. Walentego. Widać, że już
wtedy doznawał on czci,
skoro tytułu nie zmieniono. Wtedy też panowała zaraza. Dziedzic chciał
uprosić
u Świętego jej skrócenie, co się też stało. Kronikarz pisze, że
św. Walenty i
zakonnikom łaskę okazał, gdyż nie tylko nie byli dotknięci powietrzem,
ale gdy
głód nastał, obfitowali we wszystko.
Z kroniki klasztoru reformatów dowiadujemy się o łaskach
uproszonych za przyczyną św. Walentego:
- W
roku 1759 przybyła do furty klasztornej Anna Kaczmarska z Łowicza i przed ojcem
gwardianem i wikariuszem pod sumieniem zeznała, jako jej córka Zofia przed kilku
miesiącami co trzeci dzień wielką chorobę (padaczkę) cierpiała. Gdy ją w
oktawie Niepokalanego poczęcia ta choroba napadła, rodzice strapieni ofiarowali
ją św. Walentemu w kościele osieckim aż zaraz córka zdrowa powstała i więcej w
tę chorobę nie wpadła.
- W
roku 1760 do św. Walentego w tymże kościele osieckim chłopek z żoną swoją z
Kleszczewa, urodzone dziecię swoje na wielką chorobę cierpiące gdy ofiarowali,
zaraz zdrowe odebrali i tu u furty sumiennie zeznali.
- Także
Katarzyna z Leszna, cierpiąc wielką chorobę, gdy się ofiarowała do św.
Walentego zaraz jej ustała.
- W
tymże też roku (1781) dnia 5 lipca młodzieniec Franciszek Kazubski,
dzisiejszy
referent, kaznodzieja niemiecki rodem z Osiecznej, łowiąc tam w
jeziorze
osieckim na wędkę ryby, znagła wpadł w wielką chorobę. J.W.C. ksiądz
proboszcz
tameczny skoro go tylko ofiarował św. Walentemu cudownemu w kościele
naszym osieckim, zaraz ta choroba ustała i dotąd jej nie miewa.
Kronika
zakonu z XVIII wieku podaje że: „W jego
uroczystość kościół był przepełniony wiernymi.” W 1787
roku papież Pius VI udzielił na dzień św. Walentego odpustu zupełnego.
Kult św. Walentego trwa tu nada. Odpusty są licznie
nawiedzane, uroczyście obchodzone, całuje się relikwie Świętego. Co czwartek
jest nabożeństwo ku jego czci.
Lubcza (Ta)
Wieś
położona na wschód od Tuchowa, przy drodze lokalnej z Tuchowa. Wieś została
założona w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego.
Parafia została prawdopodobnie erygowana w XIV w.
Poprzedni kościół pochodził z XVIII wieku, obecny pod wezwaniem Najświętszego
Serca Pana Jezusa zbudowano w 1902roku. W ołtarzu bocznym znajduje się obraz
św. Walentego.
Dawny kult św. Walentego otoczony jest tu legendą. W roku
1781 tutejszy proboszcz stwierdził w sprawozdaniu dla wizytacji dziekańskiej, że były tu łaskami słynące obrazy
św. Mikołaja, św. Walentego i św. Tekli. Były również wota srebrne, z których
proboszcz zamierzał sprawić sukienki na obraz św. Mikołaja.
Obecnie te dawne obrazy i wota nie istnieją ale zachował
się żywy kult św. Walentego związany z nowszym jego wizerunkiem. Odpusty św. Walentego, mimo zimowej pory są licznie
uczęszczane.
Chełmno (To)
Miasto
leży na północ od Torunia. Było grodem we wczesnym średniowieczu, siedzibą
biskupstwa misyjnego w XIII wieku, kiedy to uzyskało prawa miejskie. Stanowiło własność biskupów
chełmińskich od XVI do XVIII wieku.
Parafia została erygowana w XIII wieku. Kościół
archiprezbitalny pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny,
bazylika, pochodzi z XIII wieku. Św. Walenty przedstawiony jest w stallach z
XVII wieku. Relikwiarz na jego czaszkę, późnorenesansowy, został wykonany w
1630 roku.
Fara chełmińska szczyci się posiadaniem relikwii św.
Walentego. Relikwiarz z czaszką Świętego znajdował się w ołtarzu bocznym św.
Walentego, na którym jest łaciński napis, w tłumaczeniu na język polski brzmi:
„Ołtarz św. Walentego patrona epileptyków. Relikwia głowa sławna z cudów”.
Relikwiarz z 1630 roku, późnorenesansowy z
cechą miejską Torunia i imienną, w kształcie ośmiobocznej skrzynki o kopułowym
nakryciu, w polach bocznych dekoracja grawerowana; herby, złocony, polski napis
fundacyjny, na pozostałych polach postacie aniołów prezentujących chusty i
inskrypcje. Napis
polski jest dedykacją relikwii: „Bogu w Trójcy jedynemu,
św. Walentemu, męczennikowi, Jadwiga z Danków Działyńska,
starościna bartiańska i jasieniecka, za doznaną pomoc w chorobie
córki i swojej przez przyczynę św.
Walentego, męczennika Chrystusowego, ku czci tegoż Świętego ofiaruje
dnia 22.
V. 1630 roku.”
Z obu
inskrypcji wynika, że kult św. Walentego był tu kiedyś bardzo żywy. Świadczy o
tym też umieszczenie wizerunku Świętego w XVII wieku w stallach.
Obecnie relikwiarz św. Walentego z częścią głowy znajduje
się w zakrystii.
Odpust dzisiaj jeszcze, mimo pełni zimy, gromadzi do kilku
tysięcy wiernych. Mszę odpustową celebruje zawsze biskup, co również podkreśla
wagę kultu św. Walentego.
Chełmża (To)
Miasto
leży nad jeziorem Chełmżyńskim, na północ od Torunia. Gród
wczesnośredniowieczny uzyskał prawa miejskie w XIII wieku. Do XIX wieku był
siedzibą biskupów chełmińskich.
Parafia została erygowana w XI w. W kościele filialnym pod
wezwaniem św. Mikołaja, pochodzącym z XVII wieku, w ołtarzu bocznym z 1612 roku znajduje się obraz św. Walentego.
Święty w stroju kapłańskim udziela Komunii Świętej.
Od dawna obraz św. Walentego był uważany jako cudowny.
Ołtarzem św. Walentego opiekowali się kuśnierze. Było tu też bractwo św.
Walentego, które przetrwało do 1939 roku. W odpust św. Walentego, mimo zimy,
schodziło się nieomal całe miasto do kościoła św. Mikołaja. Celebrował zawsze
biskup, spowiadało
w odpust około 35 kapłanów.
Kult jest nadal żywy, dzisiaj jeszcze jest zwyczaj
ofiarowania Świętemu dzieci i starszych. Praktykuje się od rana do wieczora
obchodzenie ołtarza św. Walentego z zapaloną świecą. Odpust gromadzi kilka
tysięcy wiernych.

WALERY (WALERIAN)
Wspomnienie
29 styczeń.
Biskup Trewiru, żył w III wieku, tradycja wiąże go ze św.
Cecylią.
Imię Walerian, poświadczone od XIII wieku, było mieszane z
imieniem Walery, które pojawia się na ziemiach polskich w XV wieku. Obecnie
imię to jest dość często spotykane ale popularność jego maleje.
W krakowskiej bazylice Mariackiej, ponad stallami, jest
obraz Matki Bożej adorowanej przez św. Stanisława i św. Waleriana. Jego
popiersie jest w katedrze płockiej.
Góra Kalwaria (Wa)
Miasto
jest położone na południowy wschód od Warszawy. Jako wieś było wzmiankowane w
XIII wieku. Miasto założone w XVII wieku z zabudową na wzór Jerozolimy.
Znajduje się tu zespół poklasztorny bernardynów z XVIII w. W okolicy są ruiny
zamku w Czersku.
Parafia była wzmiankowana w XVIII wieku. Kościół
pobernardyński pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
pochodzi z XVIII wieku. Znajduje się tu sarkofag św. Waleriana z końca XVIII
wieku wykonany z czarnego marmuru w formie tumby.
Relikwie św. Waleriana zostały sprowadzone z Rzymu w 1670
roku. W 1672 roku został on ogłoszony patronem Ziemi Czerskiej.
Jeszcze w roku 1973 obchodzony był jego odpust.

WAWRZYNIEC
Wspomnienie
10 sierpień.
Męczennik rzymski, żył w III wieku, diakon, zaufany
papieża Sykstusa II, zamęczonego w tym samym czasie. Zginął w męczarniach
pieczony na wolnym ogniu.
Pocieszyciel biednych dusz, opiekun biednych, ubogich.
Pomaga przy ranach z oparzenia i bólach pleców. Chroni przed pożarami, patron
strażaków. Opiekuje się winnicami. Patron przewodników, taterników, ratowników.
Patron uczniów, studentów, bibliotekarzy, zarządców. Patron piekarzy, kucharzy,
piwowarów, szklarzy. Dawniej patron oberżystów, ciastkarzy, praczek.
Imię znane jest od średniowiecza, poświadczone w XIII
wieku, było wtedy dość częste. Występowało początkowo w formie Laurencjusz,
potem przyjęło z Czech formę Wawrzyniec. Obecnie w Polsce imię należy do dość
częstych.
Kult św. Wawrzyńca rozprzestrzenił się wcześnie. Dzień
jego święta na początku XII wieku odznaczał się licznym udziałem wiernych w
uroczystej sumie. Tak było gdy Pomorzanie napadli w 1109 roku wojska Bolesława
Krzywoustego oblegające gród Nakło. Dzień św. Wawrzyńca był świętem wysokiej
rangi. W XVII wieku teatry jezuickie przedstawiały dramaty poświęcone św.
Wawrzyńcowi.
Najstarsze kościoły pod wezwaniem św. Wawrzyńca pochodzą z
przełomu XI i XII w. Można tu wymienić Nakło (Gn), Kraków i Gniezno.
Najliczniejsze były w XIV wieku. Obecnie pod wezwaniem św. Wawrzyńca jest 207
kościołów i kaplic, obchodzonych jest 5 odpustów dodatkowych.
Pokazany
jest na ok. 390 wizerunkach. Do najstarszych
przedstawień należy malowidło ścienne z XIII wieku w Czerwińsku (Pł),
poliptyki
z XV wieku w Pasieczniku (Wr) i w kościołach wrocławskich św. Elżbiety
i Bożego Ciała. Wybrane miejscowości przedstawiono w rozdziale 3.
Zachowały się dawne zwyczaje związane ze świętem św.
Wawrzyńca. W dzień jego święta odbywało się święcenie masła, którego następnie
używano jako środka leczniczego, także i dla bydła. W Krakowskiem jest uważany
św. Męczennik za patrona pszczelarzy. Dlatego w dzień św. Wawrzyńca święci się
miód i obdziela się nim krewnych i znajomych. Odmawia się także modlitwę:
„Przez przyczynę Wawrzyńca męczennika chroń Boże pszczółki od szkodnika”.
Święty uważany jest za patrona ognia, w dzień jego święta
rozniecano nowy ogień z iskry, jaka padła z drewna osiki czy olchy przez silne pocieranie. Wymawiano przy tym słowa
modlitwy: „ W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. Św. Wawrzyńcze przebłogosławiony, tobie oddaję ogień
ten sławiony pod najświętszą twoją opiekę”. W innych okolicach odmawiano
modlitwę: „Tyś jest od ognia szczególna zasłona, ciebie świat wielbi i ma za
patrona. Zagaszaj pożary, kto cię z dobrej wiary zawoła.” Zdarzało się, że
zapalano wielkie ognisko, przy którym gotowano pożywienie, a następnie płonące
pakuły przenoszono do chaty, aby tam w zgaszonym poprzednio piecu nowy ogień wprowadzić.
Oto niektóre przysłowia z wielu związanych z dniem św.
Wawrzyńca.
Gdy na Wawrzyńca orzechy obrodzą - to w ziemie mrozy
dogodzą.
Jak Wawrzyniec burzy, to się za bronami kurzy.
Gdy na Wawrzyńca słota trzyma, do Gromnicznej lekka zima.
Wawrzyniec pokazuje, jaka jesień następuje.
Od
imienia Wawrzyniec pochodzą nazwy 32 miejscowości.
Góra św. Wawrzyńca (To)
Góra św.
Wawrzyńca wznosi się na prawym brzegu Wisły, pomiędzy Chełmnem a Starogrodem, w
odległości 3 i pół km od Chełmna, na północny zachód od wsi Kałdus, która
wchodzi w obszar parafii Starogrodzie. Wzgórze wznosi się wysoko z dala
widoczne nad okolicą. Z jednej strony spadziste wzgórze, z drugiej odnoga
Wisły, naturalne miejsce obronne. Była tu prehistoryczna osada otwarta. W XI
wieku wydzielono mały gródek, później umocniono jeszcze wałami i okopami. Na
szczycie był zamek obronny. Tu w 1244 roku Krzyżacy stoczyli zaciętą bitwę z
księciem pomorsko - gdańskim Świętopełkiem Wielkim. Po zwycięstwie na nowo
obwarowali zamek, lecz w roku 1283 zamek ten rozebrali, a z cegieł wystawili
nowy zamek w Gniewie.
Obecnie
Góra św. Wawrzyńca stanowi rezerwat roślinności stepowej, która porasta
grodzisko.
W wieku XVII biskup chełmiński Opaliński wystawił na
szczycie wzgórza kaplicę ku czci św. Wawrzyńca, w 1691 r. Na odludnej górze
odbywały się, znane na całą okolicę, odpusty połączone z jarmarkiem, przy
wielkim napływie ludności. Na owej górze odprawiano również doroczne
nabożeństwo, aby uprosić u Świętego zmiłowanie Boże, pamiętając panującą zarazę. W pozostałe dni roku
góra była samotna.
Opiekę nad kaplicą sprawował starzec - pustelnik, który
codziennie dzwonił trzy razy na „Anioł Pański”. Żył z jałmużny, na imię miał
Andrzej i pochodził podobno z dalekiej Danii. Zmarł w opinii świętości,
pochowano go dlatego w farze chełmińskiej w 1710 roku.
Rząd
pruski rozebrał kaplicę w 1836 roku i w ten sposób zlikwidował odpusty i ruch
pielgrzymkowy.
Gutkowo (Wm)
Dawna
wieś, obecnie dzielnica Olsztyna. Jest wzmiankowana w dokumentach w roku 1352.
Lokację otrzymało Gutkowo w XVI wieku. W pobliżu rozegrała się bitwa wojsk
Napoleona z wojskami pruskimi z udziałem legionów polskich w 1807 roku. Od roku
1978 Gutkowo zostało włączone do Olsztyna jako jego przedmieście. Do roku 1871
Gutkowo było filią parafii św. Jakuba w Olsztynie. Od 1967 roku obsługują
parafię w Gutkowie księża salezjanie.
Kościół parafialny pod wezwaniem św. Wawrzyńca został
wybudowany w XV wieku, konsekrował go biskup Jan Wilde w roku 1500. Wieża
pochodzi z XVIII wieku, na jej szczycie jest chorągiewka ze św. Wawrzyńcem i
datą 1778. Z tego też czasu pochodzi główny ołtarz, ambona i kropielnica. W
głównym ołtarzu jest obraz św. Wawrzyńca z XVIII wieku umieszczony pomiędzy
dwoma rzeźbionymi aniołami.
Dawniej na odpust św. Wawrzyńca 10 sierpnia, ściągała cała
okolica, do kilkunastu tysięcy wiernych. Dzisiaj jest to odpust lokalny,
parafialny.
Dolistowo (Dr)
Dolistowo
leży przy połączeniu kanału augustowskiego z Biebrzą.
Parafia pod wezwaniem św. Wawrzyńca została erygowana 1
marca 1530 roku. Była tu wówczas drewniana kaplica pod wezwaniem św. Stanisława
BM. Obecny kościół z kamienia wystawiła w 1791 roku księżna Izabela Branicka.
Obraz św. Wawrzyńca jest kopią obrazu, który był w 1942
roku. Jego osobliwością jest umieszczenie u dołu obrazu postaci dusz czyśćcowych błagających św. Wawrzyńca, by dzięki
zasłudze ognia, jaki wycierpiał za Chrystusa, schłodził płomienie czyśćca.
Licznie nawiedzany bywał w Dolistowie odpust św.
Wawrzyńca, przychodziło do 10 tysięcy wiernych, bywało 50 kapłanów. Dzisiaj
liczba przybywających na odpust jest skromniejsza.
Rapocin (ZG)
Rapocin
był wsią położoną w pobliżu Głogowa. Na skutek zniszczeń ekologicznych
spowodowanych przez pobliską hutę miedzi ludność została wysiedlona, kościół
zamurowano w 1990 roku.
Wzmianka o kościele w Rapocinie pochodzi z 1297 roku.
Kościół gotycki z XIV wieku spłonął
w czasie II wojny światowej.. W ołtarzu bocznym był obraz św. Wawrzyńca.
Obok kościoła była kaplica z 1791 roku, zwana „Górą Oliwną”.
Rapocin słynął kiedyś ze szczególnego kultu św. Wawrzyńca,
męczennika. na doroczny odpust schodzili się wierni z dalszych nawet stron.
Opiekunką kościoła była ksieni klarysek w Głogowie. Wizytator biskupi z 1679
roku podaje w sprawozdaniu powizytacyjnym, że co roku w odpust św. Wawrzyńca:
„jest tu wielki zbieg ludzi i pielgrzymek”. Potwierdzają to także protokoły
powizytacyjne z lat 1704 i 1716. Kazania głoszono w kościele i na cmentarzu
przykościelnym w języku polskim i niemieckim. Z Głogowa wyruszała wielka
pielgrzymka, by uczestniczyć w odpustowych uroczystościach. Nie wiemy, czy
celem był obraz, czy figura św. Wawrzyńca. Obecnie w Rapocinie jest tylko
kaplica „Góra Oliwna”, kościół jest nieczynny.
Śnieżka (Le)
Szczyt w
Karkonoszach o wysokości 1602 m npm, leży na granicy z Czechami. Dojście
prowadzi z Karpacza.
Od 1681 roku na najwyższym szczycie Karkonoszy, Śnieżce
odbywa się uroczysty odpust w święto patrona tutejszej kaplicy św. Wawrzyńca,
10 sierpnia. Kiedyś uroczystość ta, oprócz wymiaru religijnego, była też
pretekstem do eskapady w góry. Dzisiaj pozostał wyłącznie wymiar religijny.
Pątników jest niewielu, zwykle są to grupy przewodników górskich, których
patronem jest św. Wawrzyniec.
Od XVII wieku, kiedy postawiono tutaj kaplicę, odprawiania
jest na Śnieżce Msza św. Bierze w niej udział duchowieństwo z Karpacza z racji
przynależności kaplicy do tej parafii. Po uroczystej Eucharystii przewodnicy
składają wiązanki kwiatów i palą znicze na symbolicznym górskim cmentarzu w
Dolinie Łomniczki przy tablicach - epitafiach poświęconych ludziom gór, którzy
zginęli podczas wykonywania swojej pracy.
Kaplica na Śnieżce służyła także innym celom, była
schroniskiem. Dziś, nadwyrężona przez szalejące podczas zimy wiatry halne, jest
w nienajlepszym stanie. jako zabytek dużej klasy przyciąga liczne rzesze
turystów. Otwierana jest raz do roku - w dzień święta patronalnego.
Konserwatorzy,
obawiając się o jej stan, chcieli przenieść ją do Karpacza, gdzie stałaby się
pierwszym obiektem górskiego skansenu.
Kraków
Kaplica sióstr augustianek (ul. Skałeczna 12)
W XIX wieku gdy wybuchł w Krakowie pożar i zaczął palić
się klasztor, siostry zwróciły się
w modlitwie do św. Wawrzyńca i jego obrazem błogosławiły ogień, który zgasł i
klasztr ocalał. Pamiątką tego wydarzenia była dziura w suficie, którą siostry
zasłoniły białym kartonem, co przetrwało do połowy XX wieku.
Z wdzięczności dla św. Wawrzyńca siostry w dniu jego
święta nie używają światła i ognia, a żyją tylko z jałmużny (zaklejają kontakty
elektryczne, nie gotują). Ten zwyczaj zachował się do dzisiaj. Jałmużnę siostry
otrzymywały dawniej od sióstr bernardynek i klarysek, a obecnie od augustianek
z innych klasztorów (w Niepołomicach, Lubieniu, itp.)
Stara Łomża
(Łż)
Grodzisko zw. „Górą królowej Bony”, stanowiącym krawędź
pradoliny Narwi. Gród wczesnośredniowieczny, istniejący zapewne w. X-XIII,
owalny, broniony systemem pięciu łukowych wałów i fosą, z dwoma majdanami
(podgrodziami) otoczonymi własnymi wałami. Na sąsiednim Wzgórzu św. Wawrzyńca
osada podgrodowa.
Nieistniejące kościoły:
1. Grodowy pw. św. Wawrzyńca, wg tradycji wzniesiony ok.
1000 roku przez św. Brunona z Kwefurtu, nie istniał w 1410 roku; kolejny (?)
murowany rozebrany 1765 roku na cegłę dla budowy klasztoru kapucynów w Łomży,
wówczas na jego miejscu wystawiono kapliczkę, obecnie zrujnowaną.
2. We wsi Stara Łomża, pw. św. Piotra, wzmiankowany 1429,
drewniany, zrujnowany w. 17.

WENDELIN
Wspomnienie
20 październik.
Żył w VII wieku w Niemczech. Był pasterzem, później
eremitą czczonym za swoją świętość.
Pomocny w epidemiach bydła. Patron rolnictwa, chłopów,
pasterzy, owczarzy. Opiekun świń i owiec. W średniowiecznej Polsce był czczony
jako patron pasterzy.
Imię Wendelin należy do imion rzadkich, popularność jego
maleje.
Pod wezwaniem św. Wendelina są kaplice w Rudzicy (BŻ) i w
Nowych Sadach (Pr). W roku 1914 było 6 kościołów pod wezwaniem św. Wendelina.
W
Cieszkowie (Kl) jest ołtarzyk z obrazem św. Wendelina z XVIII wieku. Wizerunki
z XVIII wieku znajdują się w Wierzniewach (Wr) - rzeźba oraz w Podwilku (Kr) -
obraz.
Rudzica (BŻ)
Wieś jest
położona na wschód od Strumienia, przy szosie Strumień - Chybie - Bielsko.
Parafia św. Jana Chrzciciela została erygowana w XIV
wieku. Kościół parafialny pochodzi z XVIII wieku.
W lesie, w odległości około 1,5 km od kościoła znajduje
się kaplica pod wezwaniem św. Wendelina. W środku jest ołtarz i dwa obrazy
Świętego. Na ścianie jest obraz z XVIII wieku św. Wendelina, w ołtarzu nowy. W
kaplicy jest studzienka, również przy kaplicy - woda była uważana za cudowną.
Nabożeństwo odbywa się tu raz w roku z okazji procesji na
św. Marka. Dawniej był tu kult św. Wendelina. Jeszcze dziś przychodzą tutaj
ludzie na modlitwę. Powtarzane jest zdarzenie z 1945 roku o odzyskaniu przez
pewną dziewczynkę wzroku po obmyciu oczu wodą ze studzienki.

WERNER
Był biskupem płockim w latach 1156 - 1170. Został
zamordowany w Biskupicach w 1170 roku
z rozkazu kasztelana wizneńskiego Bolesty, „satrapy Mazowsza”, ukaranego za to
przez księcia mazowieckiego Bolesława Kędzierzawego.
Obecnie w Polsce imię należy do dość częstych.
Opis śmierci biskupa, zadanej za sprawą niegodziwego
Bolesty, przez jego brata podany został w legendzie spisanej w XIII wieku. Zanotowano tam też wiadomość o ukaraniu
mordercy. Legenda podaje, że dziekan płocki Jan objąwszy urząd, zauważył wielki
kult biskupa Wernera, przejawiający się między innymi w tym, że nikt nie opuścił katedry nie pomodliwszy się przy jego grobie.
Widząc, że po jego grobie umieszczonym na środku świątyni stąpa wiele osób,
zdecydował dziekan Jan przenieść ciało świątobliwego biskupa w inne miejsce.
Przy otwarciu grobowca rozeszła się po kościele dziwna miła woń. Trzecia
jeszcze wzmianka o dziekanie mówi o wizji, jaką miał, gdy mu się głowa biskupa Wernera ukazała.
Po
przeniesieniu ciała biskupa Wernera do nowego grobu wydarzyło się, według
legendy, 11 cudów za przyczyną świątobliwego Wernera, najczęściej uzdrowienia,
jedno wskrzeszenie.
Kult biskupa Wernera trwał w diecezji płockiej przez kilka
wieków.

WERONIKA
Według apokryfu miała być niewiastą, która w czasie Drogi
Krzyżowej otarła Panu Jezusowi zakrwawioną twarz.
Imię Weronika znane jest od średniowiecza. poświadczone od
XIII wieku, należy obecnie do imion często występujących.
W nieistniejącym kościele św. Michała w Krakowie był obraz
św. Weroniki „prawdziwie wymalowany z tej, jaka jest w Rzymie, z odpustami”.
W tomiku wierszy „Trochę plotek o świętych” pisze poeta
ks. Jan Twardowski o Weronice:
Msza
Święta czwartek piątek
tłum ryczał groźne straże
Weronika przybiegła – dał jej
swój prymicyjny obrazek.
W 1914 roku był 1 kościół pod wezwaniem św. Weroniki.
Święta jest przedstawiona na ok. 60 wizerunkach. Wybrane miejscowości
przedstawiono w rozdziale 3.

WERONIKA GIULIANI
Wspomnienie
9 lipiec.
Włoszka, żyła w XVII/XVIII wieku, należała do zakonu
mniszek klarysek kapucynek. Poprzez pokutę wynagradzającą chciała zapobiec
cierpieniom licznych dusz w piekle. Beatyfikowana w 1804 r., kanonizowana w
1839 r.
W parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w
Gorzowie (ZG) zainaugurowano jej kult i zainstalowano w 1997 roku relikwie św.
Weroniki Guliani. Jest to pierwsze miejsce, gdzie wprowadzono kult Świętej.
Obraz jej z XVIII wieku jest w klasztorze kapucynów w
Łomży. Przykłady jej wizerunków podano w rozdziale 3.

WERONIKA NEGRONI Z BINASCO
Wspomnienie
13 styczeń.
Włoszka, augustianka, żyła w XV wieku. pochodziła z
Lombardii z wieśniaczej rodziny, wstąpiła do surowego zakonu augustianek, gdzie
jako prosta siostra konwerska przebywała do śmierci. Obdarzona była wieloma
darami, mądrością, radzono się jej w wielu trudnych i zawiłych sprawach.
Napominała nawet papieża. Beatyfikowana w 1690 r.
Jest patronką fotografów.
Obraz bł. Weroniki Negroni z XVIII wieku znajduje się w
klasztorze augustianek w Krakowie, patrz rozdział 3.

WERONIKA ZE STRZELNA
Polka, w. XV. Urodzona w Krakowie, wstąpiła we Wrocławiu
do norbertanek . Tam zmarła i została pochowana.
W XVII wieku pisano:
„Dnia 19 kwietnia. Szczęśliwe zejście błogosławionej
Weroniki, panny i zakonnicy klasztoru strzelińskiego, która będąc ze znacznych
i pobożnych rodziców zrodzona, w młodości zaraz do pobożności była sposobna,
zostawszy zakonnicą za pozwoleniem starszych, wiele lat przy kościele
wrocławskim tegoż zakonu, w wielkiej pokorze i nabożeństwie służyła i miejskie
życie prowadziła, a przeto od Pana Boga udarowana wiadomością o przyszłych
rzeczach.
Za jej modlitwą Król zwycięża nieprzyjaciela.
Gdy czasu jednego bawiła na modlitwie w kościele, i serce
swoje do Pana Boga podnosiła, zachwycona była, w tym zachwyceniu widziała przed
Tronem Boskim miecz na obie strony ostry króla Kazimierza, który go podawał
aniołowi, ażeby go złamał. To jej widzenie w krótkim czasie ziściło się, gdy
król Kazimierz pod Wrocław wojsko prowadził, tam o takowym objawieniu upewniony,
wojsko do Prus obrócił i szczęśliwie nieprzyjaciela zwyciężył.
To zwycięstwo przypisywano modlitwie świętej Weroniki,
która wiele lat na służbie Bożej przeżywszy, będąc pewna dni i zasług poszła do
Oblubieńca po zapłatę, roku 1466. Ciało jej w kościele wrocławskim pochowane,
cudami sławne spoczywa.”
Buscensis pisze, że welon jej w ogień włożony nie zgorzał,
nadto osobliwą wonność z siebie wydał, na świadectwo nieskazitelnej jej
niewinności panieńskiej, której do śmierci dochowała. Pisze o niej manuskrypt
Strzeliński, Kromer, Pruszcz w „Fortecy Duchowney” i inni.
Weronika ze Strzelna otoczona jest czcią u norbertanek
(patrz rozdział 3).

WIGBERT
Wspomnienie
13 sierpień.
Anglik, benedyktyn, opat, żył w VII/VIII wieku.
Sprowadzony przez św. Bonifacego do Europy, był opatem, ewangelizował Niemcy.
Pomaga przy anginie.
Obecnie w Polsce imię to nosi parę osób.
Rzeźba św. Wigberta z XVI wieku znajduje się w
Krzyszkowicach (Kr).

WIKTOR
Wspomnienie
21 lipiec.
Męczennik z III wieku, relikwie jego odnaleziono w połowie
XIX wieku na cmentarzu Praetextata przy drodze Apijskiej.
Imię Wiktor jest poświadczone od XIII wieku, dawniej było
chętnie używane. Obecnie należy do imion dość częstych.
W kolegiacie w Janowie Podlaskim (Si) obchodzony jest
odopust dodatkowy w święto św. Wiktora.
Od
imienia Wiktor pochodzą nazwy 61 miejscowości.
Janów Podlaski (Si)
Wieś jest położona na północ od
Białej Podlaskiej. Była ona rezydencją biskupów łuckich, a do roku 1924 była
w ich posiadaniu. Pierwsza stolica diecezji siedleckiej. W 1859 r.
wprowadzono tutaj uroczyście relikwie św. Wiktora, upamiętniając uroczystość
wybiciem medalu ku Jego czci.
Parafia
Trójcy Świętej została erygowana w XV w. Obecny kościół kolegiacki pochodzi z
XVIII wieku, poprzedziły go kościoły z XV i XVI w. W ołtarzu jest obraz i
relikwiarz św. Wiktora, męczennika z XIX w.
Biskup
podlaski, Beniamin Szymański, kapucyn w roku 1857 poprosił papieża Piusa IX o
darowanie katedrze janowskiej relikwii męczennika, który byłby patronem dla
męczeńskiej ziemi podlaskiej. Papież wybrał relikwie św. Wiktora, męczennika z
III wieku, znalezione 10 lat wcześniej w katakumbach przy drodze Apijskiej. W
grobie przy szkielecie męczennika było naczynie szklane z wyschłą krwią.
Relikwie przewoziła w 1858 r. hrabina Augustowa Potocka, właścicielka dóbr
Międzylesia Podlaskiego. Odbyły się uroczyste nieszpory
w Warszawie, w kościele ojców kapucynów, celebrowane przez biskupa Szymańskiego
i jego sufraganie, w otoczeniu duchowieństwa warszawskiego. W
niedzielę, 5 czerwca, odbyła się Msza św. pontyfikalna, po niej procesja z
relikwiami przy udziale wielu tysięcy ludzi. Do rogatek Grochowskich niesiono
relikwie. Od rogatek relikwie wieziono
rydwanem przygotowanym przez hrabinę Potocką (powóz miał baldachim). Wszędzie
na postojach procesji były bramy tryumfalne, Msze św. uroczyste,
kazania, tysięczne tłumy, spowiedzi, komunie św.
W
Janowie relikwie nieśli kapłani wśród bicia dzwonów. Biskup Szymański przywitał
Je w katedrze przemową, potem padł na kolana przy relikwiach i zapłakał. Po „Te
Deum” relikwie umieszczono w ołtarzu. Dnia
następnego ojcowie kapucyni rozpoczęli 8 dniowe misje. Rozdano 20 tysięcy
komuni św. Do bierzmowania przystąpiło 10 tysięcy. W uroczystościach
wzięło udział około 100 tysięczy wiernych.

WIKTOR I PAPIEŻ
Wspomnienie
28 lipiec.
Papież, żył w II wieku. Walczył z objawami herezji.
Możliwe, że zginął śmiercią męczeńską.
Relikwiarze św. Wiktora, papieża znajdowały się w Krakowie
w katedrze na Wawelu i w kościołach św. Barbary i karmelitów „Na Piasku”, są w
Sarbiewie (Pł) - relikwiarz z XVII wieku, Nowym Kawkowie (Wm) - relikwiarz z XX
wieku, w Lubomierzu (Le) relikwiarz jest w postaci oszklonej trumny. We
Wrocławiu, w kościele Najświętszej Maryi Panny „Na Piasku” znajdują się relikwie św.
Wiktora, papieża przywiezione z Mariampola. Były darem papieża Benedykta XIV. Relikwie Świętego są też w
Skrzyńsku (Ra).

WIKTORIA
Wspomnienie
23 grudzień.
Rzymianka, męczennica, żyła w III wieku. Pochodziła z
Sabiny (pod Rzymem), poniosła śmierć w czasie prześladowań Dioklecjana. Według legendy odmówiła ręki poganinowi i
nie chciała złożyć ofiary bożkom za co została zamęczona.
Dawniej imię Wiktoria, poświadczone od XIII wieku, było
chętnie używane. Obecnie należy do imion dość częstych, popularność jego spada.
Pruszcz podaje, że relikwie św. Wiktorii są w krakowskich
kościołach Bożego Ciała i św. Wojciecha.
Pod wezwaniem Świętej jest kaplica w Porąbce Uszewskiej
(Ta). Św. Wiktoria przedstawiona jest na 13 wizerunkach.
Łowicz
Parafia istniała w 1110 roku. Katedra pod wezwaniem
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny pochodzi z XV wieku, rozbudowana została
w XVI i XVII w.
Kaplica
św. Wiktorii została zbudowana w 1580 roku. W marmurowym ołtarzu z 1650 roku
znajduje się posąg św. Wiktorii. W mensie wmurowano dwie tablice marmurowe:
staro chrześcijańską z IV wieku, nagrobną z jej grobu w katakumbach na Via
Salaria w Rzymie. Święta pokazana jest w figurze orantki z gorejącym sercem,
druga z trzeciej ćwierci XVII wieku ma napis objaśniający pochodzenie pierwszej
tablicy.
W
kościele znajduje się obraz z trzeciej ćwierci XVII wieku przedstawiający hołd
Jana Kazimierza, Marii Ludwiki i dworu krakowskiego oddany relikwiom św.
Wiktorii po zwycięstwie pod Byczyną.
Znajdują
się tu relikwie św. Wiktorii z XVII wieku, jeden relikwiarz na czaszkę Świętej
darowany w 1625 roku, inny ozdobiony kamieniami i figurami aniołów. Z XVIII
wieku pochodzi relikwiarz w kształcie ręki. Relikwie św. Wiktorii ofiarował
papież Urban VIII w 1625 roku. Odbyło się wówczas uroczyste ich wprowadzenie do
kościoła.
Święta Wiktoria została patronką Łowicza i diecezji
łowickiej. Diecezja obchodzi jej uroczystość 11 listopada.
Kult
Świętej trwa do czasów dzisiejszych. W dniu 11
listopada jej relikwie przenoszone są w procesji i odwiedzają kościoły
Łowicza. Uroczysta procesja z relikwiami św. Wiktorii
wyrusza z kościoła Świętego Ducha do katedry łowickiej. W procesji
biorą udział
poczty sztandarowe łowickich szkół podstawowych i średnich oraz
kolejarzy, strażaków, cechu rzemiosł różnych, partii,
kombatantów a także chorągwie kościelne parafii, duchowieństwo
zakonne i
diecezjalne, kanonicy kapituły katedralnej i łęczyckiej. Przed
relikwiami idą
księża, biskupi. Relikwiarz niesiony jest najpierw przez dziewczęta w
strojach
łowickich, potem przez siostry zakonne, przedstawicieli rodzin,
kleryków i
lektorów, urzędnika, radnego, wojskowego i policjanta, księży,
prałatów. Na
rynku, po odegraniu hymnu państwowego oraz po modlitwach za Ojczyznę,
miasto i
diecezję, biskup łowicki błogosławi relikwiarzem św. Wiktorii.

WILHELM
Imię Wilhelm, poświadczone jest w
XIII wieku, należało wówczas do imion częstych. Obecnie
w Polsce jest również dość częste.
Od imienia Wilhelm pochodzą nazwy
9 miejscowości.
Pod wezwaniem św. Wilhelma są 2
kościoły filialne: w Kamieńczyku (Sd) i w Porąbce Uszewskiej (Ta)
W Świętem (To) znajduje się obraz
z początku XVII wieku przedstawiający „Nawrócenie św. Wilhelma z Akwitanii (?)
za sprawą św. Bernarda z Clairvaux (?)”. W Czerwińsku (Pł) przedstawiony jest na
stallach z XVII w. W Henrykowie jest obraz z XVIII wieku „Nawrócenie św.
Wilhelma”. We Wrocławiu, w kościele św. Antoniego Padewskiego, jest jego obraz z XVIII wieku, a w
kościele św. Maurycego są dwie rzeźby z XVIII wieku, jedna z nich jest w
ołtarzu bocznym. W Krakowie, w kościele św. Katarzyny, w dolnej kondygnacji ołtarza
z XVII wieku jest posąg Świętego a w krużgankach klasztoru przy kościele
franciszkanów medalion z jego wizerunkiem.
Przedstawienia ikonograficzne św.
Wilhelma są trudne do jednoznacznego określenia, którego Wilhelma dotyczą,
prawdopodobnie ukazują one różne postaci Świętych Wilhelmów.Opis w KZSwP
zawiera także błędy. W dostępnych źródłach nie znaleziono określenia „Wilhelm z
Akwitanii”. Można przypuszczać, że chodzi o Wilhelma mnicha, zaprzyjaźnionego z
Benedyktem z Anianu, który był reformatorem klasztorów w Akwitanii. Wilhelm mnich
nie mógł być nawracany przez Bernarda z Clairvaux (żył 3 wieki później), a jedynie, przez
Benedykta z Anianu.
Poniżej podano krótkie informacje
o bardziej znanych Wilhelmach, których wizerunki znalazły się przypuszczalnie w polskich kościołach, a w
rozdziale 5 zakwalifikowano je (wg przypuszczeń) do poszczególnych kościołów klasztornych.

WILHELM z AKWITANII, mnich
Wspomnienie 28 maj
Benedyktyn,żył w VIII/IX wieku.
Krewny Karola Młota. W młodości jako
rycerz walczył przeciw Saracenom.
Zaprzyjaźniony ze św. Benedyktem z Anionu .Ufundował klasztor w Gellone i został tam mnichem.

WILHELM Z BOURGES
Wspomnienie 10 styczeń.
Francuz, żył XII/XIII. Po ukończeniu studiów teologicznych wstępuje do
klasztoru w Grantmont. Szukając surowszej reguły przechodzi do klasztoru
cystersów w Pantiguy, tu zostaje przeorem a później opatem. Słynął z życia w
surowej pokucie. W 1200 roku został biskupem Bourges, zmarł w 1209r. Zwalczał
błędy albigensów.
W 1218 zatwierdzono jego kult.

WILHELM Z MALEVAL, PUSTELNIK
Wspomnienie 10 luty.
Włoch, rycerz, XII wiek, nawrócony
przypuszczalnie przez św. Bernarda z Clairvaux. Nie odpowiadało mu życie
zakonne, gdyż wymagał większej surowości, co osiągnął w pustelni. Powstała tam
kongregacja eremitów, tzw. zakon wilhelmitów. Grzegorz IX podporządkował ich
benedyktynom, a w 1256 roku nastąpiło zjednoczenie różnych wspólnot eremickich
tworząc zakon augustianów, który zatwierdził papież Aleksander IV.
Kult św. Wilhelma Pustelnika
zatwierdził Innocenty III.

WILHELM Z VERCELLI, OPAT
Wspomnienie 25 czerwiec.
Włoch,
żył w XI/XII wieku, opat,
pustelnik. Święty urodził się w znakomitej rodzinie w 1085 r. w
Iltalii, w mieście Vercelle, położonym między Turynem a Mediolanem.
Przedwcześnie osierocony, zmuszony był do samodzielności w życiu.
Pomocne było
mu solidne wychowanie, wyniesione z rodziny. Między innymi wykazywał
skłonność
do niezwyczajnej pobożności. Wiele wędrował jako pielgrzym. Obył
pielgrzymki do
Santiago de Compostela i do Ziemi Świętej. Po drodze odwiedzał
różne
sanktuaria. W pobliżu Brindisi miał spotkać św. Jana z Matera,
który
przekonywał go, że wolą Bożą jest życie w pokucie, a nie w ciągłym
podróżowaniu
po świecie.
Po przewędrowaniu różnych regionów
przybył do Anglii, gdzie w 114 r. osiedlił się na górze o nazwie Monte
Vergillio koło Avellino. Tam prowadził życie pustelnicze. Około 118 roku
pojawili się tam również pierwsi sympatycy Wilhelma, pragnący prowadzić życie
pustelnicze jak on. Tak doszło do powstania nowego męskiego zakonu. Zbudował
tam sławne sanktuarium maryjne, któremu góra zawdzięcza swą obecną nazwę Monte
Vergine. Powstało tam szereg domków pustelniczych oraz kościółek dla współnych
modlitw i nabożeństw. Dla wspólnoty Wilhelm napisał regułę określaną jako surową.
Przewidywała całkowite milczenie, surowe posty, długie modlitwy i pracę
fizyczną. Wilhelm zbudował później kilka klasztorów w Italii. U stóp góry
Goleto założył klasztor żeński. Wiele kobiet bowiem pragnęło prowadzić życie
klasztorne o charakterze pustelniczym. Wszystkim swoim synom i córkom duchowym
przekazał styl życia łączący umiłowanie samotności, surowe ubóstwo, apostolską
gorliwość oraz cześć do Matki Boskiej.
Wilhelm zmarł 24 czerwca 1142 r w
założonym przez siebie klasztorze pw Najśw. Zbawiciela z Goleto. Cała
kongregacja czciła go jako świętego. W 1807 jego szczątki przeniesiono na Monte
Vergine, gdzie spoczywają do dziś. Kult Wilhelma został zatwierdzony w 1728 dla
Królestwa Neapolu, a w 1785 r dla całego Kościoła. Imię jego wpisano wtedy do
kalendarza liturg, pod datą 25 czerwca, jako opat wyznawca.

WILHELM Z ESKILL ( Ebelholt )
Wspomnienie 6 kwiecień.
Francuz urodzony w Paryżu, żył w
XII w. Wstąpił do zgromadzenia kanoników regularnych. Był podprzeorem
połączonych zgromadzeń od św. Genowefy i św. Wiktora w Paryżu. Odznaczał się
wielką gorliwością i surowością obyczajów, czym naraził się niektórym
zakonnikom i został przeniesiony do klasztoru w Eskill w Danii, gdzie
występując z surowością ale i roztropnością doprowadził do uzdrowienia tam
sytuacji.
Kanonizowany w 1224 r.

WILIBALD patrz też WALBURGA, WUNIBALD,
WUNNA
Wspomnienie
7 lipca.
Anglik, żył w VIII wieku, biskup. Brat św. Walburgi i św.
Wunibalda. Pierwsze lata swojego dojrzałego życia spędził na pielgrzymowaniu i
zapoznawaniu się z kulturą łacińską, grecką, ze Wschodem i Ziemią Świętą. Po
wielu latach pobytu w Monte Casino mianowany biskupem, rozwijał działalność
ewangelizacyjną na terenie Bawarii i Szwabii.
Dawniej patron producentów kart.
Imię Wilibald obecnie w Polsce należy do rzadkich.
Rzeźba św. Wilibalda z XVIII wieku znajduje się w
Karpnikach (Le).

WINCENTY
Wspomnienie
22 styczeń.
Męczennik, archidiakon, żył w III wieku. Urodzony w
Hiszpanii pochodził ze znakomitej rodziny rzymskiej. Wyświęcony na diakona
sprawował administrację diecezji i troszczył się o ubogich. Za czasów
prześladowań Dioklecjana wtrącony do więzienia nie wyrzekł się wiary, za co był
zamęczony.
Patron drwali, leśników, garncarzy, dekarzy, podróżników
morskich. Pomocny przy wypalaniu cegieł. Opiekun cechu tkaczy.
Imię Wincenty znane jest od czasów średniowiecznych,
poświadczone w różnych wersjach w XIII i XIV w. Obecnie należy do imion dość częstych ale popularność jego maleje.
Relikwie św. Wincentego męczennika były we Wrocławiu od
1062 roku. Był on patronem kapituły wrocławskiej i współpatronem katedry we
Wrocławiu. Pruszcz pisze o jego relikwiach w kościele dominikanów w Krakowie.
W XVII wieku w teatrach jezuickich wystawiano dramaty o
św. Wincentym.
Pod wezwaniem św. Wincentego jest w Polsce 6 kościołów i
kaplic, obchodzony jest 1 odpust dodatkowy. Wybrane miejscowości przedstawiono
w rozdziale 3.
Z XVIII wieku zachował się dwuwiersz, którym dziewczęta
prosiły o męża:
O miły święty Wincenty, by nie miał gęby pomiętej.
Z
imieniem Wincenty związane są nazwy 57 miejscowości.
Przemyśl
Kościół
franciszkanów pod wezwaniem św. Marii Magdaleny (Ul. Franciszkańska 2)
Franciszkanie przybyli do Przemyśla około 1235 roku. W
roku 1379 został wybudowany kościół drewniany, rozebrano go i w latach 1764 -
1778 zbudowano obecny kościół. W kościele jest cudowny obraz Matki Bożej
Niepokalanie Poczętej, koronowany w 1777 roku.
Od 1651 roku są tu relikwie św. Wincentego, męczennika.
Franciszkanie urządzili na jego cześć procesję i ogłosili patronem miasta.
Świętemu przypisywano cudowne ocalenie miasta w roku 1652.
Książę
Siedmiogrodu, Rakoczy rozbił obóz pod Medyką, wyprawił wojska na zdobycie
Przemyśla. Spaliły one przedmieścia, obrabowały kościół reformatów i gotowały
się do szturmu. „Trwoga i popłoch, w kościele u Pana Boga za przyczyną Świętego
szukają tłumy ratunku przed niechybną rzezią. Już huczą działa, słychać krzyki
szturmujących i broniących się.” Wysłano parlamentariuszy, generał zgodził się
na okup. Mieszkańcy przypisali swoje ocalenie św. Wincentemu, któremu
ofiarowano wotum.
Kult
św. Wincentego trwa w Przemyślu do czasów obecnych. W
ostatnią niedzielę września obchodzi się uroczystość św. Wincentego -
patrona
miasta. W tym dniu na ulice Przemyśla wychodzi procesja z relikwiami
św. Wicentego, by oddać cześć temu, który obronił kiedyś miasto
przed najazdem Tatarów, aby prosić go o dalszą opiekę nad
miastem.

WINCENTY DE PAUL
(WINCENTY À PAULO)
Wspomnienie
27 wrzesień.
Francuz, żył w XVI/XVII wieku, założyciel zgromadzenia
misjonarzy. Po ukończeniu studiów
i święceniach kapłańskich pracował w Paryżu, był proboszczem, znakomitym
kaznodzieją i spowiednikiem. Przejęty losem biednych złożył ślub poświęcenia
swojego życia dla nich. Założył świeckie Bractwo Miłosierdzia i Stowarzyszenie
Pań Miłosierdzia, których członkowie wspomagali go w pracy. Założył bractwo
sióstr Miłosierdzia, z którego wyrosło zgromadzenie szarytek. Do jego
organizacji przyczyniła się Ludwika de Marillac. Działalność zgromadzenia
misjonarzy, szybko się rozszerzyła, również na Polskę. Prowadziło ono misje
ludowe, rekolekcje. Święty Wincenty przyczynił się też do odnowy duchowej kleru
i życia religijnego, zakładał seminaria duchowe. Niósł pomoc prowincjom
zniszczonym w czasie wojny, dotkniętym głodem. Beatyfikowany w 1729 r.,
kanonizowany w 1737 r.
Opiekun stowarzyszeń dobroczyności, dzieł miłosierdzia
chrześcijańskiego. Patron kapłanów. Opiekun sierot. Patron więźniów i
szpitalników. Pomocny w odnajdywaniu zgub.
Kult św. Wincentego de Paul związany jest z założonymi
przez niego zgromadzeniami: Księży Misjonarzy św. Wincentego de Paul
(Zgromadzenie Misji, lazarystów) oraz Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego de
Paul – szarytek.
Misjonarzy sprowadziła do Warszawy żona króla Jana
Kazimierza Maria Ludwika, która osobiście znała Świętego. Pierwszy dom założyli
oni przy kościele Świętego Krzyża w Warszawie. ich działalność skupiała się na
przygotowywaniu kleru diecezjalnego, w XVIII wieku mieli 18 seminariów
diecezjalnych. Pierwsze szarytki przybyły do Polski w 1652 roku.
Pod wezwaniem św. Wincentego de Paul są 24 kościoły i
kaplice, obchodzonych jest 5 odpustów dodatkowych. Święty przedstawiony jest na
ok. 22 wizerunkach. Wybrane miejscowości przedstawiono
w rozdziale 3.
Misjonarzom zawdzięczamy „Gorzkie Żale”, które drukiem
ukazały się po raz pierwszy w 1707 roku.

WINCENTY FERRERIUSZ
Wspomnienie
5 kwiecień.
Hiszpan, żył w XIV/XV wieku, dominikanin, kaznodzieja. Był
największym średniowiecznym kaznodzieją. W wędrówkach misyjnych, przez
kilkadziesiąt lat, przeszedł Hiszpanię, Francję południową i północną,
Szwajcarię i Włochy. Kanonizowany w 1458 r.
Pod wezwaniem św. Wincentego Ferreriusza jest kościół
w Borzęcinie (Wa), jest współpatronem ze św. Bartłomiejem w Szudziałowie (Bi),
odpust dodatkowy jest w Górze (Wł).
Wizerunki jego spotykamy najczęściej w kościołach
podominikańskich i dominikańskich, najbogatszy w nie jest kościół dominikanów w
Krakowie. Wizerunki św. Wincentego Ferreriusza, oprócz krakowskich, znajdują
się w 26 miejscowościach. Wybrane miejscowości przedstawiono w rozdziale 3.
Kraków
Kościół dominikanów. Kaplica św. Marii Magdaleny była
wcześniej pod wezwaniem św. Wincentego Ferreriusza. Pruszcz pisze:
„Druga kaplica, wedle tej jest pod założeniem św.
Wincentego Ferreryusza wielkiego cudotwórcy. W tej kaplicy Panny zakonne
trzeciego Instytutu św. Dominika (których jest 2 klasztory, większy i mniejszy
niedaleko tego kościoła) mają swoje nabożeństwo, Mszy św. słuchając, Komunię
przyjmując w święta wielkie Zbawiciela Pana i Najświętszej Maryi Panny, i kiedy
się odprawia jakiej Tajemnic Różańcowych uroczystość. W niedzielę pierwszą i drugą
każdego miesiąca, w święta Świętych Pańskich zakonu swojego, w niedziele
adwentowe i kwadragezymalne, w piątki marcowe postne, na chwałę Męki Pańskiej i
św. Wincentego Ferreyusza; w której kaplicy znajduje się piękna statua i bogato
strojna Najświętszej Maryi Panny od tychże Panien, także i portret obrazu
Częstochowskiego Najświętszej Maryi Panny. W kaplicy tej Różańcowej jest w
ołtarzu na boku ołtarz św. Wincentego Ferreryusza, który obraz przywiózł z
Rzymu wielebny ksiądz Benedykt Burzyński, ofiarowany od ojca świętego Benedykta
XIII. Ten obraz przystrojony w habit dominikański z lamy (wełny) białej i w
kapę z czarnego aksamitu, różnymi wotami dla wielkich łask których doznają
ludzie od tego świętego w potrzebach uciekający się, przybrany. Jest relikwia
tego świętego prowadzona uroczyście z procesją z kościoła kolegiackiego św.
Anny do kościoła Przenajświętszej Trójcy, przy asyście JM ks. Jana Łukiniego,
kanonika krakowskiego (obecnie rektora prześwietnej Akademii Krakowskiej; roku
1740).”
Dwa obrazy św.
Wincentego Ferreriusza, z nich jeden z w. XVIII, przywieziony z Rzymu, w
srebrnej sukience fund. przez wojewodę sandomierskiego Jana Wielopolskiego wraz
z żoną, drugi pędzla Mikołaja Junowskiego z ok. poł. w. XVIII znajdują się obecnie
w ołtarzu w kaplicy Najświętszej Maryi Panny. W kaplicy św. Róży Limańskiej św.
Wincenty przedstawiony jest na freskach z XVII wieku i polichromii z XVIII
wieku.
Są trzy relikwiarze z XVIII w., jedn z nich jest
zwieńczony jego popiersiem i postaciami nawróconych pogan, drugi z oprawą puszki w kształcie gałęzi palmowej,
trzeci w kształcie monstrancji w stylu regencji.
Na obrazach z XVIII wieku Święty przedstawiony jest wśród
chorych, na innych: jak nawraca Żydów i Maurów w Hiszpanii; ze świętymi Jackiem i
Ludwikiem Bertrandem. Jest też 14 obrazów ze scenami z życia Świętego,
zapewne z początku XVIII wieku, objaśnione napisami, częciowo przemalowane:
- kazanie
świętego,
- wskrzeszenie
poćwiartowanego,
- wskrzeszenie
dziecka,
- przywrócenie
wzroku ślepcowi,
- Święty
nawracający grzeszników,
- Święty
rozdający jałmużnę,
- kuszenie
Świętego,
- Święty
wypędza z miasta diabła,
- uzdrowienie
opętanego,
- nawrócenie
nierządnicy,
- modlitwa
Świętego,
- sen
królowej,
- uzdrowienie
chorych krzyżem,
- Święty
pocieszający umierającego.
Obraz św.
Wincentego z w. XIX oraz z tegoż czasu miedzioryt kolorowany: Głowa św.
Wincentego.
Dawny kult św. Wincentego Ferreriusza. W XVIII wieku.
składano, w podzięce za uproszone za Jego przyczyną łaski, liczne wota, były
jeszcze przy obrazie na początku XX wieku.

WINCENTY KADŁUBEK
Wspomnienie
9 październik.
Błogosławiony, urodził się w Kargowie koło Stopnicy (Ki)
około roku 1150, był kapłanem w diecezji krakowskiej. Studiował w Bolonii albo
w Paryżu, gdzie około 1183 roku zdobył tytuł magistra. Po powrocie był
prawdopodobnie notariuszem Kazimierza Sprawiedliwego. Po roku 1194 objął
probostwo świeżo konsekrowanej (1191r.) kolegiaty w Sandomierzu, a po śmierci
biskupa Pełki (1207 r.) biskupstwo krakowskie. Po dziesięcioletnich rządach
wstąpił w roku 1218 do zakonu cysterskiego w Jędrzejowie (Ki), gdzie ukończył
swoją kronikę. Tam zmarł w 1223 roku i został pochowany.
Na największą wdzięczność narodu polskiego zasłużył sobie
Błogosławiony „Kroniką Polską”, w której piękną łaciną opisał dzieje naszego
narodu. Kiedy Gall Anonim zostawił nam suchą „Kronikę” wydarzeń, bł. Wincenty
jako pierwszy historyk Polski postanowił pokazać potomnym opis dziejów naszego
narodu i państwa, począwszy od jego prehistorii, pradziejów, zawartych w
podaniach, aż po swoje czasy. Aż do Piotra Skargi († 1612) nikt tak pięknie i z takim
umiłowaniem nie pisał o naszej Ojczyźnie. Pierwsze trzy księgi mają formę
dialogu, księga czwarta jest opisem wydarzeń.
Kult
publiczny Wincentego nie rozwinął się od razu.
Klasztory cysterskie były wówczas szczelnie izolowane od
„świata”. Nawet
wspaniałe świątynie cysterskie służyły wyłącznie celom klasztornym.
Wszakże w opactwie zażywał od samego początku biskup - mnich wielkiej
czci. Grób jego
umieszczono w osobnym miejscu w kościele, licząc się z jego rychłą
kanonizacją.
Sanktuarium Błogosławionego nawiedzili między innymi:
książę Konrad Mazowiecki, królowie - Kazimierz Wielki, Kazimierz Jagiellończyk
wraz z matką swoją królową Zofią, Jan Długosz, prymas Stanisław Karnkowski,
kanclerz koronny, Jan Zamojski, wojewoda Michał Zebrzydowski, itp. W XV wieku
nieznany bliżej mnich z Jędrzejowa ułożył ku czci Wincentego hymn, w którym po
raz pierwszy jest biskup nazwany „błogosławionym”. Szymon Starowolski na
podstawie ksiąg klasztornych przytacza ponad 150 wypadków cudownych, jakie miały
się zdarzyć przy grobie Wincentego Kadłubka w latach 1583 - 1640.
Dnia 26 kwietnia 1633 roku dokonano otwarcia grobu biskupa
- mnicha. Ciało jego znaleziono prawie nienaruszone, co tym więcej przyczyniło
się do rozbudzenia jego czci. Dnia 19 sierpnia tegoż roku ciało umieszczono w
mauzoleum, specjalnie dla relikwii wystawionym. Napis na nim brzmiał: „Tutaj
spoczywa w pokoju cud pokory chrześcijańskiej, czcigodny sługa Boży, Wincenty Kadłubek.
Za zezwoleniem biskupa krakowskiego równocześnie wystawiono na grobie biskupa
ołtarz, na którym odprawiano Msze św. i palono świece wotywne, składając także
dary dziękczynne. W roku 1683 papież bł. Innocenty XI uznał ołtarz ten za
„uprzywilejowany, tzn. obdarzony odpustem zupełnym.
W roku 1680 rozpoczął się proces kanoniczny według norm,
ustanowionych przez papieża Urbana VIII w roku 1634. Wojny jednak i nieustanne
zamieszki w kraju proces ten przerwały. Dopiero w roku 1764 Kongregacja
Obrzędów zatwierdziła kult oddawany Wincentemu „od niepamiętnych czasów”.
Papież Klemens XIII dekret beatyfikacji podpisał. W następnym roku w
Jędrzejowie odbyły się wielkie uroczystości beatyfikacyjne.
W roku 1819 nastąpiła kasata opactwa w Jędrzejowie. Kult
bł. Wincentego zaczął zamierać. Od 1913 roku powstała tu parafia, jej pierwszy
proboszcz zajął się odbudową walących się gmachów. On także na nowo rozbudził
kult bł. Wincentego. W roku 1923 z okazji 700 lecia śmierci biskupa przybyło
około 100 tysięcy wiernych. od roku 1945 opactwo na nowo przejęli cystersi i
bardzo gorliwie szerzą cześć biskupa - zakonnika.
W roku 1961 obchodzono uroczyście 800-lecie urodzin bł.
Wincentego. W roku 1964 z okazji 200-lecia jego beatyfikacji przybyło na
uroczystości około 40 tysięcy pielgrzymów. Rocznicę uczcił udziałem Episkopat
Polski z kardynałami na czele, Stefanem Wyszyńskim i Karolem Wojtyłą (32
biskupów). Z tej okazji Episkopat Polski ufundował do sanktuarium - kaplicy
osobną tablicę pamiątkową. W roku 1968 święcono pamiątkę 700 lecia przybycia
Błogosławionego do Jędrzejowa, nie mniej uroczyście w roku 1973 obchodzono
750-lecie jego śmierci.
Uroczystości
te przyczyniły się do tego, że sanktuarium bł. Wincentego Kadłubka w
Jędrzejowie należy do najchętniej uczęszczanych i nawiedzanych przez wiernych.
Pod wezwaniem Błogosławionego są 4 kościoły i kaplice: w
Domaszowicach (Ki) i Jędrzejowie (Ki) – oba parafialne; w Lipniku (Sa) i w
Sandomierzu (Sa). Odpusty dodatkowe obchodzone są w kościołach w Wąchocku (Ra)
i Włostowie (Sa).
W
katedrze wawelskiej, w kaplicy pod jego wezwaniem są relikwie Błogosławionego,
jest tam też obraz przedstawiający bł. Wincentego Kadłubka klęczącego u stóp
Matki Bożej. Relikwie jego są również w katedrze w Sandomierzu, obok której
usytuowano posąg bł. Wincentego Kadłubka. Jest też Błogosławiony patronem
diecezji Sandomierskiej.
Bł. Wincenty Kadłubek przedstawiony jest na ok. 14
wizerunkach, jego relikwie są w 22 kościołach. Wybrane miejscowości
przedstawiono w rozdziale 3.
Jędrzejów (Ki)
Miasto
jest położone na południowy zachód od Kielc. W XII wieku powstało tu pierwsze
opactwo cystersów. Prawa miejskie Jędrzejów uzyskał w XIII wieku.
W roku 1819 nastąpiła kasata cystersów w Królestwie,
powrócili oni do Jędrzejowa w roku 1946. Znajduje się tu szpital opactwa
cysterskiego z XIII - XV i XVIII w.
Pierwotny kościół cystersów wystawiony był w XII wieku pw
Najświętszej Maryi Panny i św. Wojciecha, przebudowywano go w XV i XVIII w. W
roku 1779 dobudowano do kościoła osobną kaplicę. Na jego sklepieniu polichromia
przedstawia cztery wydarzenia z życia bł. Wincentego Kadłubka: złożenie godności
biskupiej, wędrówka piesza z Krakowa do Jędrzejowa, spotkanie z opatem
Teodorykiem i chwalebny zgon. W kaplicy, w ołtarzu z XVIII wieku znajduje się trumna z relikwiami oraz obraz
bł. Wincentego Kadłubka w srebrnej sukience. Obok obrazu wiszą liczne wota z XX wieku.
Na początku XX wieku pisano: „Najdawniejsza tradycja
wskazywała celę bł. Wincentego na piętrze od południa.. Stoi tu mensa
ołtarzowa. Wspomniana płyta z napisem: Cela św. Wincentego Kadłubka zburzona
przez Moskali po upadku Polski, została odbudowana w roku 1920 z dobrowolnych
ofiar na pamiątkę zmartwychwstania Ojczyzny. W pobliżu kościółka został usypany
w 1918 roku kopiec i postawiona na nim figura bł. Wincentego jako pielgrzyma.
Kopiec usypano w miejscu, gdzie według legendy opat witał dostojnika (bł.
Wincenty był biskupem), który boso przybył i prosi o przyjęcie do zakonu. Przy
wejściu do kaplicy św. Wincentego jest płyta a na niej po łacinie żywot bł.
Wincentego.
W 1915 roku zostało bardzo rozbudzone nabożeństwo do bł.
Wincentego Kadłubka. Wydrukowano specjalną broszurę, odezwy, ulotki i pieśni ku
czci Błogosławionego. Zorganizowano jubileusze 700-lecia przybycia jego do
Jędrzejowa i jego śmierci.
W ostatnich latach kult bł. Wincentego Kadłubka rozwija
się coraz to bardziej w tej okolicy a także w całej diecezji kieleckiej i diecezjach krakowskiej i sandomierskiej. Z całej
Polski przychodzą podziękowania za otrzymane łaski. Od 1959 do 1982 roku
wpłynęło 3 500 próśb i 200 podziękowań.
Kraków.
Kościół
św. Wojciecha BM. Pierwotny kościół pod tym wezwaniem zbudowano na przełomie XI
i XII w., został on przebudowany w XVII i XVIII w.
W 1778 roku wzniesiono kaplicę bł. Wincentego Kadłubka.
Znajduje się w niej obraz Błogosławionego z około połowy XVIII wieku. W kaplicy
tej były relikwie bł. Wincentego. W połowie XVIII wieku kościół ten był
miejscem kultu bł. Wincentego Kadłubka.
WINCENTY LEWONIUK I DWUNASTU TOWARZYSZY
Wspomnienie
23 styczeń.
W dniu 26 stycznia 1874 roku w Pratulinie Kozacy otworzyli
ogień do wiernych, broniących swego kościoła. Zginęło 13 osób. Zostali oni beatyfikowani 6.10.1996 roku
przez papieża Jana Pawła II.
Wincenty
Lewoniuk
|
lat 25,
żonaty. Był fornalem, człowiekiem szczerze przywiązanym do Kościoła. podczas
pierwszej serii karabinowej padł trafiony kulą w czoło.
|
Anicet
Hryciuk
|
lat 19,
kawaler. Ze względu na niezwykłą dobroć i pobożność porównywano go do św.
Stanisława Kostki. Od dzieciństwa nosił w sobie pragnienie śmierci przez
męczeństwo. Przyniósł obrońcom cerkwi żywność. Ranny w głowę zmarł na
miejscu.
|
Bartłomiej
Osypiuk
|
lat 30.
żonaty. Prowadził gospodarstwo. Od dłuższego czasu pełnił straż przy cerkwi
pratulińskiej. Śmiertelnie ranny zmarł wśród ciężkich cierpień.
|
Daniel
Karman
|
lat 48,
żonaty, rolnik. Organizował ludzi, by byli gotowi wystąpić w obronie cerkwi w
Pratulinie. W Pratulinie stanął przed zebranymi w kościele ludźmi z krzyżem w
ręku i mówił, że dokonuje się nie bitwa o kościół ale walka za wiarę i dla
Chrystusa. Zginął na miejscu, trafiony kulą w pierś.
|
Filip
Gęsyluk
|
lat 44,
żonaty. Miał opinię troskliwego ojca i pobożnego człowieka. Padł ugodzony
kamieniem w głowę.
|
Ignacy
Frasiczuk
|
lat 50,
żonaty. Wychował siedmioro dzieci, dwoje z nich było przy jego śmierci. Kiedy
Daniel Karman padł rażony kulą, stanął z krzyżem w ręku na czele broniących
świątyni. Zginął jako jeden z pierwszych.
|
Jan
Andrzejuk
|
lat 26,
żonaty. Miał dwoje dzieci, gospodarzył z ojcem. Był śpiewakiem w cerkwi.
Postrzelony w głowę, zmarł przeniesiony do domu. Umierając nie złorzeczył
swoim katom.
|
Konstanty
Bojko
|
lat 49,
żonaty. Pracował jako wyrobnik u bogatych gospodarzy. Ranny śmiertelnie w
głowę skonał na przykościelnym cmentarzu.
|
Konstanty
Łukaszuk
|
lat 45,
żonaty, miał siedmioro dzieci. Został ciężko ranny, zmarł następnego dnia.
|
Łukasz
Bojko
|
lat 22,
kawaler, pracował na roli. Rozniósł wiadomość o konieczności obrony cerkwi w
Pratulinie. Zginął, gdy bił w dzwony.
|
Maksym
Hawryluk
|
lat 34,
żonaty, miał troje dzieci. Był niezamożny, chodził na wyrobek. Zmarł ranny w
brzuch.
|
Michał
Wawrysiuk
|
lat 21,
kawaler. U ludzi cieszył się dobrą opinią. Zmarł z rany postrzałowej
otrzymanej przed kościołem.
|
Onufry
Wasyluk
|
lat 21,
żonaty. Prowadził z żoną gospodarstwo, pełnił funkcję sołtysa. Zginął na
oczach żony, kula rozerwała mu głowę.
|
W roku 1839 na polecenie cara Mikołaja została zniesiona cerkiew
unicka na ziemiach wcielonych do Rosji, czyli na Litwie, Białorusi, Ukrainie. W
zaborze rosyjskim na Podlasiu i Chełmszczyźnie Unia przetrwała dłużej.
Szczególne represje dotknęły rzymskokatolicką diecezję
podlaską obejmującą tereny zamieszkane przez Unitów. W 1867 roku została ona
skasowana i przyłączona do diecezji lubelskiej. Zamknięto konsystorz i seminarium. Biskupa wywieziono.
Rzymskokatolickiemu duchowieństwu parafialnemu, sterroryzowanemu już i tak
represjami popowstaniowymi, pod groźbą wysokich kar grzywny, więzienia i
zesłania zakazano grzebania zmarłych unitów, nauczania religii dzieci unickie,
przyjmowania unitów jako służbę kościelną, udzielania wszelkich posług
religijnych unitom, spowiadania nieznajomych osób, udzielania Komunii i nauk
poza budynkiem kościoła, oddalania się poza teren parafii, zjazdów
duchowieństwa, stawiania i reperowania krzyży przydrożnych, śpiewu w litanii do
Najświętszej Maryi Panny wezwania „Królowo Korony Polskiej - módl się za nami”.
Nakazano
też księżom prowadzenie ksiąg, w których musieli notować intencje mszalne i
wszelkie posługi religijne wraz z dokładnymi danymi osób zamawiających te
posługi. Wszystkie te zarządzenia egzekwowane były skwapliwie przez carską
policję, wojsko i urzędników cywilnych, z którymi współpracowało duchowieństwo
prawosławne.
Równolegle z szykanami wobec Kościoła rzymskokatolickiego
podejmowano działania wymierzone bezpośrednio w Kościół Unicki. Naciskom
poddawano najpierw kolejnych biskupów unickiej diecezji chełmskiej. Początkowo
różnymi metodami, od przekupstwa poczynając, a na prześladowaniach i zesłaniach
kończąc, starano się wymóc na nich zgodę na usunięcie z cerkwi unickich
naleciałości łacińskich. Żądano wprowadzenia języka rosyjskiego oraz
zastąpienia nabożeństw majowych, godzinek i różańca pieśniami
i modlitwami z liturgii prawosławnej.
W roku 1866 opierającego się tym zarządzeniom biskupa
unickiego Jana Kalińskiego aresztowano i zesłano na Syberię, gdzie zmarł po 3 tygodniach od aresztowania. Na jego
miejsce władze carskie, bez zgody papieża, ustanawiały uległych sobie biskupów.
Nieoczekiwanie dla władz carskich działalność napotkała na Podlasiu twardy opór
samych wiernych. Jednocześnie zaczął się bezwzględny terror wobec pozbawionych
swoich duszpasterzy wiernych. Tak opisywano prześladowania w Horodyszu:
„W roku 1874 przybyły tu dwie roty piechoty, z domów
żołnierze porobili kryminały i lud powiązany wtrącali do tych więzień. Z tych
więzień odsyłano wpływowych unitów do Białej i Siedlec, jako aresztantów -
zbrodniarzy.
Naczelnik powiatu, pewnego dnia wydał rozkaz i pop
odczytał go ludowi, że jeżeli za półtorej godziny unici nie przyjmą
prawosławia, każe ich wszystkich rozstrzelać na polu. Zebrał się lud z parafii,
gotowy na śmierć i przed kwaterą popa i naczelnika począł śpiewać na klęczkach
„Kto się w opiekę”. Skończyło się jednak tym razem tylko na rozpędzeniu ludu.
Potem kazał naczelnik unitom zbierać błoto łopatami z dróg i gościńców i na
wszystkie strony wypędzał ich z furmankami.
Pewnego dnia naczelnik kładąc się spać, kazał unitom
wykopać studnię na podwórzu plebanii, przed rankiem ją skończyć i ze studni tej
podać sobie i popowi wody do mycia. Jak niewolnicy Egiptu, przy świetle
ogniska, parafianie wzięli się do roboty. Studnię wykopali, ocembrowali ją
balami, oczyścili wodę i tyranom swoim, śpiącym jeszcze, postawili ją przed
łóżkiem.
Dwie roty wojska uważał naczelnik za niewystarczające do
zaszczepienia prawosławia w parafii Horodyszcze, więc sprowadził jeszcze dwie
roty piechoty, szwadron dragonów i stu kozaków. Bić kazał małych i starych bez
miłosierdzia. Żądał potem jeszcze przysłania stu kozaków na kark parafian i do
batożenia ich. Szło trzy woły dziennie i wieprze, i owce na wypas żołnierzy, a
gorzałka się lała na konto unitów, ile jej tylko żołdactwo niesforne wypić
mogło.”
Kozacy opuścili parafię dopiero po czterech miesiącach
postoju w wiosce, która była już doszczętnie zniszczona. Ludność pozostała
jednak wierna katolickiej wierze i Polsce. Kościół zamieniono na cerkiew
prawosławną a w wiosce osiedlił się na plebanii duchowny prawosławny.
Dotychczasowy proboszcz ksiądz Antoni Zatkalik został zesłany w głąb Rosji.
W 1915 roku w parafii było tylko siedem rodzin
prawosławnych. W cerkwi na nabożeństwie zbierało się od 15 do 30 osób.
W latach prześladowań przybywali po kryjomu z posługą
religijną kapłani. Byli między innymi ksiądz Żyskar i ksiądz Jan Urban, jezuita
w 1902 i 1903 roku.
Od beatyfikacji w 1996 Wincetego Lewoniuka i jego
Towarzyszy roku erygowano pod Ich wezwaniem parafie: w Tłuszczu (WP) i
Gałajnach (Wm).
Sanktuarium
Męczenników Podlaskich, Bł. Wincentego Lewoniuka i 12 Towarzyszy, znajduje się
w Pratulinie (Si), w kościele pod wezwaniem śś. Piotra i Pawła Apostołów.
Pratulin (Si)
Wieś
położona przy szosie Janów Podlaski - Terespol, koło wsi Bohukały.
17 stycznia 1874 roku w Drelowie i 26 stycznia 1874 roku w
Pratulinie wojsko otworzyło ogień do zgromadzonych wokół cerkwi unickich
wiernych. W Pratulinie, gdzie zebrało się około 500 osób, zginęło 13 osób a
około 180 raniono. Rannych wyciągano z domów i zsyłano na Syberię. W tym czasie
w wyniku akcji wojskowych zginęło około 80 unitów, kilkuset raniono, w głąb
Rosji wywieziono ponad 580 osób.
Najlepiej
udokumentowane zostały wydarzenia w Pratulinie, gdzie zachował się także grób
poległych. W odczuciu tamtejszej społeczności polegli zostali męczennikami za wiarę.
Kult ich męczeństwa trwał nieprzerwanie. Kościół
rzymskokatolicki postanowił zatem uznać unitów poległych w Pratulinie za
reprezentantów wszystkich męczenników podlaskich.
Po
odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku rozpoczęto starania o ich
beatyfikację.
W 1980
roku umieszczono w kościele pratulińskim tablicę następującej treści:
„Praojcom
Unitom,
którzy u stóp
cudownego obrazu
Matki Boskiej Horodyskiej
czerpali siły
do miłowania Boga,
Kościoła i Ojczyzny,
aż do krwi przelania.
Na świadectwo
wdzięcznej pamięci
tablicę tę kładą
potomni. PR. 1980”
W Huszlewie (Si) modlono się o
beatyfikację Męczenników Podlaskich. Kult ich istnieje też w Hołubli, gdzie
Unici zostali zamordowani w 1875 roku. Są również czczeni w Kostomłotach (Si)
jedynej w Polsce parafii neounickiej, gdzie przekazano relikwie
Błogosławionych.
W diecezji siedleckiej odbyła się peregrynacja Krzyża i relikwii
Męczenników, stanowi ona przygotowanie do jubileuszu 200-lecia diecezji.

WINCENTY
PALLOTTI
Wspomnienie
22 styczeń.
Włoch, żył w XIX wieku, założyciel Stowarzyszenia
Apostolstwa Katolickiego - pallotynów. Po ukończeniu studiów, uzyskaniu
doktoratu został wyświęcony na kapłana. Działał jako duszpasterz młodzieży,
chorych, więźniów. Prowadził też misje ludowe i rekolekcje. Był prekursorem
późniejszej Akcji Katolickiej, utworzył Stowarzyszenie Apostolstwa
Katolickiego, założył też analogiczne zgromadzenie żeńskie. Stowarzyszenia
miały na celu pogłębienie, szerzenie i obronę pobożności i wiary katolickiej.
Beatyfikowany w 1950 r., kanonizowany w 1963 r.
Kult św. Wincentego Pallottiego związany jest z zakonem
pallotynów. Pallotyni przybyli do Polski w 1907 roku. Obecnie mają domy w Warszawie, Poznaniu, Szczecinie, Ożarowie
Mazowieckim (Wa), Ząbkowicach Śląskich (Wr).
Święty Wincenty Pallotti sympatyzował z Polską. W 1843
roku skomponował krótką, ale wzruszającą modlitwę za Polskę:
„O
Pani moja, Najświętsza Maryio, błagam Cię
weź Polskę w ręce swoje. Amen”
Zdarzenie
to opisuje Józef Zaleski w liście do hr. Marii Stądnickiej, opisuje swoje i
brata Bohdana spotkanie ze św. Wincentym Pallottim oraz okoliczności w jakich
sformułował on tę modlitwę. Oto fragmenty listu:
„
W roku 1843 wyjeżdżaliśmy z Rzymu (...) we dwóch z Bohdanem na pielgrzymkę do
Jerozolimy; w dzień wyjazdu naszego słuchaliśmy Mszy św. w kościele St. Andre
del Fratte, przy cudownym ołtarzu Matki Najświętszej (...). Mszę świętą
odprawiał nam słynący wówczas świętością życia i uczynków Ojciec Pallotti z
intencją uproszenia dla nas pokory i pobożności w naszej pielgrzymce, oraz
ubłagania łask Zbawiciela dla biednej naszej Ojczyzny i cierpiącego naszego
Kościoła pod rządami odszczepieńców. Przy Mszy jego przystępowaliśmy do Komunii
św. i ze schodzącym od ołtarza kapłanem udaliśmy się za nim do zakrystii; tam
uklęknęliśmy jeszcze raz u stóp świętego, by nas obu na drogę pobłogosławił.
Wstając od tego błogosławieństwa ująłem Ojca Pallottiego za rękę i uścisnąwszy
z uszanowaniem prosiłem, aby nam dał jaką modlitwę, którąbyśmy u Grobu
Pańskiego odmawiać mogli. Święty obrócił się do lady, na której stał kałamarz z
piórem i leżała książka do zapisywania odprawianych Mszy św., wziął kawałek
luźnego papieru i napisał na nim po łacinie modlitwę: OBSECRO TE DOMINA MEA,
SANCTA MARIA, SUSCIPE POLONIAM IN MANUS TUAS. AMEN.”
Modlitwę tę odmawiano w latach osiemdziesiątych, w okresie
stanu wojennego w kościele sióstr wizytek w Warszawie.
Pod wezwaniem św. Wincentego Pallottiego są 4 kościoły: w
Warszawie na Pradze; w Łodzi, oraz w Kielcach. Kościół filialny jest w Kluczowej (Wr).
Piotr Baudouin założył (przed 1766 rokiem) szpital
Dzieciątka Jezus, najstarszy szpital w Warszawie.

WIT
Wspomnienie
15 czerwiec.
Męczennik sycylijski, żył w III wieku, umęczony w czasie
prześladowań Dioklecjana. Miał być według legendy umęczony z guwernerem
Modestem i nianią Krescencją.
Uspakaja niepokój, wzburzenie. Chroni wstydliwość. Pomaga
opętanym, epileptykom w konwulsjach (choroba św. Wita), moczącym się w nocy.
Pomocny kalekom, okulawionym, ślepym i niemym. Chroni przed piorunami,
pożarami, ukąszeniami węży i przed wścieklizną. Opiekun źródeł. Sprzyja udanym
żniwom. Opiekun zwierząt domowych, ptactwa domowego, gołębi. Patron dzieci,
młodzieży. Patron artystów, aktorów, tancerzy, aptekarzy, górników. Dawniej
patron warzelników, kowali miedzi, kramarzy.
Imię Wit występuje od czasów średniowiecznych,
poświadczone w XIII wieku, było wówczas dość częste. Obecnie należy do imion
dość częstych, popularność jego zmniejsza się.
Ośrodkiem kultu św. Wita była Praga Czeska. Wezwanie jego
pojawiało się w Polsce jeszcze za życia Dąbrówki. Mieszko I około roku 1027
wybudował w Kruszwicy kościół pod wezwaniem św. Wita. Stał on w pobliżu zamku, pierwotnie był drewniany, potem murowany.
Pod
wezwaniem św. Wita w 1914 roku było 5, obecnie jest 9 kościołów i kaplic,
obchodzony jest 1 odpust dodatkowy. Przedstawiony jest na 11 wizerunkach.
Wyrazem kultu są przysłowia związane z jego dniem lub
imieniem:
Kto nie posadzi ogórków na Wity, ten będzie bity.
Na św. Wita nie ma w stodole żyta.
Na
św. Wita zboże zakwita.
Na św. Wita jaskółka zawita.
Pogoda od Wita do Jana - gospodarza wygrana.
Deszcz na Wita, złe jęczmiona i żyta.
Z
imieniem Wit związane są nazwy 38 miejscowości.
Żywiec (BŻ)
„Przewodnik
po kościołach Żywieckich” tak opisuje historię nieistniejącej już kaplicy pod
wezwaniem św. Wita.
Kaplica pw św. Wita nie dotrwała do naszych czasów,
została zburzona w związku z budową zapory w Tresnej i utworzeniem Jeziora Żywieckiego. Kaplica ta leżała przy starej
drodze prowadzącej, obok Starego Żywca, w kierunku Porąbki. Pisząc o kościołach
i kaplicach żywieckich nie można jej pominąć milczeniem, była ona bowiem bardzo
ściśle związana z legendarnymi i historycznymi dziejami Żywca.
Kaplica
położona była w pięknym miejscu, u podnóża wysokiego stoku porośniętego dębami,
bukami i lipami. Przed kaplicą znajdowała się studzienka pełna źródlanej wody,
patronem źródełka był święty Wit. Wodzie tego źródła przypisywano od
niepamiętnych czasów własności lecznicze. Samo miejsce wokół kaplicy posiadało
bardzo odległą i tajemniczą przeszłość. Otóż w bardzo dawnych,
przedchrześcijańskich jeszcze czasach, w uroczysku tym miała wznosić się świątynia słowiańskiej bogini Żywii, od
której jak głosi legenda, powstała nazwa miasta Żywca.
Początkowo w pobliżu źródełka stała kamienna Boża Męka.
Tak było do roku 1669, gdy przybył do Żywca, po abdykacji, król Jan Kazimierz,
by czekać tu na wynik elekcji i następnie udać się stąd do Francji. Zdarzyło
się podczas tego pobytu, iż król zachorował na oczy. Ponieważ właściwości lecznicze
źródła św. Wita znane były w całej Żywiecczyźnie, poradzono królowi przemywać
oczy źródlaną wodą. Wyniki kuracji okazały się znakomite. Król wyzdrowiał i w
dowód wdzięczności polecił wybudować obok źródła kaplicę pod wezwaniem świętego
Wita.
Piękna
drewniana kaplica stanęła przy źródle jeszcze w
1669 r. i tak trwała przez wieki, aż w końcu, mimo częstych
remontów, rozpadła
się. Na jej miejscu w roku 1869 zbudowano murowaną kaplicę w stylu
pseudogotyckim. Wewnątrz kaplicy przed jej zburzeniem znajdowały się
dwa
drewniane, polichromowane, gotyckie posążki świętej Barbary i świętej
Katarzyny
pochodzące z około 1510 roku oraz tablica drewniana z uwiecznionym na
niej wierszem sławiącym źródło św. Wita, ułożonym w roku 1702
przez Andrzeja Komonieckiego. Przed blisko 300 laty Komoniecki sławił
źródło w
następujących słowach:
Betsaida
sadzawka chorych uzdrawiała
a krynica Siloe wzrok cny przywracała
Jordan rzeka leczyła trąd sprośny Naima
Cysterna betlejemska posilała Pana.
Tak wodzie zdroju tego te łaski nadane,
które nie jej, lecz Witu świętemu przyznane.
Wynikaj z skały górnej one źródło pocieszne,
Uzdrawiaj ludzi, bydło a na czasy wieczne,
Co niech patron Wit święty te łaski sprawuje,
Od którego się woda ta więc tytułuje.
A za jego zasługą miejmy tę nagrodę,
Byśmy pili po śmierci w niebie żywą wodę.
Andrzej
Komoniecki zalecał modlitwę do św. Wita, bo tylko modlitwa może pomóc, ale sama
woda - nie.
Opisano cudowne zdarzenie:
- Pewien
człowiek na pewny defekt zdrowia swojego ciała zapadł, który oddając się Panu
Bogu i świętym Jego, pragnąc ratunku, pociechy i w swojej wizji we śnie
otrzymał takie napomnienie, aby się oddał przez modlitwy swoje św. Witowi. I
poszedł do tego źródła, i obmył się, skąd pociechę zaznawszy, zdrowia swego
otrzymał.
Kapliczkę zburzono w 1964 roku, źródło jednak ocalało i
nie zostało zalane przez wody jeziora. Znajduje się na północ od Żywca, za
kościołem św. Marka.
Osobliwością
kaplicy było to, że miała ona charakter „czytelni ludowej”. Odkąd bowiem
najstarsi ludzie pamiętają, znajdował się w niej na kilku kartkach napisany
żywot św. Wita. Matki przyprowadzały dzieci i odczytywały życiorys Świętego.
Rękopis zniszczony zastępowano innym na nowo przepisanym, ostatni pochodził z
1902 roku. Dzięki temu w Żywcu i okolicy znane było życie św. Wita.
ŻYWOT I MĘCZEŃSTWO
ŚWIĘTYCH WITA, MODESTA I KRESCENCJI.
Wypisany z ksiąg starych, męczeńskich. Żyli około roku
280.
Czasów onych w Luce mieście włoskim Waleryan chrześcijany
z rozkazania Dyoklecyana cesarza gubił i do bałwochwalstwa niewolił, dowiedziawszy
się też o jednym pacholęciu, które dopiero miało lat dwanaście, synie zacnego
męża Hili, iż służył Chrystusowi Bogu prawemu, posłał do ojca, aby syna
upomniał a od wiary w Chrystusa odwiódł, jeśli go zdrowym widzieć chce. Ojciec,
iż nad wolę jego chrześcijaninem został, a bojąc się, aby nie zginął syn, w
którym się kochał, pięknemi słowami mówił: Przestań umarłego chwalić, byś nie
zginął, a mnie żałości nie uczynił. A syn mu rzekł: Lepiej by się najmilszy
ojcze dowiedzieć, jaki jest ten, którego ze wzgardy umarłym zowiesz, który iż
jest syn Boga żywego i Baranek, który gładzi grzechy świata, daj Boże, abyś ty
mnie służby jego pomógł.
Tak
odprawiając ojca, pacholę ono Wit cuda czyniło: lecząc
chromych, ślepych wiele i chorych i dyabły wyrzucając, tak iż się
więcej wiara
jego sławiła, czego wytrwać Waleryan nie mogąc pozwał go do siebie i
czynić bogom ofiary kazał. Ale Wit śmiele, a nie jako młodzi zwykli,
krzyż
święty na się kładąc, mówił:
- Na dyabelską ofiarę nigdy nie zezwolę,
a rzezanym bogom nie pokłonię się, mam Jezusa Chrystusa Syna Bożego, Boga
prawego. Ojciec to słysząc u sądu, płakał nad nim wołając: - Zginęło
nieszczęsne dziecię moje! A syn do niego rzekł: - Nie zginąłem ojcze miły, gdy
w gromadzie sprawiedliwych poczytan będę.
Tedy go kazał sędzia bić rózgami i palcatami i bili go
długo, a gdy politowania żadnego nie mieli nad młodym dzieckiem, Pan Bóg
ususzył ręce katów owych, iż niemi władnąć nie mogli. Waleryan też jedną rękę
uczuł zarażoną i wołać począł: - Rękę straciłem - i do Hili, ojca św. Wita,
rzekł: - Widzę, iż syn Twój czarownik jest. Święty Wit odpowiedział: - Nie
czarownik, alem ja sługa Chrystusów, który umarłych ożywiał i po wodzie suchą
nogą chodził i twoją rękę zleczyć może. A starosta rzekł: - Niech się stanie i niech doznam, jeśliś sługa Boga prawego.
I podniósłszy ręce pacholę mówiło: - Dla tych, którzy
stoją, Jezu Chryste, aby uwierzyli, zlecz mu, proszę, rękę. I wnet była zdrowa,
tak iż go dalej męczyć nie śmiał, ale dał go ojcu, mówiąc: - Naucz go lepszego
rozumu, aby bogom ofiary czynił.
Ojciec go wziąwszy rozmaitemi sposobami od wiary świętej
uchować go usiłował. Już muzyki, tańce, towarzystwo białych głów, już usłane
delikatne, łóżko, obfite komory z pięknemi kobiercami, biesiady, dary, złoto,
kamienie drogie i inne tego świata pochlebstwa na oczy mu stawiał, i prosił,
aby na jego starość pamiętał. Ale młode lata mądrą i starą radą wnosząc w Niebo
oczy wołały: - Panie nie daj mi w tych szatach uwięznąć, niech czart ten
pohańbiony będzie.
Raz
do komory, w której go ojciec był zamknął, dziurą
jedną wejrzał i świetnych przy nim aniołów ujrzał i zaraz ślepym
jak ten, co wieczystym okiem na to patrzał, wołał. Rozsławiła
się rzecz ona i w dom Hili przybywali poganie, pytając, co się stało. A
on
odpowiedział: - W komorze syna mego ujrzałem aniołów,
których oczy jako
gwiazdy, a twarze jako błyskawice i od tegom olśnął. Tedy mu radzili,
aby się
obiecał do Jowiszowego kościoła. I tak uczynił. Szedł i prosił łaski,
wielkie
ofiary ślubując. Ale gdy jeszcze większy ból cierpiał,
wrócił do domu swego,
padł do nóg syna, prosząc, aby się nad nim zlitował. A Wit św.
pytał go, jeśli
się bogów, którzy, dyabli są, zarzec chciał. On
mówił, iż się ich zarzeka, ale
poznał święty młodzieniec, iż to obłudnie, a nie z serca mówił,
wszakże iż mu
ojcem był i dla drugich, aby w Chrystusa uwierzyli, prosił Pana Boga i
uzdrowił
ojca swego, który zdrów zostawszy myślał jakoby syna
zabić i stracić mógł. A Modest za zarządzeniem Boskim (ten
sługa, który go wychował)
z mamką jego uciekając, wziąwszy św. Wita, jechali z nim uciekając w
cudze
strony i przepłynęli morze rzeki Syleru. W onej stronie, gdy opowiadał
Wit św.,
Chrystus cuda czynił. Czartów wypędzał i niemoce wszelkie
oddalał, ludzi do
wiary świętej nawracając.
Tymczasem córka Dyoklecyana opętana od nieprzyjaciela
dusznego została i wołał przez nią czart, aby po Wita św. posłała, nie chcąc z
niej inaczej wynijść, jeno na przyjście jego. Wtedy cesarz znalezionego Wita do
siebie przywieźć kazał. Który jego córkę zleczył i czarta odegnał. Grozić mu począł
mękami i śmiercią, ale się na to nie przeląkł i przy swoim męskim statku stał
mocno. Tedy go kazał z Modestem starym w leciech ciężkimi żelazami obciążyć i uwiązać w ciasnym a smrodliwym
więzieniu, długo głodem morzyć, ale nocy jednej nawiedzenie mieli Boskie dziwne
i światłość: ziemia się zatrzęsła i straż wszelka tak przestraszona była, iż
uciekać i moc Boską znać musieli.
Potem wywieźć cesarz kazał, a widząc św. Wit, iż Modest
stary nieco się lęka, rzekł do niego: - Nie bój się, ojcze, a bądź do końca
męskiego serca, bo już przybliżyła się korona nasza.
Gdy w tymże statku i wyznaniu Chrystusowem widział
Dyoklecyan Wita Świętego, kazał w wielkim ogniu ołów i smołę roztopić i tam go
wrzucić. Uczyniono tak i wrzał w tym kotle miotając się jak w morzu, gdy wały
biją. A po chwili przyszedł anioł i ugasił ogień wszelki i stanął Wit we środku
kotła onego, wołając na cesarza: -
Dziękujęć i sługom twoim za tę łaźnię, którąś mi zgotował.
A lud krzyknął: -
Wielki jest Bóg pacholęcia tego.
Wyszedł Wit bez żadnego obrażenia na ciele swem i mówił
cesarzowi: Wstydź się dyable z ojcem twym szatanem, takie cuda widzisz, a wiary
nie dajesz Panu memu? A cesarz się bardziej gniewem zapalając lwa przywieźć
kazał, którego się samego ryku lud przeląkł i puszczono go na św. Wita. A on
krzyż święty uczyniwszy lwa tak uskromionego ujrzał, iż się do nóg jego
pokładał i mówił Wit: - Bezbożny cesarzu, bestye Boga znają, Stwórcę swego, a
ty rozum mając, uwierzyć w niego nie chcesz?
Widząc Dyoklecyan, iż się ludzi wiele do wiary Chrystusa
skłania, rzekł, aby ciało Wita, Modesta
i Krescencji na katowni rozciągano, bito i żelaznymi hakami targano. Co
gdy
słudzy uczynili, wszystkie członki ich rozebrali i w owym wielkim
mordowaniu
oddali niezwyciężone dusze swe zwycięzcy swemu, Chrystusowi. Gdy
konali,
wielkie ziemi trzęsienie - wiele kościołów bałwochwalczych
obaliło, a gromy i błyskania tak wszystkich ludzi zastraszyły, iż
uciekać cesarz musiał, w głowę
się bijąc i mówił: - Niestety, to dziecko tak sromotnie
zwyciężyło!
Ciała ich, Florencja, zacna pani, pobrawszy z wielką czcią
pogrzebała.

WIT BISKUP WILEŃSKI
Dominikanin, pierwszy biskup litewski. Papież mianował go
biskupem Lubezańskim w 1253 roku. „Ten dobry pasterz nie ustawał w nawracaniu
tamtejszego pogaństwa, ich sam wiele ochrzcił, nauczał, spowiedzi słuchał”.
.... „Poganie napadli na biskupa Wita, od których srodze zbity i z biskupstwa
swego jak i z Litwy wygnany”. Zmarł w krakowskim klasztorze dominikanów.
Kult św. Wita rozwijał się jednocześnie z kultem św.
Jacka. W 1227 roku na posiedzeniu kapituły generalnej powiedziano: „W
klasztorze krakowskim leży brat Jacek mocen wskrzeszać umarłych i Wit, biskup
mocen cuda czynić”.
Pruszcz
pisze o kościele dominikanów: „W tym grobie św.
Jacka tenże naprzeciw: biskup złożył cząstki relikwii świętych, to jest
św.
Stanisława, biskupa krakowskiego; św. Floriana Męczennika; św. Tomasza
z Akwinu i św. Seweryna, z nadaniem odpustów, do tegoż grobu
przychodzących na
dni 40. W tymże grobie leży ciało bł. Wita biskupa Lubezańskiego, tegoż
zakonu,
którego heretycy w przepowiadaniu słowa Bożego i Ewangelii
świętej srodze zamordowali.”
Kult św. Wita został zdominowany przez kult św. Jacka.

WIT, MODEST, KRESCENCJA patrz
też WIT
Według wczesnych świadectw Modest miał być guwernerem św.
Wita, a Krescencja jego mamką.
Pod wezwaniem Świętych są kościoły w Nasiechowicach (Ki),
Pietrowicach Wielkich (Op), Sońsku (Pł) i w Sierpcu (Pł), w którym jest ich
obraz w zwieńczeniu ołtarza głównego z XVIII wieku. W Śmiglu (Po) jest kościół
filialny pod wezwaniem św. Wita i Towarzyszy Męczeństwa. W zwieńczeniu ołtarza
głównego są rzeźby świętych Wita, Modesta i Krescencji. W Słupach (Gn) kościół
był pod wezwaniem świętych Wita, Modesta i Krescencji. Na zasuwie ołtarza
głównego z XIX wieku jest obraz Świętych z tegoż czasu.

WITALIS Z SALZBURGA
Wspomnienie
20 październik.
Żył w VIII wieku na terenie obecnej Austrii. Założył
opactwo w Zell, które stało się ośrodkiem życia religijnego w tej okolicy.
Opiekuje się małymi dziećmi. Dawniej patron posłańców.
Imię było poświadczone w XIII wieku jako Witalisz, obecnie
w Polsce imię należy do rzadkich.
Pruszcz podaje, że relikwie Świętego są w krakowskich
kościołach Bożego Ciała, św. Barbary
i u karmelitów „Na Piasku”. Relikwie jego były w kościołach franciszkańskich w
Warszawie i w Zawichoście (Sa). Relikwiarz z XVIII wieku znajduje się w
Brzezinach (Łd). Patrz też rozdziały 5 i 6.
Kościół pod wezwaniem św. Witalisa jest w Tuszynie (Łd) i
filialny we Włocławku. Do 1968 roku podawano to wezwanie dla kościoła w
Waliszewie (Ło). W 1914 roku był 1 kościół pod tym wezwaniem.
Obraz św.
Witalisa z XVIII wieku znajduje się w ołtarzu bocznym z XX wieku w Tuszynie
(Łd).
Włocławek
Kościół św. Witalisa pochodzi z 1330 roku, do roku 1440
pełnił funkcje zastępczej katedry. W roku 1842 został włączony ścianą zachodnią
do budynku Seminarium. W kościele znajduje się relikwiarz hermowy św. Witalisa,
wczesnobarokowy, przekształcony w XVIII wieku. Stanowi on parę z relikwiarzem
św. Benigny przechowywanym w katedrze włocławskiej.
Relikwie św. Witalisa są we Włocławku od XIV wieku. W XV i
XVI wieku był tam lokalny kult Świętego.

WŁADYSŁAW FINDYSZ
Wspomnienie 23 sierpień.
Polak, kapłan, XX w.
Gorliwy duszpasterz. Po wojnie, w 1945 roku, włączył się w organizowanie pomocy
i odbudowę miasteczka Nowy Żmigród niosąc pomoc mieszkańcom niezależnie od
wyznania (Łemkowie). Jego praca nad odnowieniem wiary, praktyk religijnych i
życia moralanego była przyczyną prześladowania go przez władze komunistyczne.
Schorowanego aresztowano i osadzono w więzieniu na zamku w Rzeszowie a
następnie w krakowskim więzieniu przy ul. Montelupich. Warunki więzienne i
uniemożliwienie leczenia doprowadziły do jego śmierci 21. 08. 1963 roku.
Został uznany za męczennika za wiarę – ofiarę systemu komunistycznego.
Beatyfikowany 19.06.2005
roku przez papieża Benedykta XVI (dekret beatyfikacyjny został ogłoszony
podczas uroczystej Mszy św. odprawionej na zakończenie III Kongresu
Eucharystycznego w Warszawie przez Prymasa Polski kard. Józefa Glempa, jako
legata papieskiego).

WŁADYSŁAW
WĘGIERSKI
Wspomnienie
27 czerwiec.
Węgier,
żył w XI wieku, król. Syn króla węgierskiego Beli
I i córki Mieszka II, Rychezy. Objął tron węgierski a następnie
również
chorwacki, gdzie ufundował stolicę biskupią. Był doskonałym gospodarzem
i administratorem, opieką otoczył Kościół. Kanonizowany w 1192 r.
Władysław jest czeską formą imienia Wodzisław. Imię to
występowało w dynastycznych rodach Piastów i Jagiellonów. Należało do imion
częstych, od XVI wieku jest nadawane też poza rodziną panującą. Przed końcem XI
wieku przeszło z Węgier do Polski, poświadczone od XII wieku, obecnie jest w
grupie imion bardzo częstych.
Kult św. Władysława rozpoczął się wkrótce po jego śmierci.
Rozszerzył się w Polsce dzięki jego polskiemu pochodzeniu i wielkiej pobożności
żony Bolesława Wstydliwego.
Władysław
Łokietek wystawił pod wezwaniem Świętego kościół w Szydłowie (Ki), a Kazimierz
Wielki w Kargowie (Ki), obecnie nosi wezwanie Matki Bożej Częstochowskiej.
Król ten
ufundował też w katedrze wawelskiej ołtarz św. Władysława, rozebrany w
XVIII
wieku. Kiedy król Władysław Jagiełło odwiedził Węgry, odbył
pieszą pielgrzymkę
z Debreczyna do Wielkiego Waradynu. Władysław Warneńczyk kazał bić
medale z podobizną Świętego. Za rządów króla Władysława
IV zbudowano w katedrze
wawelskiej „kaplicę Wazów”, która otrzymała
statuę św. Władysława, króla
Węgier. Ponadto władca ten postarał się o posąg Świętego dla wileńskiej
katedry.
W średniowieczu czczony był wraz ze św. Jerzym, św.
Marcinem i św. Wacławem jako patron rycerstwa; ich posągi są na chórze kościoła
w Leżajsku (Pr) z XVII wieku.
W żywocie
św. Władysława wydanym w Wilnie w 1632 roku pisano: „Władysław święty, z matki
Polki narodzony, broń tej, na której szczęśliwie się urodziłeś, ziemi”.
Pod wezwaniem św. Władysława są kościoły parafialne w
Szydłowie (Ki) i w Kunowie (Sa). W 1914 roku były 3 takie świątynie. W XVII
wielu w Leżajsku, w kościele bernardynów był kult św.
Władysawa Węgierskiego. Przedstawiony
jest na 11 wizerunkach. Rzeźby św. Władysława są w kościele św.
Antoniego w Koziegłowach, w kaplicy Wazów w katedrze wawelskiej,
w Krakowie w kościele
misjonarzy przy ul. Stradom i w Sieradzu (Wł), w kościele Wszystkich
Świętych,
w ołtarzu bocznym. W bazylice dominikanów jest obraz św.
Władysława
Węgierskiego z XIX wieku i Jego relikwiarz z wieku XVII.
Od
imienia Władysław pochodzą nazwy 91 miejscowości.
Kraków - Bielany
Erem kamedułów. Król Władysław IV ufundował tu w 1633 roku
kaplicę pod wezwaniem św. Władysława. Dekorację jej zlecił Dolabelli, który
wykonał obrazy:
- św.
Władysław zwiedza kościoły,
- św.
Władysław rozdaje jałmużnę ubogim,
- św.
Władysław biczuje się,
- śmierć
św. Władysława,
- koronacja
św. Władysława.

WŁADYSŁAW Z GIELNIOWA
Wspomnienie
25 wrzesień.
Polak, żył w XV wieku, bernardyn. Ukończył Akademię
Krakowską. Po wstąpieniu do zakonu
i otrzymaniu święceń pracował jako kaznodzieja. W następnych latach pełnił w
zakonie odpowiedzialne funkcje prowincjała, gwardiana. Był płomiennym
kaznodzieją, szczególnie natchnionym w odniesieniu do Męki Pańskiej. Układał
pieśni i modlitwy w języku polskim.
Niezawodny opiekun w ciężkich chwilach.
Dokonujące się cuda i otrzymywane ciągle łaski budziły
zainteresowanie zarówno miejscowego społeczeństwa, jak i polskiej szlachty,
przybywającej do Warszawy na sejmy. Dzięki okazjonalnym ruchom ludności sława
grobu Błogosławionego docierać zaczęła do najdalszych zakątków
Rzeczypospolitej. Nadzwyczajne wydarzenia stanowiące owoc ciągle wzrastającego
kultu skrzętnie dokumentowano, gromadząc w ten sposób cenny materiał historyczny.
Według
świadectwa Andrzeja Krzyckiego, sekretarza królowej
Barbary, żony Zygmunta I Starego, późniejszego arcybiskupa
gnieźnieńskiego
(1535-1537), zawartego w epitafium, sporządzonym przez niego w latach
1512-1515 do grobu Błogosławionego, „Pan Bóg
wkrótce po śmierci
wsławił go wyraźnymi i godnymi podziwu znakami”. Wspomina Krzycki
w owym
epitafium o czterech nadzwyczajnych wydarzeniach, jakie miały miejsce
tuż po
zgonie bł. Władysława. Jak zaświadcza Krzycki, „niezliczone łaski
otrzymują ci,
którzy z wiarą zwracają się do tegoż Błogosławionego
Ojca..” Zakonnicy w klasztorze
warszawskim pod wezwaniem św. Anny skrzętnie te nadzwyczajne wydarzenia
od
początku spisywali; nie wszystkie jednak, choćby
w odpisach, dochowały się do naszych czasów.
Mnożyły się łaski za przyczyną Błogosławionego.
Otrzymywali je nie tylko prostaczkowie, ale i ludzie wysoko postawieni w
hierarchii społecznej. W roku 1612 doznał łaski uzdrowienia bliski śmierci Jan
Albert, syn króla Zygmunta III Wazy, wówczas jeszcze jako chłopiec, późniejszy
biskup warmiński (1621-1633), następnie krakowski (1633-1634) i kardynał (†
1634). Podobnie też drugi syn
Zygmunta III, królewicz Władysław, późniejszy król
polski, jak sam stwierdził w
liście postulacyjnym w sprawie beatyfikacji Władysława z Gielniowa do
papieża Urbana VIII, z dnia 18 lutego 1629 roku, „kilkakrotnie
doznał opieki Błogosławionego, zwłaszcza w 1612 roku, gdy jako
młodzieniec
ciężko zachorował, jednak dzięki modlitwie u grobu bł. Władysława z
Gielniowa,
zarówno bernardynów, jak i sióstr bernardynek,
wrócił do życia i zdrowia.”
Wyjątkowe
znaczenie Warszawy wśród miast Królestwa,
wynikające z ustanowienia jej przez króla Zygmunta III Wazę
stolicą kraju,
miało doniosłe znaczenie także dla rozwoju kultu Władysława. Liczne
zjazdy z okazji odbywąjących się tam tzw. sejmów walnych bądź
elekcji ściągały do
zlokalizowanego w pobliżu Zamku Królewskiego kościoła i
klasztoru bernardynów
przedstawicieli różnych stanów, w tym dostojników
państwowych i kościelnych.
Nawiedzali oni grób Błogosławionego, ulegając nierzadko powadze
i urokowi
miejsca. Wieści o doznawanych cudach i łaskach przenosili w najdalsze
strony
Królestwa i Litwy.
Ówczesny senat Warszawy w dowód wdzięczności Władysławowi
za ustawiczną opiekę, a zwłaszcza za skuteczne orędownictwo podczas zarazy w
latach 1601, 1603 ogłosił go w 1604 roku patronem i opiekunem miasta.
W roku 1627 rozpoczęto proces informacyjny według nowych
rozporządzeń, jakie wydał papież Urban VIII. Tenże papież podpisał akta tego
procesu przesłane do Rzymu. Z tej okazji ojciec Wincenty Morawski jako
prokurator wyznaczony do przeprowadzenia procesu napisał w języku łacińskim
żywot Błogosławionego (1633). W 1635 roku komisja pod przewodnictwem biskupa
Adama Nowodworskiego otwarła grób ponownie, szczątki śmiertelne zmarłego
przełożono do cynowej urny i sporządzono protokół. Najazdy szwedzkie, spalenie
klasztoru i nieustanne wojny były przyczyną, że proces wznowiono dopiero w 1724
roku. Te wysiłki zostały sfinalizowane szczęśliwie. Uroczystości beatyfikacyjne
odbyły się z wielkim splendorem w Polsce dnia 3 sierpnia 1750 roku. Papież
Benedykt XIV wydał urzędowy akt w tej sprawie dnia 11 lutego 1750 roku. Jednak
właściwe uroczystości przygotowano dopiero w roku 1753, łącząc je również z 300
letnią rocznicą przybycia bernardynów do Polski. W roku 1759 papież Klemens
XIII ogłosił bł. Władysława patronem Królestwa Polskiego i Litwy. Dnia 19
grudnia 1962 roku papież Jan XXIII ogłosił. bł. Władysława z Gielniowa głównym
patronem Warszawy. Obecnie jest Nią Najświętsza Maryja Panna Łaskawa z kościoła
jezuitów przy katedrze, bł. Władysław jest patronem drugorzędnym.
Pod
wezwaniem bł. Władysława z Gielniowa jest kaplica w Łękie (Pł), kościół
filialny w Olbrachcicach (ZG), kościoły parafialne w Warszawie Natolinie i
Gielniowie (Ra).
Przedstawiony jest na 12 wizerunkach. Obrazy Jego są w
Kalwarii Zebrzydowakiej, Krakowie
w kościele bernardynów, w Zamartem (Pe), Białobrzegach Opoczyńskich (Ra) w
feretronie z XVIII wieku, na polichromii z XIX wieku w Czarnem (Wł). Relikwiarz
Błogosławionego z XIX w., jest w kościele bernardynów w Krakowie.
Warszawa
Kościół św. Anny pochodzi z XVII wieku. Wraz z klasztorem
był w zarządzie bernardynów.
Śmierć Władysława wywarła echo w środowisku ówczesnej
Warszawy. Wierni, wśród których dawał świadectwo heroiczności swej wiary i
głosił płomienne kazania, trwali w niezłomnym przekonaniu o jego świętości.
Jego grób w chórze zakonnym, zaznaczony wielką płytą kamienną, przez długi czas
pozbawiony okazalszego nagrobka, stawał się miejscem wielu cudów, gromadził i
mobilizował potrzebujacych do składania próśb.
Opinia o świętości Władysława z Gielniowa i o jego
przemożnym orędownictwie przed Bogiem była tak wielka, że gdy w roku 1522
wybuchła epidemia w Warszawie i ludzie ginęli masowo w domach i na ulicach
miasta, zwrócono się do niego o pomoc. Podobno nawet ukazał się bł. Władysław
niektórym mieszkańcom Warszawy, w pozycji klęczącej przed Chrystusem,
zsyłającym gromy swojej sprawiedliwości na miasto, i orędował za nim. Tego rodzaju wizja Błogosławionego z 1522 roku stała się
natchnieniem dla artystów, którzy później (w wiekach XVIII i XIX ) w ten sposób
zaczęli w dziełach sztuki malarskiej przedstawiać Błogosławionego, na tle
wymierającej Warszawy, jako Patrona miasta. I rzeczywiście od tego pamiętnego
roku (1522) bł. Władysław z Gielniowa zaczął urastać w opinii mieszkańców
Warszawy jako obrońca i orędownik przed Bogiem, zarówno w czasie często
nawiedzającej miasto epidemii, jak również wśród różnych kataklizmów
dziejowych.
Pisano o
tym:
„Wiadoma
rzecz z dziejów, jak zaraza wtedy dziesiątkowała
ludność i jakie ofiary zabierała w Warszawie. Nie było żadnego ratunku.
Studium
warszawskie bernardynów tułało się znowu po jednych, nowicyjat
zaś po drugich
klasztorach. Z Ostrołęki, gdzie zaraza dosięgła nowicyjat, bernardyni
uciekli w
lasy i chociaż to było na zimę, że w lasach bezpieczniej mieszkać
mogli,
pobudowali tam sobie budy i siedzieli przez cały czas ze zwierzętami,
chodząc
po wsiach, nauczając lud, udzielając świętych sakramentów (1710
- 1711). W stolicy mało zostało księży, a i to marło. Wprzódy
zanim się zaraza zbliżyła,
pobożni udali się z prośbą do oficyjała warszawskiego księdza
Wierzbowskiego,
żeby do trzech celniejszych patronów miasta i obrońców od
zarazy, dodał czwartego jeszcze świętego (tak go już powszechnie
nazywano), Władysława z Gielniowa. Patronami temi byli: Najświętsza
Panna
łaskawa u Pijarów, święty Roch w kościele świętokrzyskim i św.
Stanisław Kostka
u jezuitów. Prosili dalej pobożni, by na cześć tych świętych
patronów i nowego,
którego za patrona sobie wybrali, nakazał publiczne processyje i
suplikacyje.
Wierzbowski zezwolił na to, (18 kwietnia 1705). Stąd pierwsza procesyja
taka na
cześć św. Władysława, z jego obrazem odbyła się po mieście od
kollegijaty do bernardynów.”
Z biegiem czasu, gdy wzrastała sława świętości i łask za
przyczyną Władysława z Gielniowa, zaczęto myśleć o tym, ażeby śmiertelne
szczątki Błogosławionego, złożone w podziemiach kościoła klasztornego,
przenieść w inne, bardziej odpowiednie i godne miejsce, w nawie kościoła, by
wierni, garnący się codziennie i gromadnie do jego grobu, mieli łatwiejszy dostęp. Głównym promotorem tego był
wielki czciciel Władysława z Gielniowa, Stanisław Karnkowski, biskup
włocławski. Dokonano w roku 1572 dnia 13 kwietnia uroczystego podniesienia
relikwii bł. Władysława z Gielniowa. Głównym celebransem był wspomniany wyżej
biskup włocławski Stanisław Karnkowski. Umieszczono wtedy relikwie w nawie
kościoła, z prawej strony wielkiego ołtarza, w specjalnie wzniesionym
sarkofagu, na którym umieszczono rzeźbioną w kamieniu podobiznę
Błogosławionego, wraz z napisem: „Grób ten kryje zwłoki Błogosławionego
Władysława, który nie sprzyjał niegodziwości świata, współkróluje ze świętymi,
przychodzi z pomocą potrzebującym”. W ceremonii podniesienia relikwii wzięli
udział: król Zygmunt August, jego siostra, późniejsza królowa, żona Stefana
Batorego, Anna Jagiellonka, wielu biskupów i świeckich senatorów, którzy
przybyli do Warszawy na sejm walny, nie licząc wielkiej rzeszy wiernych z
miasta i okolicy.
Podniesienie relikwii Władysława z Gielniowa niezmiernie
przyczyniło się do ożywienia kultu. Od tego ważnego momentu codziennie przy
ołtarzu, który stanął obok sarkofagu z relikwiami Błogosławionego, odprawiano
msze św. na podziękowanie Panu Bogu za łaski otrzymane za pośrednictwem bł. Władysława,
lub z prośbą o łaski za jego orędownictwem u Boga. Wraz ze
wzmożoną frekwencją wiernych do grobu bł. Władysława z Gielniowa, zaczęły
przybywać wota i tablice wotywne, z podziękowaniami za łaski otrzymane; zawieszano je na
malowanym na desce obrazie Błogosławionego, który w międzyczasie, po
podniesieniu relikwii, został wykonany i umieszczony przy sarkofagu, jak też na
znajdującym się w pobliżu ołtarzu.
Tak
opisywano ówczesny wygląd kościoła:
„Kościół był ładny, sklepienie nad min w łuk zarzucone: na
środku kościoła ze sklepienia spuszczał się orzeł drewniany złocony, dowód
hojności królewskiej dla zakonników; liczne chorągwie spadały po ścianach
według starożytnego zwyczaju, na nich zaś napisy i portrety bohaterów, których
ciała na sen wieczny spoczywały. Obok wielkiego wznosił się już ołtarz bł.
Władysława z jego obrazem, a na nim ogromna moc wotów srebrnych, niektóre
długie były na łokieć. Pomiędzy temi dwoma ołtarzami grobowiec wyznawcy
murowany, o ścianę chóru zakonnego oparty, na nim także niezmierna moc wotów
złożonych na podziękowanie to za zdrowie powrócone, to jako hołd dla cudownej
siły, jaką słynęło to miejsce.”
Bernardyni
z klasztoru św. Anny spisywali cuda przypisywane bł. Władysławowi z Gielniowa:
- Kiedy
bł. Władysław zachorował śmiertelnie, pożyczono dwie poduszki dla niego od pani
Małgorzaty Chojnackiej, tercjarki III zakonu św. Franciszka. Po śmierci
błogosławionego oddano owej pani poduszki, ale całe pokrwawione przez bł.
Władysława. Pani owa z obrzydzenia nie chciała przyjąć tych poduszek. Wtedy
inna tercjarka, Katarzyna Świderska, podjęła się wyprać owe poduszki,
poplamione przez krew, która w chwili agonii płynęła z ust, nosa i uszu
Błogosławionego. Kiedy to uczyniła, została natychmiast uleczona z choroby, na
którą od lat była niemocna. (5 wypadków tu podanych przytacza o. Jan
Komorowski, który był gwardianem w konwencie warszawskim w 1513i w 1515 roku;
znał też dobrze bł. Władysława). - 4 maja 1505 roku, kiedy bł. Władysław leżał
jeszcze w infirmerii klasztoru po ataku, jaki miał na ambonie w Wielki Piątek,
pewien obywatel spod Warszawy ciężko chory, przekonany, że gwardian warszawski
już umarł, zaczął się modlić do niego o zdrowie. Ledwie skończył modlitwę,
poczuł się uleczony. Wstał i natychmiast udał się do Warszawy. Szedł pieszo
sześć kilometrów, by na grobie Błogosławionego podziękować za wyzdrowienie.
Jakież było jego zdziwienie, gdy się dowiedział, że gwardian jest w bardzo
ciężkim stanie, ale jeszcze żyje (bł. Władysław był wtedy w agonii i zmarł
jeszcze tego samego dnia).
- Szlachetny
pan Maciej Piotrowski z Czerska zeznał w roku 1514 w trzecim dniu Zielonych
Świąt, że jego syn, trzyletni Stanisław, ciężko zachorował i na jego ręku
zmarł. Uczynili rodzice ślub, że gdy ich dziecko odzyska życie, pójdą na grób
Błogosławionego, by podziękować i ogłoszą otrzymaną łaskę. I oto po niedługim
czasie chłopczyk otworzył oczy i ożył.
- W
czasie nieobecności pewnej obywatelki miasta Warszawy jej córka pięcioletnia
wyszła z domu, a zobaczywszy kota, zaczęła biec za nim. W pogoni tej wpadła do fosy
wypełnionej wodą. Matka znalazła ją dopiero po czterech godzinach bez żadnych
już znaków życia. Zaczyna gorąco modlić się do Boga za przyczyną bł.
Władysława. Po pewnym czasie dziecko ożyło ku niezmiernej radości matki. Razem
z córką udała się zaraz na grób bł. Władysława, aby podziękować za łaskę a cały
wypadek pod przysięgą zeznała bernardynom.
- Jan
Psarski, notariusz Ziemi Sochaczewskiej, zeznał pod przysięgą, że jego
syna,
pięcioletniego Stanisława, kopnął koń tak silnie, że rozbił chłopcu
głowę, iż
ten nie dawał żadnych znaków życia. Rodzice udali się z prośbą
do bł. Władysława, przyrzekając iść do grobu jego, złożyć ofiarę i
łaskę ogłosić. Tak też się stało. Kiedy syn ożył, a rana w głowie się
zagoiła,
ojciec wypełnił z żoną i dzieckiem złożony ślub.
Cuda podane w „Żywocie Błogosławionego”, ojca Wincentego
Morawskiego w 1633 roku:
- Kiedy
w 1572 roku dokonano uroczystego przeniesienia relikwii bł. Władysława, wielu
chorych piło wino, w którym obmywano wyjęte kości Błogosławionego, i zostało
uleczonych.
- Stanisław
Zaliwski był często atakowany przez ischias. Nie skutkowały żadne lekarstwa.
Kiedy za poradą spowiednika swojego, o. Ambrożego Smętka, zaczął odmawiać
codziennie modlitwy do Błogosławionego, pozbył się uporczywych bólów raz na
zawsze, chociaż żył potem jeszcze wiele lat.
- Pani
Katarzyna Ługowska zeznała w 1587 roku, że syn jej pięcioletni cierpiał na
padaczkę. I w tym wypadku lekarstwa okazały się bezskuteczne. Kiedy zwróciła
się z błagalną prośbą do bł. Władysława, syn jej został uleczony po odprawieniu
Mszy świętej na grobie Błogosławionego.
- Ta
sama pani zeznała, że mąż jej dostał jakiejś choroby umysłowej. Opuścił dom i
więcej do niego nie powrócił. Daremne były poszukiwania żony. Padło na nią
nawet podejrzenie sąsiadów, że mogła się męża pozbyć w jakiś gwałtowny sposób.
Udała się z gorącą prośbą do bł. Władysława. Po pewnym czasie mąż powraca do
domu zupełnie zdrowy.
- Ewa
Leopolita zeznała pod przysięgą w 1587 roku, że w czasie epidemii dżumy został
zarażony także jej mąż i syn. Przerażona udała się na grób bł. Władysława z
gorącą modlitwą. Prośba została wysłuchana, gdyż mąż i syn wyzdrowieli, chociaż
wielu dokoła zmarło.
- Ta
sama pani wyznała, że po pewnym czasie zachorował jej drugi syn. Był w stanie
beznadziejnym. Wtedy i za nim zaczęła gorąco prosić bł. Władysława o wstawiennictwo do Boga, i syn
wyzdrowiał.
- Tejże
pani zdarzył się jeszcze jeden wypadek: Przebiła sobie kością od wewnątrz
gardło tak, nieszczęśliwie, że była bliska śmierci głodowej, gdyż nie mogła nic
jeść. I w tej przygodzie złej Błogosławiony przyszedł jej ze skuteczną obroną.
- W
1611 roku Mikołaj Student, kiedy dzwonił, tak silnie został uderzony
rozkołysanym dzwonem, że bez znaków życia spadł z wieży na ziemię. Kiedy po
licznych zabiegach udało się go doprowadzi do stanu, że odzyskał przytomność,
okazało się, że stracił mowę i słuch. Przez cztery lata usługiwał w szpitalu
toruńskim i z tego się też utrzymywał. Jednak sprzykrzyło mu się takie zajęcie
i postanowił przenieść się do Warszawy w nadziei lepszego utrzymania. Kiedy był
w drodze do Sochaczewa usłyszał głos: „Idź na grób bł. Władysława, a będziesz
zdrów”. Uczynił to i został uzdrowiony z podwójnego kalectwa.
- Krystyna
Jaroszewska jako ekspiację za to, że popadła w herezję ariańską, postanowiła
udać się pieszo do Częstochowy. Szła z nią pewna jej znajoma, niemowa. W
Częstochowie nie uprosiły cudu. Kiedy były w Rawie Mazowieckiej, ktoś im poradził, by udały się na grób bł. Władysława.
Uczyniły to i głucha odzyskała słuch, chociaż przedtem od lat 10 nie słyszała.
A oto opis cudownego zdarzenia z obecnych czasów
zamieszczony w dziele Wincentego Zaleskiego „Bł. Władysław z Gielniowa na tle
swoich czasów”. Studium przytacza ponad 130 podobnych wypadków:
- W
1947 roku Bolesława Dąbrowska, zamieszkała w Snarkach parafia Gielniów, zachorowała
na zaśniad groniasty. Nieprzytomną zawieziono do szpitala w Opocznie. Odbyła
się operacja, ale lekarz był przekonany, że śmierć jest niechybna. Radził
mężowi przygotować się na najgorsze. Chora poddała się jeszcze drugiej operacji
w Łodzi w szpitalu przy ul. Szterlinga. Na szczęście uratowano życie chorej,
ale zapowiedziano, że dzieci mieć nie będzie. Zaczęła gorąco nadal polecać się
bł. Władysławowi. Wyzdrowiała zupełnie i wydała na świat troje dzieci. Tą łaskę
wyznała wobec swojego proboszcza.
Ranga głównego sanktuarium Władysława z Gielniowa, chociaż
jeszcze urzędowo nie ogłoszonego błogosławionym przez Stolicę Apostolską,
wydatnie wzrosła od czasu, gdy w Warszawie zaczęto urządzać tzw. sejmy walne
całego Królestwa (1569), następnie, gdy od 1573 r. odbywały się tutaj elekcje
królów, a zwłaszcza, kiedy ostatecznie stolica Królestwa, dzięki królowi
Zygmuntowi Wazie, została przeniesiona do Warszawy (1611). Odtąd do grobu bł.
Władysława z Gielniowa, w kościele św. Anny, położonym w najbliższym sąsiedztwie
Zamku Królewskiego, przybywali nie tylko mieszkańcy Warszawy i najbliższej
okolicy, ale ponadto szlachta, senatorzy z najbardziej oddalonych krańców
Królestwa, także z Litwy i Rusi, składając swoje wota dziękczynne za łaski
otrzymane. Często również nawiedzali odtąd kościół bernardyński pw św. Anny
biskupi i arcybiskupi, zasiadający w senacie i załatwiający różne sprawy na dworze
królewskim; modlili się przy tej okazji przy grobie Władysława, a także
odprawiali tutaj msze św.
Kiedy w roku 1601 wybuchła epidemia w Warszawie, nie
oszczędzając klasztoru bernardyńskiego pod wezwaniem św. Anny, zakonnicy,
dotknięci ciężką i nieuleczalną chorobą, zwrócili się z ufnością do Boga przez
orędownictwo bł. Władysława, w cudowny sposób zostali uzdrowieni. Podobnie
zdarzyło się w roku 1603, gdy epidemia powróciła do Warszawy i kapłani,
słuchający spowiedzi wiernych, wszyscy zarazili się; wówczas gwardian udał się
do grobu bł. Władysława i leżąc krzyżem, modlił się gorąco, polecając cały
klasztor Błogosławionemu. W krótkim czasie wszyscy zakonnicy powrócili do
zdrowia.
W latach 1629 – 1635, przy kościele bernardynów pod
wezwaniem św. Anny w Warszawie, wzniesiona została kaplica ku czci Władysława,
ufundowana przez Zofię Krzyską, wdowę po Feliksie, kanclerzu wielkim koronnym.
We wnętrzu kaplicy, nad trumienką, postawiono ołtarz z obrazem Błogosławionego.
W 1765 roku powstała w Warszawie tzw. Konfraternia
Furmańska, która sobie obrała za Patrona bł. Władysława z Gielniowa. Kaplica
bł. Władysława w kościele św. Anny była miejscem nabożeństw Konfraterni. Według
statutów tego Bractwa członkowie mieli obowiązek dbać o ołtarz swojego Patrona,
o jego dekorację i oświetlenie. Doroczna uroczystość bł. Władysława była równocześnie świętem
patronalnym Bractwa. W tym dniu wszyscy członkowie brali udział w wotywie,
sumie i nabożeństwie wieczornym. W czasie procesji asystowali z płonącymi
świecami w ręku.
Po kasacie klasztoru w roku 1864
opiekę nad relikwiami Błogosławionego objęli kapłani diecezjalni.
Obecnie jest to kościół dla wszystkich wyższych szkół
Warszawy (akademicki). W roku 1959 nieznani złoczyńcy wykradli relikwiarz z
trumienką bł. Władysława i dotąd jej nie znaleziono. W roku 1966, milenijnym,
katedrze wawelska podarowała relikwię ramienia Błogosławionego. Doznaje ona czci
w kaplicy kościoła św. Anny.
Gielniów (Ra)
Wieś jest
położona na północny zachód od Przysuchej, przy drodze Przysucha - Opoczno.
Wieś miała prawa miejskie od XV do XIX wieku. Miejsce urodzenia bł. Władysława
z Gielniowa.
Parafia erygowana w XV wieku. Pierwotny kościół pochodził
z XV wieku, obecny jest wybudowany w XIX wieku. W odległości około 3 km „Na Rożku”, jest kaplica pod wezwaniem bł.
Władysława z Gielniowa.
W
kościele znajduje się feretron z obrazami bł. Władysława i bł. Rafała.
W XVI wieku zaczął wyrastać nowy ośrodek kultu
Błogosławionego: mianowicie w jego miejscowości rodzinnej, w Gielniowie. Około
1567 roku staraniem Brzezińskich, właścicieli tego miasteczka, został najpierw
namalowany obraz, przedstawiający bł. Władysława, wraz ze sceną Ubiczowania
Pana Jezusa; obraz ten umieszczono tutaj w kościele parafialnym pod wezwaniem
Świętego Krzyża i świętych Apostołów Piotra
i Pawła. Następnie w tymże kościele wzniesiono ołtarz bł. Władysława, w którym
umieszczono wyżej opisany obraz.
Mieszkańcy Gielniowa z wdzięczności za uchronienie od
zarazy, która w 1625 roku nawiedziła prawie cały kraj, przez pośrednictwo bł.
Władysława, do którego wtedy zanosili gorące modły, a także za uratowanie
kościoła od splądrowania i profanacji ze strony grasujących w tym czasie
kozaków pod wodzą Lisowskiego, obrali sobie swojego Rodaka za Patrona i
podobiznę Władysława, w zakonnym habicie, wraz z Chrystusem Ubiczowanym,
wprowadzili do herbu miasta (1625). W 1628 roku mieszkańcy miasta Gielniowa
urządzili pielgrzymkę do grobu swojego Współziomka w Warszawie, z
podziękowaniem za uchronienie przez jego przyczynę od epidemii, która przed
dwoma przeszło laty nawiedziła kraj.
Kościół parafialny w Gielniowie, który dotychczas miał
wezwanie Świętego Krzyża i Świętych Apostołów Piotra i Pawła, w drugiej połowie
XVIII wieku otrzymał dodatkowo jeszcze tytuł bł. Władysława. Kościół
parafialny w Gielniowie spalił się, odbudowano nowy, drewniany, tymczasowy,
który podobnie, jak poprzedni, zatrzymał drugi tytuł: bł. Władysława. Kiedy zaś
w roku 1861 powstał na miejscu tymczasowego, drewnianego, do dziś istniejący,
murowany kościół, bł. Władysław był już jedynym jego Patronem, a także zaczęto
go nazywać Patronem parafii.
W roku 1852 wzniesiona została w Gielniowie nowa, murowana
kaplica pod wezwaniem bł. Władysława, na miejsce dawnej z 1709 roku, chylącej
się ku upadkowi. Kaplica ta, istniejąca do obecnych czasów, z ołtarzem i
obrazem Błogosławionego, stanęła na miejscu, gdzie znajdował się niegdyś,
według tradycji miejscowej, dom jego rodziców. W kaplicy odprawia się Msze św.,
nie tylko w czasie dorocznej uroczystości Patrona Gielniowa i parafii, w
intencjach wiernych, którzy w swoich potrzebach uciekają się do Boga przez
pośrednictwo bł. Władysława.

WŁODZIMIERZ I WIELKI
Wspomnienie 15 lipiec.
Żył X/XI w. (ok. 960-1015). Był nieślubnym synem ruskiego księcia
Świętosława z dynastii Rurykowiczów i służącej jego matki, św. Olgi. Olga była
pierwszą świętą Rusi, miała przydomek Mądra. Najpierw sprawowała rządy
regencyjne w imieniu swojego niepełnoletniego syna, a potem oddała się
modlitwie i uczynkom miłosierdzia. To ona wychowała Włodzimierza. W 980 został
wielkim księciem kijowskim, a dziewięć lat później przyjął chrzest w obrządku bizantyjskim. Potem zajął się
nawracaniem Rusi, co czynił nieraz w sposób autokratyczny. Jednak szczerze dbał
o dobro duchowe swoich poddanych. Na łożu śmierci rozdał dobra przyjaciołom.
Pierwszy chrześcijański władca Rusi.
Pod jego wezwaniem jest kościół parafialny w Warszawie na Bródnie
(WP). W Krakowie, w kościele misjonarzy na Kleparzu jest Jego obraz z XIX w.,
patrz rozdział 3.

WOJCIECH BM
Wspomnienie
23 kwiecień.
Czech, żył w X wieku. benedyktyn, biskup. Patron Polski,
patron diecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej, warmińskiej i koszalińsko -
kołobrzeskiej.
W młodym wieku został biskupem Pragi i zajął się gorliwie
sprawami kościelnymi. Napotkał na duże trudności związane z trwającymi tam
waśniami rodowymi, ich ofiarą stała się też jego rodzina. Pomocy i dorady
szukał w Rzymie. Do kraju nie mógł wrócić i zaczął snuć plany działalności
misyjnej i z tym zamiarem skierował się do Polski. Tu przedsięwziął próbę
nawrócenia Prus. Wyprawa nie przyniosła powodzenia; Prusowie zachowali się
wrogo, gdy nie zrezygnował z apostołowania, został przez nich zabity 23
kwietnia 996 roku.
Chrześcijaństwo wprowadzone do Polski z Czech poprzez
Dąbrówkę żonę Mieszka I, pierwszego polskiego władcy, kilkadziesiąt lat później
zostało przypięczętowane męczeńską śmiercią czeskiego biskupa św. Wojciecha.
Przyjęty serdecznie przez syna Dąbrówki Bolesława Chrobrego, umocnił w Polsce
nie tylko chrześcijaństwo ale i naszą państwowość, wprowadzając Polskę w krąg
chrześcijańskiej Europy.
Imię Wojciech poświadczone jest od XII wieku, należało
wówczas do najliczniejszych. Obecnie także jest w grupie imion bardzo często
spotykanych a popularność jego rośnie.
Świętego Wojciecha już bracia zakonni uważali za świętego,
przez śmierć męczeńską opinia ta stała się powszechna. Kult św. Wojciecha
rozpoczął się w Świętym Gaju, miejscu męczeństwa oraz w miejscach pobytu
relikwii: w Trzemesznie i Gnieźnie. Inicjatywa kanonizacji wyszła od cesarza
Ottona III. Kanonizacja odbyła się przed 2 grudnia 999 roku. Już w czasach
współczesnych św. Wojciecha powstały opisy jego życia. Jan Kanapariusz w 999
roku opisał żywot św. Wojciecha, a Bruno z Kwerfrutu w latach 1002-1004. Pisze
on o pragnieniu męczeństwa „żywił też nadzieję, że dojdzie do blasku męczeństwa,
którego w swym sercu gorąco pragnął”.
W dziesięcioleciu po kanonizacji szerzą się wieści o
cudownych zjawiskach towarzyszących śmierci i o łaskach uzyskiwanych za pośrednictwem Świętego. Informacji tych przybywa w
następnych stuleciach. W tym czasie mówi się też o pobycie i działalności św. Wojciecha w różnych
miejscach mniej lub bardziej zbliżonych do prawdopodobnej trasy podróży św.
Wojciecha przez Polskę.
Od roku 1000 rozpoczął się ruch pielgrzymkowy do grobu św.
Wojciecha w Gnieźnie. Przybył tu wówczas Otton III, łącząc pielgrzymkę z
synodem kościelnym i zjazdem politycznym. Kronikarz tak relacjonuje to
zdarzenie: „Gdy Otto ujrzał z daleka upragniony grób, zbliżył się doń boso ze
słowami modlitwy na ustach. Biskup tego grodu Unger, przyjął go z wielkim
szacunkiem i wprowadził do kościoła, gdzie cesarz zalany łzami prosił świętego
Męczennika o wstawiennictwo, by mógł dostąpić łaski Chrystusowej.”
U
grobu Męczennika byli Władysław Herman, Bolesław
Krzywousty, Władysław Jagiełło, Jan Olbracht, Zygmunt III Waza. Tu
koronowali
się Bolesław Chrobry, Mieszko II, Bolesław Śmiały, Przemysł II i Wacław
II. W okresie rozbicia dzielnicowego kult św. Wojciecha zachował
charakter ogólnopolski. Wcześnie powstawały kościoły pod jego
wezwaniem. W
pierwszej połowie XI wieku w Poznaniu, Płocku, Kaliszu, Międzyrzeczu
Wielkopolskim, Gdańsku, zapewne też w Opolu i Cieszynie. Liczne
kościoły pod
tym wezwaniem powstały w XII i XIII w. Rozkwit kultu nastąpił w XV
wieku w
Trzemesznie (Gn). Szczególną czcią darzył św. Wojciecha
Władysław Jagiełło,
zwłaszcza po bitwie pod Grunwaldem, gdy pieszo przybył
z Trzemeszna do Gniezna.
Ogólnopolski wymiar patronatu św. Wojciecha przetrwał do
XIII wieku. W 1436 roku biskup Oleśnicki ustalił listę czterech patronów
Polski, umieszczając na pierwszym miejscu św. Wojciecha. W litanii do
Wszystkich Świętych umieszczano zawsze św. Wojciecha.
Przez
wieki przychodziły do Gniezna pielgrzymki ludowe. Szczególnie w czasach
rozbiorów pielgrzymi z innych dzielnic kraju dawali świadectwo, że św. Wojciech jest patronem
wszystkich Polaków.
Od początku XI wieku powstają hymny ku czci św. Wojciecha;
najstarsze sprzed 1002 roku. W ciągu XII i XIII wieku ułożono specjalne
modlitwy mszalne. Opiece św. Wojciecha aż do początków XIII wieku, polecają się
poczynania misyjne i wyprawy wojenne, idące do ziem pomorskich i pruskich. Św.
Brunon z Kwefurtu i św. Otton z Bambergu swoje wyprawy misyjne na Pomorze zaczęli od
nawiedzenia grobu św. Wojciecha.
W 1600 roku, w dzień „Przeniesienia Relikwii św.
Wojciecha” hetman Zamoyski odniósł zwycięstwo nad Wołochami. Na podziękowanie
Panu Bogu za to zwycięstwo, odniesione jak uważał za wstawiennictwem św.
Wojciecha, w bazylice gnieźnieńskiej zawiesił 95 zdobytych chorągwi.
W czasie rozbiorów św. Wojciech był symbolem jedności
państwa Polskiego. W XIX wieku stało się to szczególnie wyraźne na terenie
zaboru Pruskiego. W połowie XIX wieku założono na Warmii stowarzyszenie św.
Wojciecha. Celem jego było wspieranie duszpasterstwa i szkół wśród katolików
żyjących w rozproszeniu na terenie diecezji warmińskiej. Oddziały
Stowarzyszenia powstały prawie we wszystkich parafiach. Dzięki pomocy
stowarzyszeń wybudowano wiele placówek duszpasterskich, kościołów i kaplic.
Wiele z nich nosiło wezwanie św. Wojciecha.
W
XIX wieku w Wielkopolsce toczyła się walka o utrzymanie
świadomości narodowej Polaków, w której zagrożona była i
inteligencja, i Kościół. Wśród postaci z dziejów
Polski, które dla tego nauczania wybrano, był św. Wojciech.
Rozpoczynał poczet
świętych bohaterów kościoła lokalnego, który
przedstawiano jako narodowy. W
pierwszej połowie XIX wieku archidiecezja gnieźnieńska i poznańska
zebrały
fundusze na zbudowanie kaplicy św. Wojciecha i dużego krzyża w
miejscowości
Tenkitten, gdzie jak sądzono św. Wojciech poniósł męczeńską
śmierć. W tym samym
czasie w katedrze poznańskiej zbudowano złotą kaplicę, w której
nad posągami
Mieszka I i Bolesława Chrobrego umieszczono obraz przedstawiający
spotkanie
Bolesława Chrobrego z Ottonem III u grobu św. Wojciecha. Pod koniec XIX
wieku
organizowano pielgrzymki do Gniezna. W kazaniach i
przemówieniach ukazywano zasługi kultu św. Wojciecha w
utrwalaniu
więzi Polski z państwami, krajami i narodami, wśród
których działał lub które
miały jego relikwie: Rzym, Cesarstwo, Czesi, Węgrzy.
Kult św. Wojciecha trwa do dziś, szczególnie w miejscach
gdzie tradycja wiąże je z pobytem i działalnością św. Wojciecha. Droga św.
Wojciecha do Gniezna prowadziła przypuszczalnie z Węgier (omijając nieprzyjazne
Czechy) przez Karpaty do Muchacza (Kr), dalej Zator (Kr), Kraków, Łany Wielkie
(Ki), Ruda koło Wielunia (Cz), Poznań. Z Gniezna do Prus św. Wojciech udał się
drogą lądową i statkiem. Co do jednej i drugiej drogi istnieją 2 koncepcje:
- Jedna
droga lądowa prowadzi do Wyszogrodu (Pł) i dalej do Gdańska Wisłą lub lądem;
- Druga
droga przez Gródek, Osiek, Skórcz, Bobowo, Starogard Gdański, Lubiszewo,
Gorzędziej, (wszystkie miejscowości obecnie w diecezji Pelplińskiej), Święty
Wojciech (Gd) i Lipce (Gd), Gdańsk.
Z Gdańska do Prus wg jednej koncepcji miał św. Wojciech
łodzią książęcą popłynąć na północ do miejscowości Tenkitten na mierzei
wiślanej. Druga mówi, że św. Wojciech wypłynął z Gdańska statkiem wojskowym i
wpłynął na Zalew Wiślany rynną ujściową, która wówczas istniała, do portu
pruskiego Truso.
We
wszystkich wymienionych miejscowościach tradycja mówi, że św. Wojciech
zatrzymywał się tam i nauczał. W rozdziale 3 podano informacje o szeregu miejscowościach
leżących na tych trasach.
W latach 1897 i 1947 obchodzono uroczyście jubileusze 900
i 950 rocznicy śmierci Świętego. U grobu św. Wojciecha odbyły się centralne
uroczystości Tysiąclecia Chrztu Polski. Mimo utrudnień ze strony ówczesnych
władz, uroczystości gnieźnieńskie były niezwykle okazałe. Tysiące ludzi
przeżywało je w atmosfe-rze głęboko religijnej.
Rokrocznie pielgrzymował do Gniezna ksiądz kardynał Karol
Wojtyła. Był tu też jako papież w dniu 3 czerwca 1979 roku, oraz 3 czerwca 1997
na milenium męczeństwa św. Wojciecha. 26 kwietnia 1975 roku, podczas
uroczystości 975-lecia metropolii gnieźnieńskiej, Ojciec Święty Jan Paweł II,
wówczas arcybiskup metropolita krakowski, w swoim przemówieniu podkreślił:
„Przybyliśmy
tu do relikwii św. Wojciecha, my biskupi i przedstawiciele ludu Bożego z całej
dzisiejszej Polski. Przybywamy w tym przeświadczeniu, że tutaj jest nasze
Gniazdo. Polska przez tyle stuleci rosła z tego Gniazda. Jeżeli dzisiaj do
niego wracamy, to po to, ażeby wyrazić jedność z naszym początkiem - jedność,
która zawsze żyła i rozwijała się, bez względu na to, jakie były kolejne losy
naszego narodu i państwa”.
Natomiast
3 czerwca 1979 roku Ojciec Święty mówił ze Wzgórza Lecha:
„Oto znowu nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, a my znajdujemy
się równocześnie duchem w jerozolim-skim Wieczerniku - i równocześnie jesteśmy
obecni tutaj; w tym Wieczerniku naszego polskiego milenium, gdzie przemawia do
nas z jednakową zawsze mocą tajemnicza data tego początku, od której liczymy
historię naszej ojczyzny i Kościoła zarazem w dziejach ojczyzny. Historię
Polski zawsze wiernej...”
Podczas
Eucharystii z okazji milenium męczeństwa św. Wojciecha, 3 czerwca 1997 roku
Ojciec Święty w homilii powiedział:
„U
progu trzeciego tysiąclecia świadectwo św. Wojciecha
jest wciąż obecne w Kościele i wciąż wydaje owoce. Winniśmy jego dzieło
ewangelizacji podjąć z nową mocą. Tym, którzy zapomnieli o
Chrystusie i Jego
nauce, pomóżmy odkryć Go na nowo. Stanie się tak wtedy, kiedy
zastępy wiernych
świadków Ewangelii znów zaczną przemierzać nasz
kontynent; gdy dzieła
architektury, literatury i sztuki będą w sposób porywający dla
współczesnego człowieka ukazywać Tego, który jest wczoraj, dziś, ten sam na wieki; ... gdy
dostrzegą w naszym życiu świadectwo chrześcijańskiej miłości, miłosierdzia i świętości...”
Pod wezwaniem św. Wojciecha jest 248 kościołów i kaplic, w
tym dla 37 kościołów jest współpatronem. Obchodzonych jest 11 odpustów
dodatkowych. Święty przedstawiony jest na 323 wizerunkach. Wybrane miejscowości
przedstawiono w rozdziale 3.
Dla
mieszkańców Podtatrza św. Wojciech jest przede
wszystkim patronem wypasanych w górach stad i ich opiekunem.
Uroczystość św. Wojciecha jest graniczną datą początku sezonu
wypasowego. Podobnie w Wielkopolsce łączy się jego uroczystość z
sadzeniem ziemniaków, które winno
się odbywać „w okolicy” św. Wojciecha.
Wśród wielu legend istnieje legenda związana z wykupem od
Prusaków ciała św. Wojciecha przez Bolesława Chrobrego. Ceną wykupu było tyle
złota ile waży ciało Świętego. Zgromadzono dużo złota, ciągle dokładano na wagę
i wciąż było za mało. Wredy przyszła uboga wdowa i położyła swój grosik a szala
się przeważyła. Zaczęto ujmować złoto, aż zdjęto wszystko i na szali został
tylko ten mały wdowi grosik.
O popularności imienia św. Wojciecha w Polsce świadczą
porzekadła i przysłowia ludowe:
Chodzi jak niesolony Wojtek.
Dookoła Wojtek.
Niech mu będzie Wojtek.
Wojtek bez portek.
Gdy na Wojciecha rano plucha, do połowy lata będzie
ziemia sucha.
Jak na św. Wojciecha rosa, to siej dużo prosa.
Na św. Wojciecha zaczyna się krów uciecha (idą na
świeżą trawę).
Był umieszczony w osiemnastowiecznych kalendarzach:
23 kwietnia - św. Wojciecha, arcybiskupa, męczennika
Arcybiskup gnieźnieński, ozdoba Polaków,
Wojciech święty nawracał do wiary Prusaków.
Cierpieć tego nie mogąc, wszyscy się zmówili,
By zapłynął do Nieba, wiosłem go zabili.
W tomiku wierszy „Trochę plotek o
świętych”, ks. Jan Twardowski dwa poświęca św. Wojciechowi:
I.
Święty Wojciech Polski pilnuje
nawet bocian biało – czerwony
w dniu imienin Jemu salutuje
II.
Wiatr od morza
kroniki stare
wiedzą jak zginąłeś za wiarę
Gniezno
Stolica
metropolii kościelnej. Miasto jest położone na wschód od Poznania, nad
jeziorem. W VIII w. była tu osada grodowa. Było ośrodkiem państwa Polan i
pierwszą stolicą państwa polskiego. W 1000 roku odbyło się tu spotkanie króla
Bolesława Chrobrego z cesarzem Ottonem III. W XI wieku zostało zniszczone przez
wojska czeskie. Prawa miejskie nabyło w XIII wieku. Od XII wieku jest kościelną
stolicą Polski. Od 1412 roku jest siedzibą Prymasów Polski. Od 1994 roku
patronem miasta jest św. Wojciech.
Bazylika archikatedralna pod wezwaniem Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny i św. Wojciecha pochodzi z X wieku. W 977 roku złożono
tu zwłoki Dąbrówki, w 997 roku ciało św. Wojciecha. Odbudowana została po
zniszczeniach w XI wieku. Obecnego kształtu świątynia nabrała w 1416 roku, w
XVIII wieku została częściowo przekształcona.
W dekoracji gotyckiej katedry (ok. poł. w. XIV) wyobrażono
św. Wojciecha w chwale niebios na zworniku sklepiennym obok wizerunku oblicza
Chrystusa. Postać św. Wojciecha znajduje się też na serii przedstawień „Męża
Boleści”, jego uczniów oraz Matki Bożej, pochodzących z XIV wieku. W drugiej
połowie XV wieku wzniesiono nową tumbę nagrobną Świętego a jego wizerunek
umieszczono na stallach kanonickich. Płaskorzeźba przedstawia Świętego w stroju
liturgicznym z pastorałem i mitrą na głowie w geście błogosławienia. Zestawiono
go z wizerunkiem Matki Bożej i przedstawieniem walki św. Jerzego ze smokiem.
Tematyka ta jest powtórzona na obrazie z XVII wieku, dekorującym ołtarz św.
Krzyża. Pod koniec tego stulecia sprawiono nowy relikwiarz na głowę św.
Wojciecha, którą wówczas czczono jako najważniejszą relikwię.
W latach czterdziestych XVII wieku przystąpiono do
kolejnej modernizacji grobu św. Wojciecha. Powstała wówczas srebrna trumienka
relikwiarzowa. Na wieku umieszczono pełnoplastyczną postać św. Wojciecha z
książką i krzyżem w dłoniach. Na bokach i na wieku sarkofagu ukazano 10
paskorzeźbionych scen z życia Świętego. Pokazują one otrzymanie godności
biskupiej, służbę ubogim, nauczanie wiary i potępienie bałwochwalstwa,
męczeństwo i wykup ciała Świętego oraz uczczenie relikwii w Gnieźnie. Napis
łaciński mówi: „Ten, którego ta trumna zawarła jest, katedro gnieźnieńska, twoim
arcybiskupem, dla Prus apostołem, dla Polski patronem, dla Kościoła
męczennikiem”. Sarkofag stał na koronowanych orłach, ustawiony był w centrum
katedry. W 1680 roku wzniesiono nad nim drewnianą konfesję.
Obecnie przebudowano konfesję jako replikę konfesji
Berniniego w Bazylice św. Piotra w Rzymie, ustawiono brązową konfesję (dar
Episkopatu Niemiec na tysiąclecie męczeństwa Świętego), nową kamienną mensę -
sarkofag na ramionach czterech postaci symbolizujących stany społeczne i na
szczycie trumienkę z relikwiami św. Wojciecha wspartą na orłach. W czerwcu 1997 roku papież
dokonał poświęcenia odrestauro-wanego grobu św. Męczennika, składając swój
podpis jako „znak wielowiekowej wspólnoty Kościoła rzymskiego z Kościołem
polskim i osobistej więzi Następcy św. Piotra ze swoim narodem”.
W kaplicy, zwanej Baranowskiego, wzniesionej w 2 poł.
wieku XIV, w ołtarzu z ok. 1620-30r., jest rzeźba św. Wojciecha. Znajduje się
tu tumba z późnogotyckiego nagrobka św. Wojciecha (zrekonstruowana wadliwie w
1922 r.), wyk. przez Hansa Brandta ok. 1478-1486; płyta z czerwonego marmuru z
płaskorzeźbioną, leżącą postacią świętego w stroju biskupim, u jego stóp herb
Poraj. Na bokach tumby dwie płaskorzeźbione sceny z wapienia: Chrzest św.
Stefana przez św. Wojciecha i Męczeństwo św. Wojciecha (silnie uszkodzone).
Szczególne
miejsce w wyposażeniu katedry stanowią „Drzwi
gnieźnieńskie” romańskie ok. 1170, wykonane w Polsce pod wpływem
sztuki
mozańskiej z 18 płaskorzeźbami z życia św. Wojciecha. Drzwi
dwuskrzydłowe o wysokości 4 metrów. Na każdym skrzydle jest 9
kwater, przedstawiających:
- Narodzenie
św. Wojciecha,
- Ofiarowanie
w kościele w Libicach,
- Oddanie
na naukę do szkoły w Magdeburgu,
- Modlitwa
św. Wojciecha,
- Nadanie
Świętemu godności biskupa praskiego przez Ottona II w Weronie,
- Cud
z wypędzeniem szatana z opętanego,
- Chrystus
ukazujący się we śnie św. Wojciechowi,
- Wstawiennictwo
za niewolnikiem u Bolesława II czeskiego,
- Cud
z dzbanem w klasztorze św. Aleksego na Awentynie,
Na prawym
skrzydle:
- Przybycie
na misje do Prusów,
- Chrzest
Prusów,
- Nauczanie,
- Ostatnia
Msza św. Wojciecha,
- Męczeństwo
i śmierć,
- Wystawienie
ciała św. Wojciecha,
- Wykupienie
ciała przez Bolesława Chrobrego,
- Przyniesienie
ciała św. Wojciecha do Gniezna,
- Złożenie
św. Wojciecha do grobu.
Relikwie św. Wojciecha złożone są wewnątrz srebrnej
trumienki w relikwiarzu skrzynkowym z XIII (?) wieku, drewnianym, z okuciami
żelaznymi z 2 poł. w. XV, ozdobionym ornamentem roślinnym i przedstawieniami
dwóch fantastycznych ptaków. Drugi relikwiarz wykonany w 1897 roku znajduje się
obecnie w Nowym kapitularzu. Jest także tzw. kielich św. Wojciecha; czarę
tworzy kubek z agatu zapewne X wiek, oprawa kubka, nodus i stopa złote z XIV
wieku; stopa i nodus o kształcie romańskim, pokryte grawerunkiem, koszyczek
zakończony liściastą koronką gotycką (pochodzi z kościoła par. w Trzemesznie).
Dwa pierścienie: - złoty romański z przełomu XI/XII w., z szafirem, niezdobiony
oraz pierścień późnoromański z 2 poł. XIII wieku, emaliowany, z topazem, na
strzemionkach obrączki ryte postacie Matki Boskiej i św. Wojciecha (?), zapewne
dar Przemysła II dla abpa Jakuba Świnki.
Pierwszymi pielgrzymami do grobu św. Wojciecha byli, jak
podano wyżej, w roku 1000 cesarz Otton III oraz przedstawiciele Stolicy
Apostolskiej, przybywający na synod kościelny z diecezjami o utworzeniu w Polsce organizacji kościelnej.
Najazd Czechów na Polskę, kradzież relikwii, zdewastowanie
bazyliki i zniszczenie grodu gnieźnieńskiego wstrzymało na kilkadziesiąt lat
ruch pielgrzymkowy. Na przełomie XI i XII w. nastąpiło wznowienie kultu i znowu
zaczęli pojawiać się monarchowie i książęta piastowscy w Gnieźnie.
Władysław Herman brał udział w uroczystościach konsekracji
bazyliki gnieźnieńskiej w 1097 roku. Jego syn Bolesław Krzywousty przybył tu w
1113 roku, w charakterze pokutującego pielgrzyma. Syn Bolesława Krzywoustego,
Mieszko Stary uczestniczył w kwietniowych uroczystościach ku czci św. Wojciecha
w 1181 roku.
W
XIII wieku wielokrotnie zjawiali się u grobu św.
Wojciecha książęta wielkopolscy - Władysław Laskonogi i Władysław
Odonic. Szczególną
czcią dla św. Wojciecha odznaczał się Bolesław Pobożny, który w
uroczystościach świętowojciechowych brał udział aż dziesięciokrotnie.
Podobnie Przemysław II, który był w Gnieźnie siedmiokrotnie.
Tego księcia koronował w 1295 roku w katedrze gnieźnieńskiej
arcybiskup Jakub Świnka.
Władysław Jagiełło, po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem,
przybył do grobu św. Wojciecha dla wypełnienia ślubu. Drogę z Trzemeszna do
Gniezna (16 km) odbył pieszo. Św. Wojciechowi ofiarował ołtarzyk połowy,
zdobyty na wielkim mistrzu krzyżackim. 22 kwietnia u grobu św. Wojciecha modlił
się król Jan Olbracht. Król Zygmunt III wraz z rodziną pielgrzymował tu w 1623
roku. Przy tej sposobności ofiarował srebrną trumienkę na relikwie.
Podobnie czynili wielcy wodzowie. Ostatnim z wodzów Polski
przedrozbiorowej, który prosił św. Wojciecha o pomoc, był generał Henryk
Dąbrowski, twórca legionów, który z Gniezna wyruszył w roku 1794 po zwycięstwo.
Liczne
pielgrzymki ze Śląska, z Warszawy, z całej
rozdzielonej Polski dowiodły, że św. Wojciech jest patronem wszystkich
Polaków.
W ciągu roku przybywają tu liczni pątnicy, naukowcy i turyści.
Zwiedzają i badają tu liczne wielkie dzieła sztuki, będące pomnikami
naszej kultury,
poczynając od słynnych Drzwi Gnieźnieńskich poprzez grobowce,
przedmioty kultu
religijnego, rzeźby, malowidła, meble.
Przy katedrze istniała pierwsza w Polsce szkoła. W wiekach
średnich wokół katedry skupiało się życie umysłowe i kulturalne miasta. Szkoła
przykatedralna w wiekach XV i XVI stała na bardzo wysokim poziomie, utrzymując,
między innymi, ożywione kontakty z Akademią Krakowską. Działała do końca XIX
wieku. Ośrodkiem życia muzycznego była przykatedralna kapela muzyczna.
Szczególnie w XVIII wieku w jej skład wchodziło wielu wybitnych kompozytorów i
muzyków. Do dziś znajdują się tu bogate zbiory rękopisów
i starodruków.
Gniezno było kolebką dziejopisarstwa wielkopolskiego (XII
w.). Znane są: „Kronika Janka z Czarnkowa” - napisana przez kronikarza
gnieźnieńskiego u schyłku XIV wieku, oraz „Kazania Gnieźnieńskie” z końca XIV
wieku.
Podobnie jak państwo i naród, katedra była wielokrotnie
niszczona, plądrowana, palona, ograbiana i bezczeszczona, ale podobnie jak i nasze państwo - odradzała się do nowego
życia, nie tracąc nic ze swego dawniejszego znaczenia. Ostatni raz płonęła w
styczniu 1945 roku. Odbudowa bazyliki prymasowskiej w stylu gotyckim trwała do
1961 roku. Pracom tym patronował sługa Boży kardynał Prymas Stefan Wyszyński.
W
uroczystościach świętowojciechowych bierze co roku udział Prymas Polski i wielu
biskupów. Odbywa się procesja z relikwiami św. Wojciecha, bł. Bogumiła, św.
Stanisława Szczepanowskiego, św. Jadwigi i bł. Jolanty z katedry do kościoła
św. Michała.
Uczczono 1000-lecie śmierci św. Wojciecha peregrynacją
jego relikwii we wszystkich parafiach archidiecezji. Relikwie umieszczono w
relikwiarzu będącym pomniejszoną kopią relikwiarza z katedry gnieźnieńskiej.
W roku 1990 utworzono Stowarzyszenie Straży św. Wojciecha,
którego zadaniem jest kształcenie i wychowywanie w zakresie świadomego przeżywania chrześcijaństwa a również
krzewienie trzeźwości.
Bieliny (Sa)
Wieś jest
położona na południowy wschód od Niska, przy drodze lokalnej z Ulanowa.
Parafia pod wezwaniem św. Wojciecha erygowana w 1241 roku.
Kościół pochodzi z XVII wieku.
W ołtarzu głównym jest obraz ze scenami z życia św. Stanisława Szczepanowskiego
i św. Wojciecha. Trzyma on wstęgę z napisem: „Wejrzyj Panie na tę parafię”.
W Bielinach istnieje tradycja, że św. Wojciech w czasie
podróży z Czech zatrzymał się tu i odprawił Mszę św., poświęcił miejsce pod
kaplicę i uzdrowił kalekę. Mówią o tym zdarzeniu legendy, oto jedna z nich:
Za Bolesława Śmiałego rycerz mieszkający w Bielinach
złożył ślub, że jeżeli wyzdrowieje mu beznadziejnie chory syn, to wystara się o
założenie parafii w Bielinach i wybuduje kościół. Dziecko wyzdrowiało, a rycerz
wystarał się o zezwolenie na utworzenie parafii i wspólnie z kniaziami
wybudował kościół modrzewiowy. Kościół ten poświęcił biskup krakowski Stanisław
Szczepanowski i na pamiątkę pobytu św. Wojciecha w Bielinach oddał go pod
opiekę i patronat tego świętego. W owych czasach przypuszczalnie jedna parafia
była w Sandomierzu, a druga w Bielinach.
Kolejna legenda głosi:
Św. Wojciech w czasie swej pielgrzymki misyjnej z Czech do
Polski i dalej do Prus przez Sandomierz napotyka na swej drodze na miejscu
obecnych Bielin osadę składającą się z kilku rodzin - pradziadów niektórych
rodzin żyjących obecnie w Bielinach. Na pamiątkę swego pobytu w osadzie
poświęca miejsce pod budowę kaplicy, gdzie obecnie stoi krzyż na wysokim prawym
brzegu rzeki San.
W 1997 roku Bieliny obchodziły 1010 lat swojego istnienia.
Kult św. Wojciecha jest nadal żywy.
Budziejewko (Gn)
Wieś jest
położona na południowy wschód od Wągrowca przy drodze lokalnej z Mieściska,
leżącego przy szosie Wągrowiec - Gniezno.
Parafia erygowana została ponownie w 1925 roku. Kościół
pod wezwaniem św. Wojciecha pochodzi
z 1858 roku. W ołtarzu głównym jest obraz Kazania św. Wojciecha z ok. poł. XIX
wieku.
W
Budziejewie opowiadają następującą legendę:
Praski biskup Adalbert, zanim został świętym Wojciechem,
zanim jego ciało poćwiartowali pogańscy Prusowie, a nawet zanim wyprawił się do
Prus, wędrował po okolicach Gniezna (z Budziejewa do Gniezna jest 30 km) i
głosił Ewangelię. W Budziejewie wszedł na wielki kamień, który wtedy leżał na
górce, tam gdzie dzisiaj stoi kościółek, i prawił do miejscowych świeżo
ochrzczonych chrześcijan. Po męczeńskiej śmierci Biskupa, dla uczczenia jego
pamięci, ludzie chcieli kamień przewieźć do stołecznego Gniezna i położyć przed
katedrą. Zimą, kiedy lód skuł ziemię, załadowali kamień na sanie (które miały
być ze złota), zaprzęgli 50 koni (inni mówią o 24 wołach) i ruszyli w stronę
Gniezna. Zjechali z górki i nawet stu metrów nie ujechali - opowiadają
mieszkańcy Budziejewa - a tu lód jak nie trzaśnie. Kamień razem z saniami
zapadł się w bagnistą ziemię, ciągnęli ale ani drgnął. Widać Wojciech chciał
aby jego ambona została u nas, w Budziejewie. Spod kamienia trysnęło cudowne
źródełko. Kiedy ślepy przemył oczy wodą ze źródła, odzyskiwał wzrok.
Kamień św. Wojciecha leży na łące za kościołem. Ma 7,5 m
długości, 4,7 m szerokości i 1,3 m wysokości. jest wbity w ziemię na głębokość
2,7 m. W dniu odpustu kaznodzieja mówi kazanie stojąc na kamieniu.
Mieszkańcy
Budziejewa mówią, że kamień powoli zagłębia się w ziemię, gdy całkiem się
zapadnie będzie koniec świata.
Cieszęcin (Kl)
Wieś,
położona na północ od Wieruszowa przy drodze lokalnej, między miejscowościami
Kowalówka i Osiek. Według tradycji wieś istniała już w XV w.
Parafia cieszęcicka należy do najstarszych w Polsce.
Pierwszy kościół, stojący bliżej Osieka został konsekrowany pod wezwaniem św.
Wojciecha w 1080 roku. Obecny kościół murowany zbudowano w 1789 roku, wewnątrz
są trzy ołtarze barokowe. W ołtarzu głównym jest obraz Matki Bożej Łaskawej, zasłaniany
słynącym łaskami obrazem św. Wojciecha.
Według podań św. Wojciech w drodze z Czech zatrzymał się
tu i głosił mieszkańcom okolicznych osad Ewangelię.
Kult św. Wojciecha jest żywy, obraz określany jest jako
cudami słynący. Od pierwszej połowy XIX w. kult św. Wojciecha szerzy bractwo
jego imienia. Wokół kościoła są „stacje” z drogi życia św. Wojciecha.
Odprawiane jest specjalne nabożeństwo. Cieszęcin został mianowany diecezjalnym
sanktuarium św. Wojciecha. Zachęca się, szczególnie młodzież, do odwiedzania
tego miejsca.
Gdańsk
Święty Wojciech. Sanktuarium św. Wojciecha leży na wzgórzu (70 m). Na
wzgórze to prowadzą dróżki Kalwarii Wojciechowej.
Kiedyś
miało tu być pogańskie uroczysko. Przedmiotem kultu
był „święty dąb”, który występuje w nazewnictwie
tego miejsca jeszcze w XIII wieku. W latach 1123 - 1500 mieli
tutaj swój klasztor benedyktyni, przybyli z Mogilna. Opuścili to
miejsce pod
naciskiem szerzącego się protestantyzmu. Na ich miejsce, po latach,
przybyli
misjonarze św. Wincentego á Paulo (1713 - 1818), ale zostali zlikwidowani dekretem króla
pruskiego.
Parafia
została tu założona w 1945 roku. Drewniany kościół
pod wezwaniem św. Wojciecha istniał tu zapewne w XI wieku, rozbudowany
został w
1222 r. Obecny kościół murowany pochodzi z XVI wieku. We wnętrzu
gotyckiego kościoła u stóp wzgórza „Świętego
Wojciecha” znajduje się
fragment gotyckiego tryptyku z początku XIV wieku, obraz św. Wojciecha
z 1604
roku i pięć barokowych ołtarzy, ambona, stalle i organy.
Wyżej na szczycie wzgórza, na miejscu gdzie miał doznawać
czci „święty dąb”, stoi kapliczka. Być może, że wystawiono ją także w XI wieku.
Obecna wszakże pochodzi z XIV wieku, przebudowano ją w XV wieku. Jest
wymurowana z cegły. Polichromia, przedstawiająca sceny z życia św. Wojciecha,
pochodzi z 1953 roku. W pobliżu płynie rzeka Radunia.
Istnieje
bardzo silna miejscowa tradycja, że właśnie tu
zatrzymał się św. Wojciech w swoim pochodzie do Prus przez Gdańsk. Św.
Brunon
pisze: „Tam więc , ponieważ było mu po drodze, podczas
której trwał w milczeniu, odprawił mszę, aby złożyć święte
ofiary, mając sam stać się
wkrótce ofiarą dla Chrystusa. Chrzcił ogromną rzeszę
ludzi”. Podanie utrzymuje,
że tutaj również sprowadzono męczeńskie ciało Świętego i że na
tym miejscu
odbyło się jego wykupienie z rąk Prusaków.
Tradycja
zdaje się mieć bardzo silny grunt. Potwierdza to kaplica, kościół, nazwa
miejsca oraz fakt, że benedyktyni, do którego to zakonu należał św. Wojciech,
na tym właśnie miejscu wystawili swój klasztor
i kościół.
Diecezja gdańska akcentuje swój związek ze św. Wojciechem
przez to, że ustanowiła Go swoim głównym patronem (1963). Nadto w każdą
doroczną uroczystość św. Biskupa Męczennika, przypadającą 23 kwietnia, tu
właśnie zbiera się cały Gdańsk na obchody centralnych uroczystości diecezji i
miasta. Miejsce jest usytuowane tak pięknie, że ludność spieszy tu chętnie
także w inne dni, by się pomodlić i odpocząć na łonie natury. Przybywają też
pielgrzymi z metropolii gdańskiej.
Gorzędziej (Pe)
Wieś jest
położona na południe od Tczewa, przy drodze lokalnej z Tczewa. Jest to stara
osada grodowa. Na przełomie XIII/XIV w. była miastem.
Parafię
założono przed 1282 rokiem. Kościół pod wezwaniem
św. Wojciecha pochodzi z XIV wieku, został rozbudowany w XVIII - XIX w.
Wyposażenie wnętrza kościoła jest barokowe, na tęczy Pasja gotycka z
około 1500 roku. Kościół zlokalizowany jest na szczycie
wzniesienia, w
miejscu gdzie według tradycji św. Wojciech odprawił Mszę Świętą, na
ziemi
gdańskiej.
Gorzędziej jest od 1995 roku diecezjalnym sanktuarium
Wojciechowym. Przywieziono wówczas z Gniezna, Wisłą, relikwie św. Wojciecha.
Na
cmentarzu, obok kościoła jest statua św. Wojciecha.
Kraków
Kł pw św. Wojciecha. Obecny kościół pod wezwaniem św.
Wojciecha BM, poprzedzony budowlą drewnianą z X wieku i murowanym kościołem z XI/XII w. wzniesiony został w drugiej połowie
XI lub na początku XII wieku.
W ołtarzu głównym z połowy XVIII wieku znajdują się posągi
świętych Stanisława i Wojciecha. W kościele znajduje się obraz św. Wojciecha malowany na desce, o
cechach
gotyckich z 1636r., ze scenami z życia Świętego; - strącenie bożka, -
nawracanie pogan, i złotym tłem.
Pochodzi zapewne z dawnego ołtarza głównego. Przedstawiony jest
też na kielichu
z pierwszej połowy XVIII wieku. Dwa relikwiarze Świętego: z 1752 r.,
odnowiony 1830 r., w kształcie kwiatu róży, obrazujący
równocześnie
legendarny herb św. Wojciecha, Poraj, z dwoma aniołkami z atrybutami
świętego;
drugi z 2 poł. XVIII wieku. Na barokowej stopie relikwiarza św. Marii
Magdaleny
z około połowy XVII wieku jest umieszczona plakietka z przedstawieniem
św.
Wojciecha.
Według tradycji kościół został postawiony na miejscu,
gdzie kazania mówił św. Wojciech. O tym zdarzeniu pisze Pruszcz: „Na tym
miejscu św. Wojciech, gdy przyszedł do Krakowa słowo pasterskie i Ewangelię
Świętą krakowianom opowiadał..”
Kł pw Najświętszego Salwatora. Budowę obecnego kościoła rozpoczęto zapewne w XI
wieku. Kościół został, po zniszczeniach przebudowany w XVI i XVII w.
Wyposażenie wnętrza pochodzi z XVII i XVIII w. Przy ścianie prezbiterium, na
zewnątrz, znajduje się ambona z początku XVII wieku.
Według zapisu kroniki klasztoru norbertanek kościół miał
„przywrócić ku czci Bożej” św. Wojciech na miejscu dawnej pogańskiej świątyni.
Według tejże kroniki z wybudowanej z kamienia kazalnicy miał Święty głosić
słowo Boże.
Łowicz
Kł
popijarski pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny i św. Wojciecha. Kościół
został zbudowany w XVII wieku. Na freskach z XVIII wieku (częściowo
przemalowana 1898), widnieją sceny z życia św. Wojciecha:
- gloria
anielska;
- Ofiarowanie
Świętego jako dziecka Matce Boskiej oraz Uzdrowienie niewidomej i Wręczenie
odzienia ubogiemu;
- scena
męczeństwa i apoteozy Świętego, bierzmowanie królewicza węgierskiego i Święty z
cesarzem Ottonem (?);
- Święcenia
kapłańskie, konsekracja na biskupa praskiego przez abpa Moguncji Willigsa i
Święty z bratem Gaudentym na posłuchaniu u papieża.
W ołtarzu bocznym z ok. 1720 jest obraz Świętego z
pierwszej połowy XVIII wieku, także w feretronie rokokowym znajduje się obraz
św. Wojciecha z wieku XVIII, przemalowany.
Modlnica (Kr)
Wieś
położona jest na północny zachód od Krakowa, przy
szosie Kraków - Olkusz. Wieś była wzmiankowana w XIII wieku.
Nazwa wsi mogłaby świadczyć o tym, że już w czasach pogańskich
było tutaj miejsce kultowe.
Parafia
erygowana w XI wieku. Kościół był wzmiankowany w XIV wieku. Obecny kościół pod
wezwaniem św. Wojciecha pochodzi z XVI wieku, przebudowany w XVII i XIX w. W
ołtarzu bocznym z pierwszej połowy XVIII wieku, bardzo pięknym, okazałym jest obraz św.
Wojciecha z pierwszej połowy XIX wieku. Nadto jego figura w ołtarzu głównym.
Znajdują się tu dwa relikwiarze rokokowe św. Wojciecha, rokokowy pacyfikał i
dwie chorągwie.
Śpiewane są
dwie specjalne pieśni do św. Wojciecha, jedna o wybitnie miejscowym
charakterze, jest w niej wzmianka, że „Święty Wojciech tu się zatrzymał, źródła wody ludziom dał
i żmije jadowite odwrócił od mieszkańców”. W kaplicy przydrożnej (przy wjeździe
do wsi) jest posąg św. Wojciecha z XIX w.
Jest tu
silne przekonanie wśród ludzi, że tędy szedł do Gniezna św. Wojciech. Potwierdzeniem
tego przekonania jest istnienie kapliczki przy wjeździe do Modlnicy ze
starożytną figurą św. Wojciecha (XVIII w.). Kiedyś w roku 1741 istniała około
200 m od niej kaplica drewniana, o wiele większa, mogąca pomieścić około 100
osób. Miała czworo okien i chór, i zakrystię. Tutejszy dziedzic ją zburzył pod
koniec XVIII wieku, gdyż mu podobno ludzie wydeptywali pole w drodze do tej
kapliczki.
Według
podania miejscowych ludzi na terenie parafii są dwie studnie „Wojciechowe”
odległe od siebie o 2 km (Modlnica i Szyce), które miał św. Wojciech na prośbę
ludzi cudownie wyprosić u Pana Boga, gdyż nie było wokół wody. W tych studniach
nigdy wody nie brakuje. Studnie te dotąd nie są własnością prywatną, ale
wspólną wsi. Jest przekonanie, że pijący z tych studni nie chorują na raka.
W dzień Świętego (23 kwietnia), choćby były w polu
najpilniejsze prace, nikt nie idzie do pracy na roli ale świętują, z wyjątkiem
tych co jeżdżą do pracy, ale starają się być na Mszy św. odpustowej. Na każdej
Mszy w uroczystość św. Wojciecha całuje się jego relikwie. Jest bardzo wiele
imion św. Wojciecha w parafii.
Nowy Sącz (Ta)
Wizytacja z 1597 roku podaje, że w miejscu gdzie
św. Wojciech idąc z Panonii miał nauczać i odprawiać Mszę św. jest kościół.
Kościół ten, na terenie dzielnicy Kamienica, był pod wezwaniem świętych Jerzego
i Wojciecha, został zburzony w XIX wieku. Na tym miejscu jest obecnie krzyż.
Opole
Kościół
Matki Bożej Bolesnej. Kościół jest usytuowany w najwyższym punkcie miasta, stąd
jego określenie „Kościół na Górce”.
Parafię erygowano w 1217 roku, była ona pierwotnie pod
wezwaniem św. Wojciecha. Pierwszy drewniany kościół zbudowano w 1254 roku.
Następny, konsekrowany w XIV wieku, był wielokrotnie niszczony i
przebudowywany. W ołtarzu głównym, zestawionym w XIX wieku z wykorzystaniem
fragmentów z 1750, znajduje się obraz „Chwały św. Wojciecha” z połowy XVIII
wieku w bogatych ramach podtrzymywanych przez rzeźby aniołów. Od południa do
kościoła przylega budynek dawnej kaplicy św. Wojciecha, wg tradycji z 984 roku.
Na sklepieniu zakrystii polichromia z 1733, w plafonie pokazana postać
Świętego.
Kościół stoi w miejscu gdzie, według tradycji, w roku 984
miał św. Wojciech głosić słowo Boże. Miał też polecić zbudowanie kapliczki ku
czci Matki Bożej i św. Jerzego.
W 1984 roku odbyły się tu obchody tysiąclecia pobytu św.
Wojciecha w Opolu.
Poznań
Na
„Wzgórzu św. Wojciecha” znajduje się kościół pod Jego wezwaniem. Kościół został
zbudowany w XIII wieku, rozbudowany na przełomie XV i XVI w. Parafię erygowano
w 1244 roku.
Według tradycji na tym wzgórzu miał głosić Ewangelię św.
Wojciech.
Przy
końcu XIX wieku namalowano dla katedry poznańskiej
obraz przedstawiający św. Wojciecha głoszącego Polakom naukę
chrześcijańską.
Głosi ją ludziom wszystkich stanów i grup społecznych: rycerzom
i chłopom, mężczyznom i kobietom, starszym i dzieciom. W ręku trzyma
pergamin z
napisem Bogurodzica. nad nim, w obłokach unosi się postać Najświętszej
Maryi
Panny Królowej Niebios, naszej królowej (wtedy nie można
było napisać Królowej
Polski).
Bazylika archikatedralna śś.
Piotra i Pawła. W
archikatedrze była kaplica pod wezwaniem św. Wojciecha (w latach ok.
1660 do 1743, obecnie św. Franciszka Ksawerego) w niej jest obraz
Świętego z XVII/XVIII wieku, przemalowany. W kaplicy Złotej, nad niszą
z
sarkofagiem Mieszka I i Bolesława Chrobrego, jest rzeźba św. Wojciecha,
gotycka
z 3 tercji w. XV polichromowana. W zakrystii wikariuszowskiej tzw.
Mniejszej
umieszczono obraz Bolesław Chrobry i Otto III u grobu św. Wojciecha,
wyk. 1840
r.
Nowy
witraż (wyk. 1968 r.) przedstawia scenę Męczeństwo św. Wojciecha.
W
kościele znajduje się relikwiarz świętych Wojciecha i
Wincentego, rokokowy z ok. poł. XVIII wieku, trybowany, w kształcie
monstrancji, z krzyżem z kryształu górskiego w środku,
relikwiami w stopie i obramowaniu krzyża, dekorowanym kampanulami,
promieniami i zwieńczonym
koroną.
Strzelno (Gn)
Miasto
jest położone na południe od Bydgoszczy. Początki Strzelna, jako osady sięgają
XI wieku. W XII wieku początkowo nadane było klasztorowi w Trzemesznie a
następnie, do XVIII wieku stanowiło własność norbertanek w Strzelnie.
Znajdują
się tu głazy kamienne, które najpewniej były kamieniami, na których przodkowie
pogańscy składali ofiary.
Jest więcej niż prawdopodobne, że św. Wojciech, gdy w roku
997 udawał się z Gniezna przez Trzemeszno do Prus, przechodził przez Strzelno.
Z tą jego podróżą związały podania kilka legend o kamieniach św. Wojciecha w
Strzelnie.
Nieostrożny woźnica, tak mówi jedno z podań, najechał na
ów kamień i przewrócił wóz ze świętym podróżnym. Na kamieniu pozostał ślad koła
ku wiecznej pamięci.
Inne podanie mówi, że gdy woźnica ze św. Wojciechem
najechał na ten wieki kamień, ten zmiękł jak ciasto, tak że wóz się nie
przewrócił, za to w kamieniu na wieczne czasy pozostały ślady koła wozowego.
Na dwóch
pozostałych kamieniach odpoczywał św. Wojciech i nauczał z nich lud.
W każdym razie okazywał lud kamieniom św. Wojciecha wielką
cześć. Przez setki lat przychodzili do Strzelna chorzy, by modlić się przy
„cudownych” kamieniach do Świętego. Zbierano z nich mech oraz zwietrzały
piasek, którego używano jako lekarstwa przeciw febrze; - w ten sposób, mówi
dalej legenda, powstały wydrążenia w których zbierała się woda deszczowa, tej
zaś „wody św. Wojciecha” używano znowu jako lekarstwa na różne rany i choroby.
Tradycje wiążące lud z kamieniami św. Wojciecha zostały
zapomniane, mało kto dzisiaj wie, że do tych kamieni kiedyś przywiązane były
legendy o św. Wojciechu.
Szreńsk (Pł)
Wieś jest
położona na zachód od Mławy. W XI wieku wzmiankowano tu gród obronny. W XIV -
XIX wieku Szreńsk posiadał prawa miejskie.
Wizytacja osiemnastowieczna podawała: „Trzecia kaplica za
miasteczkiem w polu, pod wioską Przychód, murowana, jest konsekrowana. Ołtarz
stary, drewniany, nie znać malowania. W tym ołtarzu obraz (na dłuż półtrzecia
łokcia, malowany na płótnie) św. Wojciecha, bardzo zły, podziurawiony. W murze
tej kaplicy za cmentarzem jest murowany kamień, na którym z tradycji (pewnej
lub niepewnej) św. Wojciech przechodząc do Prus siedział. Jest podobieństwo na
tym kamieniu, wyraźny znak, jakby wykonany plac sposobny do siedzenia
człowiekowi.”
Święty Gaj (Eb)
Wieś jest
położona na południe od Elbląga w pobliżu Kwietniewa, przy drodze lokalnej
(nieutwardzonej) z Kwietniewa lub drodze lokalnej z Elbląga przez Krzewsk, z Malborka przez Dzierzgoń.
Parafia jest w Kwietniewie, erygowana była w 1299 roku,
reaktywowana w 1571 roku. W Świętym Gaju znajduje się kościół filialny pod
wezwaniem św. Wojciecha, zbudowany w latach 1864 - 1865.
Diecezjalny
odpust pielgrzymkowy odbywa się w uroczystość św. Wojciecha. Obok wysokiego
krzyża usytuowany jest ołtarz ze stacjami Drogi Krzyżowej przedstawiającymi
sceny z „Drzwi Gnieźnieńskich”.
Z Gdańska udał się św. Wojciech na misje do Prusów. Musiał
kierować się tam, gdzie były jakieś skupiska ludzkie, grody. Opis podróży jest
bardzo dokładny. Jechali wzdłuż brzegów; Ale błąd historyków, którzy
umieszczali miejsce jego śmierci gdzieś na Mierzei Kurońskiej, polegał na tym,
że do opisu podróży z X wieku przymierzali mapę z XIX lub XX wieku. A przecież
1000 lat temu ukształtowanie tego terenu i wybrzeża było zupełnie inne.
Odtworzono mapę tych terenów, jak one wyglądały przed 10
wiekami. Św. Wojciech jechał wzdłuż wybrzeża. Na wysokości dzisiejszego Elbląga
Mierzeja Wiślana była wówczas przerwana, wyglądała jak jedna lub dwie wyspy.
Jadąc wzdłuż wybrzeża, dotarł mniej więcej tam, gdzie obecnie leży Elbląg i
niżej, ponieważ dzisiejsza zatoka dochodziła mniej więcej na wysokość
dzisiejszego Dzierzgonia.
W opisie podróży misyjnej występują dwie nazwy: Truso i
Cholin. Truso odnaleziono dość szybko, bo na południe od Elbląga rozciąga się
jezioro zwane po polsku Drużno (brzmienie zbliżone do Truso), będące niegdyś
zalewem. Na jego wschodnim brzegu dokonano kilka lat temu wykopalisk. Odkryto
ogromną osadę zajmującą się handlem i gospodarką. Osada ta jest z pewnością
tożsama z owym Truso. Św. Wojciech pojechał dalej, bo tam go nie przyjęto.
Odprawił zbrojnych wojów, a sam w towarzystwie między innymi braci Radzima -
Gaudentego i Bogusza udał się do miejscowości Cholin. Znajdowała się tu osada
Pacholin, a w języku staropolskim przedrostek „pa-” oznacza tyle co „pod”. Mamy
więc gród i podegrodzie. Teraz wystarczyło w pobliżu Pacholina szukać grodu Cholin, który zaginął.
W lesie koło Dzierzgonia jest grodzisko bardzo dokładnie
odpowiadające tym szczegółom, które są opisane w itinerarium św. Wojciecha.
Rozpoczęto badania archeologiczne i odkryto wspaniałą drogę zbudowaną z kilku
warstw bali, prowadzącą od strony dzisiejszego Pomorza w kierunku Prus,
świadczącą o wysokiej kulturze budowlanej tutejszych plemion. Grobla ta wiedzie
ze Świętego Gaju do Bągartu. Nazwa miejscowości Święty Gaj może odnosić się
albo do pojęcia pogańskiego świętego gaju, albo do św. Wojciecha, zwłaszcza, że
w średniowieczu był tu kościółek pod jego wezwaniem. Miejsce śmierci św.
Wojciecha jest zapewne około pół kilometra od grodziska.
Badania prowadzone w XIX wieku przez Uniwersytet
Królewiecki wykazały, że wśród ówczesnej mieszkającej tu ludności istniała
tradycja, iż to ich przodkowie zamordowali kiedyś św. Wojciecha.
Święty Gaj jest diecezjalnym sanktuarium św. Wojciecha.
Wyruszają tu piesze pielgrzymki z Elbląga, Rychlina, Żuławki, Starego Pola,
Sztumu, Jelonek. na odpust zjeżdżają się dostojnicy kościelni oraz
wielotysięczne rzesze wiernych, nie tylko z diecezji elbląskiej.
Trzemeszno (Gn)
Miasto
jest położone na wschód od Gniezna. Od XII do XVIII wieku należało do kanoników
regularnych. Pochodzenie kanoników (augustianów) trzemeszeńskich z Arrouaise
jest potwierdzone przekazami od 1326r.; w końcu w. XVI klasztor przeszedł do kongregacji laterańskiej. W końcu X wieku
istniał tu klasztor, odkryto też relikty bazyliki romańskiej wiązanej z eremem
Bendyktynów.
Kościół poklasztorny jest pod wezwaniem Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny i św. Michała Archanioła, dawniej też św. Wojciecha.
Kościół został zbudowany przed połową XII wieku z fundacji Bolesława
Krzywoustego „Ku czci i chwale Boga i czci św. Adalberta” (Wojciecha).
Konsekrowany w 1145 roku, zapewne pod wezwaniem św. Wojciecha.
Kościół został zniszczony w 1945 roku, wyposażenie wnętrza
zostało także zniszczone. Ocalała polichromia na sklepieniu nawy z XVIII wieku,
przedstawiająca sceny: zabójstwa św. Wojciecha, wykupienia jego zwłok i
uroczystego złożenia do trumny w kościele trzemeszeńskim (zrekonstruowana w
latach 1955-8). Przed 1945 rokiem, w części środkowej kościoła ukształtowanej
jako monumentalny ośmiobok zwieńczony kopułą, znajdowała się konfesja św.
Wojciecha. Pochodzącą z tej konfesji rzeźbę św. Wojciecha w pozycji leżącej, z
drugiej połowy XVIII wieku, umieszczono w mensie ołtarzowej z 1969 roku.
Według
tradycji powtarzanej w źródłach pisanych w
Trzemesznie był też klasztor, w którym miał zamieszkać św.
Wojciech w roku 996
po ucieczce z Czech i stąd miał się wybrać do Prus. Tutaj też miało być
złożone
jego ciało od 997 roku do Zjazdu Gnieźnieńskiego. Istnienie klasztoru w
końcu X
wieku zostało potwierdzone archeologicznie odkryciem w latach 1949-50
reliktów
bazyliki preromańskiej, wiązanej z eremem benedyktynów
przekształconym w
kanonię regularną przed 1113. Dotyczą tego najstarsze wzmianki w
dokumentach z 1145 r. tzw. falsyfikat Trzemeszeński, z 1230 r. a w 1146
r. i
1147 r. odnowienie fundacji przez Bolesława Krzywoustego i poparcie jej
nadaniami jego młodszych synów i stronników).
W żywocie Świętego z XII wieku wymieniono fakty świadczące
o związku św. Wojciecha
z Trzemesznem. W klasztorze Trzemeszeńskim w ciągu wieków utrzymywał się kult
przy grobie św. Wojciecha, czczona była relikwia jego ramienia. Trzemeszeński
symboliczny grobowiec stale występuje w dokumentach, kronikach klasztornych
jako „grób św. Adalberta”. Wiadomo, że mieścił się on niezmiennie na tym samym
miejscu: na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu, istniał on aż do pożaru
kościoła.
Trzemeszno jest jednym z najstarszych ośrodków kultu św.
Wojciecha, obecnie sanktuarium tego Świętego.
W herbie miasta św. Wojciech jest przedstawiony w paliuszu
arcybiskupa z mitrą, w lewej ręce trzyma wiosło i dwie dzidy, w prawej krzyż.
Wizerunek jego jest też na siedemnastowiecznej pieczęci miasta.
W Polsce obchodzono święto „Przeniesienia relikwii św.
Wojciecha” (z Trzemeszna do Gniezna).

WOLFGANG
Wspomnienie
31 październik.
Biskup, benedyktyn, żył w X wieku. Nauczał w szkołach
katedralnych i w szkole opactwa Einsiedein po wstąpieniu do benedyktynów,
uczestniczył w misjach w Panonii. Jako arcybiskup Ratyzbony odnowił życie
kleru, zreformował klasztory, założył biskupstwo w Pradze. Kult zatwierdzony w
1052 r.
Pomaga przy podagrze. Patron pasterzy, również rzeźbiarzy,
snycerzy, cieśli. Dawniej patron węglarzy.
Imię Wolfgang było notowane w kalendarzach od XII do XVI
wieku. Obecnie imię to jest rzadko spotykane.
Kościół pod wezwaniem Narodzienia Najświętszej Maryi Panny
i św. Wolfganga znajduje się
w Borowie (Wr). Do XIX wieku pod tym wezwaniem był kościół w Pszczynie (Kt). W
1914 roku był również 1 taki kościół.
Rzeźba św. Wolfganga z XVI wieku znajduje się w Proszowie
(Kl). W kościele św. Marcina
w Warszawie był jego ołtarz i figura z XVI wieku, natomiast w kościele
cystersów w Wąchocku obraz z XVII wieku.

WOLFRAM (WULFRAM)
Wspomnienie
20 marzec.
Biskup, żył w VII wieku. Urodzony we Francji spędził kilka
lat na dworze króla Klotara III. Wkrótce po konsekracji na arcybiskupa Sens,
zrezygnował z biskupstwa i wyjechał jako misjonarz do Fryzji, ochrzcił tam dużą
liczbę pogan.
Imię Wolfram należy do imion rzadko spotykanych.
Na Śląsku było 7 kościołów pod tym wezwaniem.

WSZYSCY ŚWIĘCI
Wspomnienie
1 listopad.
Święto to obchodzono w VII wieku. Wówczas to papież
Bonifacy IV przekształcił starożytny Panteon w kościół pod wezwaniem
Najświętszej Maryi Panny i Wszystkich Świętych. W VIII wieku papież Grzegorz
III przeznaczył jedną z kaplic w Bazylice św. Piotra na nabożeństwa ku czci
Wszystkich Świętych, od tego czasu dzień Wszystkich Świętych obchodzono
uroczyście w Rzymie.
Według pozycji jaką zajmują w dziele zbawienia święci
pańscy Kościół nadaje im różny stopień chwały. I tak wyraźnie na pierwszym
miejscu stawia Matkę Bożą, kolejno idzie św. Józef i św. Jan Chrzciciel,
następnie apostołowie, wśród których Piotr i Paweł mają uprzywilejowane
miejsce. Powyższe pokazuje jak stare jest to święto. Liturgia tego dnia ma
charakter radosny, pełen ufności w moc i potęgę Boga. Kościół oddając cześć
Świętym, głosi misterium Chrystusa w Jego sługach. Święci są dla nas wzorem do
naśladowania i wstawiają się za nami do Boga.
Uroczystość
Wszystkich Świętych powstała aby uczcić te
rzesze ludzi, którzy osiągnęli już szczęście i cieszą się chwałą
niebieską. Zrodziła się z potrzeby wspólnego uczczenia tych
także, co dla zgoła nieograniczo-nej ich liczby, mieli pójść w
zapomnienie. Już
w czasach wielkich prześladowań rzesze męczenników były nie do
spisania i
indywidualnego rozpoznania. Ale zasłużyli przecież na pamięć i cześć.
Stąd
wspomnienie, które
w Antiochii święcono już w IV wieku.
Z dniem Wszystkich Świętych związane jest święto Dnia
Zadusznego, obchodzone 2 listopada. W dniu tym wspominamy wszystkich zmarłych,
odwiedzamy cmentarze i składamy ofiary na tzw. „gregorianki” (patrz opis do św.
Grzegorza) i „wypominki”, które trwają w kościołach przez cały listopad.
W Polsce po drugiej wojnie światowej zatarła się różnica
pomiędzy świętem Wszystkich Świętych, a wspomnieniem wszystkich zmarłych, zwłaszcza, że dzień 2 listopada nie jest
dniem wolnym od pracy. Od lat 90-tych XX wieku wraca się do dawnej tradycji
radości w dniu Wszystkich Świętych i troski o dusze zmarłych w Dniu Zadusznym.
Z nawiedzeniem kościoła pw Wszystkich Świętych lub
cmentarza w oktawie święta Wszystkich Świętych związany jest odpust zupełny
(pod zwykłymi warunkami).
Pod wezwaniem Wszystkich Świętych jest 135 kościołów i
kaplice, obchodzonych jest 6 odpustów dodatkowych. Wybrane miejscowości
przedstawiono w rozdziale 3.

WUNIBALD patrz też WALBURGA
Wspomnienie
18 grudzień.
Anglik, brat Wilibalda i Walburgii. Św. Bonifacy pozyskał
go dla nawracania plemion germańskich. Wunibald założył opactwo benedyktyńskie
w Heidenkeim.
Opiekun narzeczonych. Patron robotników budowlanych.
Imię Wunibald obecnie w Polsce nie występuje.
W Karpnikach (Le) jest jego rzeźba z XVIII wieku.

WUNNA patrz też WALBURGA
Angielka, VIII w., Matka świętych: Walburgii, Wilibalda i
Wunibalda.
Imię Wunna było notowane w kalendarzu krakowskim od XII do
XVI wieku, obecnie w Polsce nie występuje.
W Karpnikach (Le) jest jej rzeźba z XVIII wieku.